piątek, 15 marca 2019

"Pani Henryka i morderstwo w autokarze" Katarzyna Gurnard - recenzja


Moje drugie spotkanie z panią Henryką Orłowską uważam za bardzo udane. Lekka powieść, napisana z humorem i zagadką kryminalną, to idealna propozycja na popołudnie po długim, męczącym dniu. Przyznam jednak, że czytałam nie tylko po południu, ale właściwie w każdej wolnej chwili ;-) 

Tym razem Pani Henryka postanowiła zafundować sobie odrobinę luksusu i wykupiła wycieczkę do Paryża. Wraz z nią w podróż wyrusza kilka nieznanych emerytce osób. Autorka postarała się, by postacie były różnorodne, więc z przyjemnością poznawałam kolejnych bohaterów powieści. Niezawodna pani Henia szybko poznaje kolejnych współpasażerów, a dzięki jej obserwacjom zaznajamiamy się z nimi całkiem nieźle. Kierowca autokaru, pan Ireneusz, jest niezwykle przeczulony na punkcie swojego wspaniałego pojazdu i nie pozwala pasażerom na żadne ekscesy w stylu picia czy jedzenia w jego wnętrzu. Ani w ogóle na nic poza siedzeniem na fotelach. Pani przewodniczka Urszula natomiast większość czasu podczas jazdy spędza w świecie filmów i seriali, które ogląda nałogowo na telefonie. Wśród uczestników wycieczki mamy też dwa małżeństwa, Krystynę i Stanisława oraz Franceskę i Kacpra, pewnego początkującego pisarza, a także wirtuoza smaku. Kto z nich zginie i w jaki sposób? Odpowiedzi na te pytania poznacie sięgając po drugi tom przygód pani Henryki. 

Najlepiej rozumiem chyba Kacpra, który pracuje w bibliotece i nie może oderwać się od czytania książek :D Z dużym zainteresowaniem śledziłam poczynania Orłowskiej i naprawdę próbowałam zapamiętywać wszystkie szczegóły i szczególiki pojawiające się w treści. Przyznaję się, że mimo starań nie udało mi się wszystkiego przewidzieć ;-) Ale zabawę miałam przednią, szczególnie podczas lektury fragmentów, w których pani Henia wykorzystywała swoje zdolności aktorskie, aby uzyskać od "przesłuchiwanych" bohaterów potrzebne informacje. 

Przy okazji towarzyszenia głównej bohaterce podczas rozwiązywania sprawy, mamy okazję spędzić trochę czasu z jej zwierzakami, świnką morską, Biszkoptem, i kotkiem Czizem. Mali towarzysze Orłowskiej są bardzo pocieszni, a ich obecność dodaje ciepłego klimatu całej opowieści. Zdradzę Wam po cichu, że w toku śledztwa pojawi się jeszcze jedno zwierzątko...

Druga przygoda pani Henryki podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza, więc liczę na kolejne spotkanie z samozwańczą panią detektyw.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz wydawnictwu LIRA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)