niedziela, 28 maja 2017

"Wieża" Robert J. Szmidt - recenzja

Tytuł: "Wieża"
Autor: Robert J. Szmidt
Gatunek: fantastyka, postapokalipsa
Wydawnictwo: Insignis



"Wieża" to kontynuacja również świetnie napisanej "Otchłani". Miejscem akcji jest Wrocław, a właściwie to, co z niego zostało po zagładzie. Obserwujemy kanały pełne ludzi próbujących przetrwać w zmienionym świecie. Mutanty, skażenie, mnóstwo niebezpieczeństw na powierzchni i wcale nie mniej pod ziemią. To trudna rzeczywistość, w której przyszło im żyć. Okazuje się jednak, że nawet w tak strasznym świecie może być jeszcze gorzej...
Świetnie zarysowana postać Nauczyciela, jednego z głównym bohaterów, dodaje powieści kolorów i emocji. Podążamy nie tylko jego ścieżkami, lecz mamy wgląd także w jego myśli, uczucia, dylematy. To sprawia, że mamy przed sobą pełnowymiarową postać. 
Fabułę zdominował jeden wątek. Nauczyciel, Pamiętający, dostaje do wykonania zadanie. Ma zażegnać zbliżający się wielkimi krokami kryzys w Nowym Watykanie. Zleceniodawcami są Czyści. Okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka prosta, bo każda ze stron ma swoje ukryte motywy. Do tego Nauczyciel nie lubi, kiedy ktoś mu rozkazuje i ukrywa przed nim istotne elementy zadania. Postanawia zatem działać na własną rękę, by dowiedzieć się całej prawdy. Tym razem jednak nie chojrakuje już tak, jak w pierwszym tomie. Możemy dostrzec w nim pewną przemianę, być może związaną z wiekiem i większym bagażem doświadczeń. Rozumie już, że nie każda misja, której się podejmie, musi zakończyć się sukcesem. Ma jednak swój cel - zapobiec wojnie z kanibalami - Lekterytami. W związku z tym wyrusza do Wieży, którą okupują wspomniani wrogowie. Nie wyrusza sam. Zbiera ekipę, do której należy również m.in. znana z pierwszego tomu Iskra. Dialogi tych dwóch postaci sprawiały, że papierowy świat ożywał w mojej wyobraźni. Ich dyskusje, złości, przekomarzania i sarkastyczno-ironiczne żarciki były naprawdę świetne. 
Wyprawa do Wieży obfituje w niebezpieczne wydarzenia, nie brakuje krwi i wnętrzności, ale to jest właśnie "urok" tej książki.   
Dynamiczna akcja i częste jej zwroty sprawiają, że dreszcz niepewności towarzyszy czytelnikowi niezmiennie podczas lektury. Bez wahania polecam książkę każdemu, kto lubi mocną powieść postapo.

środa, 10 maja 2017

"Wirus Judasza" James Rollins - recenzja

Tytuł: "Wirus Judasza"
Autor: James Rollins
Gatunek: powieść przygodowa
Wydawnictwo: Albatros
Cykl: SIGMA, tom 4



W skrócie "Wirus Judasza" to kolejna świetnie napisana historia ratowania świata. Jak w każdej powieści, Rollins zaczyna od obrazka historycznego. Tym razem obserwujemy, jak Marco Polo (tak, ten od odkryć geograficznych) zostaje zmuszony do spalenia swoich statków. Dlaczego? Nie wiadomo, gdyż podróżnik milczy jak zaklęty. W jego opowieściach o dalekich krajach nie ma słowa o tajemniczym zaginięciu floty. 
Kolejny obraz to już współczesność. Na Wyspie Bożego Narodzenia pojawia się dziwna epidemia. Faunę i florę opanowuje wirus pochodzący z głębin Oceanu Indyjskiego. Sprawa jest poważna, ponieważ nikt nie wie, co to takiego i jak można się przed nim bronić. Rozwikłaniem tej zagadki interesuje się Gildia. Jej pracownicy zamierzają wykorzystać wirusa w celach terrorystycznych. 
Sugestywne opisy objawów wirusa i zachowania zainfekowanych nim ludzi, świetnie stworzone postacie, dynamiczna akcja i kilka równoległych wątków nie pozwalają się nudzić. 
Tym razem również spotkamy Greysona Pierce'a (i jego rodziców! - nie domyślacie się nawet, co się wydarzy!), agenta Kowalskiego (bardzo mi się podoba to, że gość ma polskie nazwisko), agentkę Gildii - Seichan (znowu nie będzie do końca wiadomo kiedy jest po jasnej, a kiedy po ciemnej stronie mocy),  Lisę i Monka oraz monsiniora Veronę.
Stopniowe odkrywanie tajemnicy jest fantastyczne. Człowiek przebiera nogami z ekscytacji i walczy sam ze sobą, żeby nie zajrzeć na koniec książki :D 
Jeśli zdecydujecie się na tę lekturę, czeka Was kilka godzin spędzonych z zapartym tchem, a ponadto porwania, wybuchy, pościgi, walka dobra ze złem, odczytywanie tajemnego pisma Aniołów i wiele innych atrakcji. Autor zadbał o to, by kolejny tom serii nie odbiegał jakością od poprzednich. Jego pomysł na nierozwiązaną do dzisiaj zagadkę floty Marca Polo jest niezwykle interesujący.