wtorek, 31 lipca 2012

"Zimny strach" Karin Slaughter

Książka z gatunku "dobrze, jeszcze tylko jedną stronę i odkładam... trzy godziny później... hmmm... po drugiej (w nocy), ale co tam, ważne, że wiem w końcu, kto zabił" :D 
Na terenie campusu college'u studentka znajduje ciało chłopca, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo skacząc z mostu. Następnego dnia sama ginie od strzału z karabinku, ale choć wygląda to na kolejne samobójstwo, to szef miejscowej policji Jeffrey Tolliver i koroner Sara Linton wcale nie są tego tacy pewni. Kiedy ginie trzeci student, akcja się zagęszcza... 

poniedziałek, 30 lipca 2012

czwartek, 26 lipca 2012

"Kot, który miał 60 wąsów" Lilian Jackson Braun

No szkoda, szkooooda, że cykl o kocie Koko się skończył. Wprawdzie "Kot, który miał 60 wąsów" to przedostatnia część z trzydziestu, ale ta ostatnia jest taka jakaś... chyba na siłę. To zbiór opowiadań o przygodach różnych kotów. Czytam, żeby mieć całość, poza tym cały czas mam nadzieję, że gdzieś tam jeszcze trafię na moich ulubionych bohaterów. 
Są osoby, które znudziły te historyjki, bo w każdej części są powtórzenia (służą osobom, które nie czytają po kolei, tylko wybiórczo, żeby się mogły orientować w treści), ale dla mnie to była świetna seria do poczytania dla relaksu, bez konieczności wczuwania się w fabułę, myślenia nad nią czy analizowania czegokolwiek. Był Qwilleran, był Fajny Koko i jego towarzyszka Yum Yum, byli pozostali mieszkańcy niewielkiego miasteczka Moose County i ich problemy, radości, troski. Nie wiem, czy podoba mi się zakończenie. Autorka w pewnym sensie "wyczyściła" życie Qwilla po raz drugi i co teraz? Co dalej? Można się tylko domyślać, jak wyglądałaby fabuła kolejnych części, bo na tej 29-tej Lilian na razie urwała... A szkoda, bardzo chętnie czytałabym dalej :-)

wtorek, 17 lipca 2012

"Studnie przodków" Joanna Chmielewska

Kolejna książka pełna genialnego poczucia humoru pani Joanny wpadła mi w ręce i nie wypadła, dopóki nie skończyłam czytać :D Czyste szaleństwo rozpoczęte w czasie, gdy autorki ani nawet jej mamusi jeszcze na świecie nie było. Wszystko zaczęło się w wieku XIX, kiedy to pewna Katarzyna zapisała swój dość znaczny majątek córce swojej córki. Zapytacie, dlaczego jej rodzona córka została pominięta? Ponieważ popełniła mezalians wychodząc za biednego człowieka, podczas gdy rodzice widzieli dla niej zgoła inną przyszłość. Skoro jednak tak wybrała, przyjęli to do wiadomości i nie przyjęli jej nawet, gdy zdecydowała, że to był błąd i próbowała wrócić do rodzinnego domu. Matka odwiozła ją z powrotem do ubogiej chatki męża, a wszystkie posiadane bogactwa zapisała wnuczce... A po latach ktoś gdzieś znalazł tajemniczą skrzynie pełną dokumentów. A w dokumentach było napisane... nie, nie napiszę więcej. Przeczytajcie sami, gwarantuję świetną zabawę :-) 

niedziela, 8 lipca 2012

"Zwyczajne życie" Joanna Chmielewska

Odkrywam książki Joanny Chmielewskiej. Czytam co jakiś czas coś, co znajdę na półce i muszę przyznać, że się rozkręcam ;-) Wolę te starsze tytuły. Właśnie skończyłam czytać "Zwyczajne życie". Bardzo polubiłam zwariowaną Tereskę i jej przyjaciółkę Okrętkę, niejako skazaną na szaleńcze pomysły tej pierwszej. Afera goni aferę, dowcip nie znika, dialogi wciągają, a za każdym rogiem kryją się zbrodniarze. Jak to u Chmielewskiej :D Tym razem dziewczyny nieźle się wplątały w przedziwną i dość niebezpieczną sytuację. Wszystko zaczęło się niewinnie, od społecznej zbiórki sadzonek drzewek owocowych dla domu dziecka. Tereska zgodziła się zupełnie niechcący, a co z tego wynikło? Proponuję przeczytać :-)