sobota, 14 września 2024

"Gustloff. Tajemnica bursztynowej komnaty" Krzysztof Piersa - recenzja


Tytuł: "Gustloff. Tajemnica bursztynowej komnaty"
Autor: Krzysztof Piersa
Gatunek: sensacja z wątkiem historycznym
Liczba stron: 364
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Bardzo lubię czytać powieści z historią w tle, w których fabuła opiera się na prawdziwych wydarzeniach, a jak dodatkowo jest jakaś tajemnica czy sekret sprzed lat, to już w ogóle jest super i nie przejdę obok takiej książki obojętnie. Jasne, że nie zawsze trafia się perełka, ale warto próbować. Tym razem zdecydowałam się na lekturę powieści Krzysztofa Piersa "Gustloff. Tajemnica bursztynowej komnaty". Nie znam szczegółowo tajemnicy zniknięcia tego arcydzieła sztuki jubilerskiej, ale jakieś tam podstawy są. W związku z tym z zaciekawieniem sięgnęłam po historię wymyśloną przez wspomnianego pisarza. 

Tytułowy Gustloff to niemiecki statek pasażerski z czasów drugiej wojny światowej, którym w chwili katastrofy płynęło kilkanaście tysięcy osób, w tym kobiety i dzieci. Na kanwie tego wydarzenia, czyli storpedowania i w konsekwencji zatopienia statku w rejonie Ławicy Słupskiej, autor zbudował interesującą historię związaną z zaginioną bursztynową komnatą. Chociaż jest to opowieść fikcyjna, wciąga bez reszty.    

Weteran wojenny Ryszard Ginlet zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu, które zostało splądrowane. Staruszek zostawił testament, jednak nie jest to zwykły tekst. Odczytać go może jedynie osoba posiadająca... Enigmę. Na szczęście Tomasz, wnuk starszego pana, ma przyjaciela, który nie dość, że posiada wspomniane urządzenie, to jeszcze potrafi z niego korzystać i ma szmergla na punkcie tajemnic i sekretów. Tomasz wraz z aspirantką Kornelią Jędrzejczyk wyrusza w intrygującą podróż, której celem jest odszyfrowanie testamentu dziadka i odnalezienie miejsca ukrycia bursztynowej komnaty. Emocje sięgają zenitu, kiedy do Tomka dociera, że jego dziadek mógł być odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi podróżujących Gustloffem. Czy to może być prawda? Gdzie nasi bohaterowie będą szukać wskazówek do odczytania testamentu? Kto będzie im bruździł po drodze? Co Ryszard zawarł w swoim ostatnim dokumencie? I gdzie znajduje się komnata? Pytań jest naprawdę wiele, więc czytać trzeba naprawdę intensywnie. 

Trójka głównych bohaterów: historyk, policjantka i informatyk, skradła moje myśli, jednak wątek romansowy kompletnie nie przypadł mi do gustu i mam wrażenie, że nawet był zbędny. Powieść nic by nie straciła, gdyby go nie było. Jednak rozumiem potrzeby rynku, więc jakoś przetrwałam sceny, które mi trochę zaburzały śledzenie głównej akcji, czyli poszukiwania tytułowego skarbu, określanego ósmym cudem świata.

Nie znałam wcześniej historii statku Gustloff, więc z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po lekturze do informacji historycznych. Okazuje się, że to Gustloff zdecydowanie wysuwa się na pierwsze miejsce katastrof morskich. 

Bardzo polecam Wam tę historię w klimacie Dana Browna ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)