poniedziałek, 11 marca 2019

"Stracony list" Jillian Cantor - recenzja


Wzmianka o tajemniczym liście z czasów wojny, umieszczona w opisie powieści pt. "Stracony list", zadziałała na mnie, jak magnes. Koniecznie musiałam poznać tę historię i nie żałuję, że poświęciłam jej czas. 

Autorka zabiera czytelników w dwutorową podróż pełną emocji. Pierwszy rozdział przenosi nas do 1939 roku (choć później cofniemy się jeszcze do 1938), a kolejny do 1989. I tak, na zmianę, wędrujemy między dwiema historiami i dwoma zestawami bohaterów.

W opowieści z czasów wojennej zawieruchy poznajemy Kristoffa, który rozpoczyna naukę u pewnego żydowskiego grawera i projektanta znaczków, Fabera. Okazuje się, że praca ta jest bardzo trudna i chłopak musi włożyć dużo wysiłku, aby efekt był zadowalający. Kiedy do córek i żony mężczyzny dociera wieść o zamachu na ludność żydowską ("noc kryształowa"), a grawer znika bez śladu, Kristoff staje się niejako opiekunem osamotnionych kobiet. Pewnego dnia znika również pani Faber, więc przyjaciel starszej z córek, Eleny, Josef, namawia dziewczęta do wyjazdu do Anglii. Dla Kristoffa rozstanie z Eleną, którą pokochał całym sercem, to dramatyczna chwila, jednak rozumie, że ten wyjazd może uratować im życie. Sam zostaje w domu Faberów, gdzie znajdują go Niemcy i zlecają przygotowanie znaczków dla Trzeciej Rzeszy... 
Jak potoczą się losy dziewcząt? Czy Kristoff wyjdzie bez szwanku z krążącego nad nim niebezpieczeństwa? W co chłopak postanowi się zaangażować? Kiedy Elena zdecyduje się wrócić do rodzinnego domu? I wreszcie, kto w brutalnym świecie, pełnym śmierci i chaosu, odnajdzie miłość?

Drugi tor to czasy współczesne i Los Angeles, w którym mieszka Katie. Kobietę poznajemy w trudnych dla niej chwilach. Musiała umieścić chorego na Alzheimera ojca w domu opieki, a do tego właśnie rozwodzi się z mężem, z którym również pracuje. Kiedy Katie porządkuje osobiste rzeczy ojca, natrafia na jego kolekcję znaczków. Ponieważ ojciec całe życie szukał "klejnotu", skupując na wyprzedażach znaczki i  stare listy, postanowiła sprawdzić, czy mu się to udało i oddała kolekcję do wyceny. Wśród mnóstwa szpargałów filatelista Benjamin odkrywa tajemniczy list z czasów wojny, ze znaczkiem, którego nigdy wcześniej nie widział. Wraz z Katie postanawiają odszukać adresatkę listu. Czy im się to uda? Czy adresatka wciąż żyje? I jaką historię duet detektywów-amatorów odkryje podczas wędrówek i rozmów z ludźmi? 

Autorka do opisania każdej z płaszczyzn czasowych wykorzystuje inny czas (teraźniejszy i przeszły), a do tego zmienia narrację z pierwszo- na trzecioosobową. Styl tej powieści jest raczej oszczędny, a jednocześnie wystarczający, by poruszyć i wciągnąć czytelnika. Wykorzystane w powieści wydarzenia z czasów wojny miały miejsce naprawdę, co potęguje wrażenie realizmu w stworzonej przez autorkę historii. Nie sposób nudzić się podczas lektury. Rozdziały są krótkie, lecz treściwe, a akcja powieści płynna i intrygująca. Z każdą kolejną stroną rośnie poziom emocji i zaciekawienia, co wydarzy się za chwilę i jakie decyzje podejmą bohaterowie.  

Chociaż książka jest określana jako historyczna, według mnie jest to raczej powieść obyczajowa z historią w tle. Jest to opowieść o miłości, poświęceniu i odwadze, potrzebnej do podejmowania trudnych decyzji i do stawiania czoła przeciwnościom losu. 



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)