Moja ocena: 6/6
"W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska" to interesujący spis historii i opowieści związanych z wierzeniami słowiańskimi, które powstawały i istniały wśród ludzi na przestrzeni wieków.
Spory gabaryt mieści dwadzieścia rozdziałów, z których każdy traktuje o innych rodzajach demonów słowiańskich i tematach im bliskich. Autor wykonał tytaniczną pracę poszukiwawczą, podróżując po Polsce i słuchając opowieści wielu informatorów. Po lekturze tej pozycji przestaną być dla nas tajemnicą strzygi, zmory, nocnice i południce, rusałki, płanetnicy, boginki czy mamuny i wiele innych potworów.
Jeśli krowy przestały dawać mleko, to pewnie sprawka sąsiadki, która na bank jest czarownicą. Złośliwe dziecko? To musi być potomek boginki. Obca kobieta była widziana w okolicy chałupy, a teraz okazało się, że dziecko gospodarzy zostało podmienione? To z pewnością mamuna zostawiła swojego potworka, a zabrała dziecko ludzkie. Te i wiele innych demonów mogło pomagać lub szkodzić, wiele zależało od sytuacji i zapatrywań ludzi, których dotknęły nieszczęścia lub spotkały radości, które trzeba było w jakiś sposób wyjaśnić.
Niejednokrotnie osoby opowiadające historie twierdziły, że znają je od naocznych świadków lub ich potomków. Oprócz wspomnianych opowieści autor zwraca również uwagę na przenikanie się wiary słowiańskiej z chrześcijańską oraz na wpływ działalności duchownych Kościoła katolickiego na stare wierzenia.
Za każdym razem, kiedy czytam o słowiańskich demonach, fascynuje mnie, jak głęboko ludzie kiedyś wierzyli w istnienie tych potworów i potrafili dopasować wszelkie sytuacje z życia lub zmiany pogodowe do ich działań.
Z zainteresowaniem czytałam kolejne relacje sprzed lat, zastanawiając się nad tym, jak wyglądało kiedyś życie Słowian, tak bardzo uzależnione od wielu przesądów i zabobonów.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)