Moja ocena: 6/6
Dziewiąty raz wyruszyłam wraz z komisarz Olgą Balicką rozwiązywać kryminalną zagadkę i znowu się nie nudziłam. Słuchałam historii na storytel w każdej wolnej chwili, tak mnie wciągnęła.
W tym tomie obserwujemy dwa równoległe wątki kryminalne. Jeden dotyczy znalezionego w stawie szkieletu. Szybko okazuje się, że należał on do nastolatki i sporo czasu przeleżał w wodzie. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy została zamordowana, czy też utonęła w wyniku wypadku i trudno ustalić jej tożsamość. Tę sprawę prowadzi Mirek. Drugi wątek to zbrodnia współczesna. Zwłoki jednej dziewczyny zostają znalezione w kontenerze na śmieci, a kolejna znika. Drugą sprawę prowadzi Olga ze swoim zespołem. Z tymi dwoma śledztwami wiąże się również wątek obyczajowy, w którym główną rolę odgrywa Iwona Kolibra. Kobieta jako nastolatka urodziła dziecko z gwałtu, a jej rodzice zdecydowali, że odda je do adopcji. Po trzydziestu pięciu latach do kobiety odzywa się pracownica ośrodka adopcyjnego. Prosi o pomoc w ustaleniu tożsamości dziewczyny znalezionej w stawie. Przy okazji Iwona dowiaduje się, że jej córka zaginęła jako nastolatka. Co było powodem zniknięcia dziewczyny? Czy szczątki znalezione w stawie to faktycznie biologiczna córka Iwony?
Policji nie jest łatwo prowadzić śledztwa. Rozmowy ze świadkami niewiele wnoszą, rodzice adopcyjni zaginionej dziewczyny zachowują się podejrzanie, podejmowane tropy okazują się fałszywe. No lekko nie jest, Mirek, Olga i Kornel mają pełne ręce roboty, a sprawa nie posuwa się do przodu. Chociaż akcja nie jest zawrotna, napięcie rośnie z każdym rozdziałem i chciałoby się w pewnym momencie wskoczyć do książki i pomóc policji w podejmowanych działaniach.
Bohaterowie wykreowani zostali bardzo realistycznie, autorka sporo miejsca poświęciła na psychologię postaci, dzięki czemu można podczas lektury analizować postępowanie konkretnych osób i budować własne teorie dotyczące finału tej historii.
I tylko trochę przeraża myśl, że pisząc ten tom autorka inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami.