środa, 31 marca 2021

"Narzeczona z getta" Sabina Waszut - recenzja

"Narzeczona z getta" Sabiny Waszut to powieść o fikcyjnych bohaterach, którzy jednak mogliby istnieć, a nawet na pewno tacy ludzie gdzieś kiedyś żyli, mieszkali i próbowali przetrwać koszmar wojny. Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej czytamy o współczesności, w drugiej o wojnie, a trzecia to podsumowanie dwóch wcześniejszych.

Barbara to współczesna bohaterka, która, trochę wbrew mężowi, sprowadza do ich nowego domu starą, przedwojenną szafę. Odnowiony i pachnący tajemnicą mebel nie daje Basi spokoju. Kobieta zaczyna intensywnie szukać informacji o poprzednich właścicielach szafy, czując, że to jakaś niesamowita opowieść. Oprócz śledztwa w tym kierunku, Basia zmaga się z emocjami dręczącymi ją po śmierci siostry, więc mąż martwi się o nią i jej zdrowie. Kiedy okazuje się, że Marcin musi wyjechać na dłużej, Basia postanawia zostać w domu i zająć się poszukiwaniami na poważnie. Co z tego wyniknie?

W drugim torze narracyjnym, tym rozgrywającym się w czasie II wojny światowej, poznajemy Sarę i jej bliskich. Opisany wojenny świat jest przerażająco realistyczny. Sara musi radzić sobie w sytuacjach, które w ogóle nie powinny zaprzątać głowy nastolatki. Tyle tylko, że wojna nie pyta o wiek. Dziewczyna codziennie musi dokonywać trudnych wyborów i uważać na każdym kroku, aby nie wpaść w łapy hitlerowców. Kiedy zakochuje się w Janku, goju, na którego nie powinna nawet patrzeć, w jej życiu wiele się zmienia. Ich najbliżsi nie akceptują tego wyboru. Czy młodzi przeciwstawią się całemu światu, aby być razem? Czy oboje przeżyją wojnę? Jaką rolę w tej historii odegra wspomniana szafa?  

Zdecydowanie bardziej podobała mi się historia wojenna. Świetnie przedstawione tradycje żydowskie pozwalają zrozumieć życie według surowych reguł. Wpływ wojny na życie ludzi, głód, strach, getto, wszechobecna śmierć... To nie jest lekka historia. Ale bardzo ważna i opisana z ogromnym zaangażowaniem.

Muszę przyznać, że irytowała mnie Barbara ze swoją niestabilnością emocjonalną i zależnością od innych. Miałam wrażenie, że jest przerysowana. Ucieszyłam się, kiedy mogłam przeskoczyć wreszcie do wyczekiwanej części wojennej i pasowało mi to, że historia Sary zajmuje większość powieści. Znalazłam również w tekście sporo literówek. 

Znawcy literatury traktującej o Holocauście będą odczuwali niedosyt. To nie jest powieść historyczna, tylko obyczajówka z wątkiem historycznym, wojennym. Opowiadająca głównie o trudnej codzienności Sary i jej najbliższych. Myślę, że warto poświęcić czas na lekturę tej powieści.

Tytuł: "Narzeczona z getta"
Autor: Sabina Waszut
Gatunek: powieść obyczajowa z wątkiem wojennym
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Książnica

Moja ocena: 4/6

środa, 24 marca 2021

"Ołtarz Edenu" James Rollins - recenzja

Co stanie się, kiedy jakiś człowiek postanowi pobawić się w Boga i zaczyna eksperymentować z genetyką? James Rollins w swojej najnowszej powieści "Ołtarz Edenu" opowiada jedną z wersji, jakie mogłyby się wydarzyć, gdyby naukowcy postanowili odkryć tajemnicę sięgającą początków gatunku ludzkiego. Jest to drugie wydanie tej książki. Pierwszym Albatros uszczęśliwił swoich czytelników w dwa tysiące jedenastym roku.

Doktor Lorna Polk, pracownica Ośrodka Badawczego Gatunków Zagrożonych, zostaje poproszona o obejrzenie nietypowego ładunku pewnego trawlera znalezionego w Zatoce Meksykańskiej. Kiedy kobieta wchodzi na pokład, okazuje się, że zwierzęta umieszczone w klatkach są inne niż te znane jej dotychczas. Już na pierwszy rzut oka widać było, że przy ich tworzeniu ktoś znacznie namieszał w kodzie genetycznym. Zanim jednak ekipa zdołała zbadać dokładnie statek, nastąpiła eksplozja niszcząca łódź. Z życiem uchodzi zaledwie kilka genetycznie zmienionych zwierząt. Doktor Polk zamierza dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, a także kto i w jakim celu wykorzystał te stworzenia do swoich badań.     

Oprócz wątku naukowego, który w powieściach Rollinsa zajmuje zawsze większość fabuły, mamy również garść informacji o naszych bohaterach i ich życiu prywatnym. Dzięki temu stają się oni bardziej realni, a czytelnik zastanawia się, jak rozwiążą swoje własne problemy, kiedy już uratują świat. Bo musicie wiedzieć, że we wszystkich książkach Rollinsa bohaterowie ratują świat przed zagładą. Jeszcze nigdy nie zawiedli. Wzrastające podczas lektury napięcie generuje więc nie to, CZY im się uda, ale raczej JAK tego dokonają,  

Najnowsza powieść autora cyklu Sigma Force to osobna historia, przypominająca trochę "Wyspę doktora Moreau". Fabuła nie jest tak wymagająca, jak ma to miejsce we wspomnianej serii, ponieważ mamy tutaj jeden główny wątek i właściwie jedną ekipę bohaterów. W przypadku Sigmy wątków zawsze jest kilka i trzeba się nieźle skupić, aby nadążyć za zwrotami akcji. Tutaj skaczemy głównie między "naszymi" a wrogami. Autor umiejętnie ujawnia fragmenty układanki, które powoli wskakują na swoje miejsce, prezentując obraz przeprowadzanych eksperymentów, który może przerazić. Co kryje tajemnicza wyspa? Jak szaleni naukowcy zmieniają zwierzęta i czy tylko one poddawane są badaniom? Jaki jest cel głęboko utajnionych działań?

Zdecydowanie polecam zarówno tę, jak i pozostałe książki Jamesa Rollinsa. Jak zawsze warstwa naukowa została świetnie przygotowana. Nie jest to niezrozumiały naukowy wywód. Autor postarał się, by nawet te trudne tematy były opisane przystępnie. Dzięki temu nawet nie znając danego tematu, możemy spokojnie podążać za fabułą, nie tracąc nic z przekazywanej wiedzy. 

Tytuł: "Ołtarz Edenu"
Autor: James Rollins
Gatunek: powieść przygodowa, sensacja
Liczba stron: 446
Wydawnictwo: Albatros
PREMIERA: 8 marca 2021

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros

sobota, 20 marca 2021

"Na Podlasiu. Cecylia" Agnieszka Panasiuk - recenzja

"Na Podlasiu. Cecylia" to drugi tom trylogii autorstwa Agnieszki Panasiuk. Pisarka znów zabiera czytelnika w zupełnie inny świat. Lądujemy w drugiej połowie XIX wieku na Południowym Podlasiu, gdzie mieszka nie tylko tytułowa Cecylia, ale również bohaterowie znani już z pierwszego tomu cyklu. Dzięki temu, śledząc losy panny Turawskiej, możemy też dowiedzieć się, co słychać na przykład u Antonii.

Cecylia Turawska postrzegana jest w swoim otoczeniu negatywnie. Trzydziestoletnia stara panna, w dodatku stroniąca od towarzystwa, która mieszka kilkanaście lat u wujostwa i niewiele potrafi. Obraz niezbyt zachęcający do poznania jej bliżej, ale nic bardziej mylnego. Kiedy kobieta zostaje sama w dworku po wujostwie, okazuje się, że potrafi zadbać o dom, a nawet świetnie sobie z tym radzi. Pokonuje chorobliwą nieśmiałość i wychodzi do ludzi, daje się poznać i wreszcie powoli poprawia swój wizerunek. 

Dworek po wujostwie, w którym mieszka Cecylia, znajduje się niedaleko dworca w Białej. Z okna kobieta obserwuje nadjeżdżające pociągi i wyobraża sobie, jakie historie niosą ze sobą podróżujący nimi ludzie. Pewnego dnia interesuje się kilkuletnim chłopcem, który sam przebywa na dworcu. Okazuje się, że to Jurek, którego ojciec jest carskim sekretarzem, a matka nie żyje. Chłopiec nie chce czekać na ojca samotnie w domu, więc spędza czas właśnie na dworcu. Kiedy Maurycy Taczanowski dostrzega zainteresowanie Cecylii, w bardzo nieuprzejmy sposób daje jej do zrozumienia, że się zagalopowała w swojej trosce. Jednak Jurek już polubił nową znajomą i namawia ojca, aby mógł u niej czekać na jego powrót z pracy. Powoli nawiązuje się więź między dzieckiem spragnionym czułości a opiekunką. 

Wypadki toczą się swoim torem, bez nagłych zrywów, ale zdarzają się zaskakujące zwroty akcji. Chociaż po części fabuła jest przewidywalna, to jednak autorka potrafi nie tylko zainteresować swoją opowieścią, ale także zaskoczyć. Nie będę więcej pisała o wydarzeniach rozgrywających się w książce, aby nie psuć Wam przyjemności z lektury, ale możecie mi wierzyć, że na tych niespełna trzystu stronach sporo się dzieje. 

Przy okazji obserwowania losów bohaterów zyskujemy sporo informacji związanych z tradycjami Podlasia i codziennym życiem Polaków żyjących pod zaborem. Cecylia z cichej i nieśmiałej dziewczyny staje się odważną kobietą, która angażuje się w dzieło pomocy prześladowanym przez zaborcę unitom oraz rozpoczyna edukację w tajnym seminarium nauczycielskim. Dzięki krótkiemu wprowadzeniu, które przygotowała dla czytelników autorka, wchodzimy w historię unitów już z pewną wiedzą na temat represji, które ich spotykały na podlaskiej ziemi. 

Ciekawie skonstruowani bohaterowie, każdy inny, charakterny po swojemu, dobry lub zły, sprawiają, że opowiadana historia jest bardzo realistyczna i wciągająca. Miałam nadzieję, po lekturze "Antonii", że i ta powieść będzie wyjątkowa, i nie zawiodłam się. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom, w którym poznamy losy Aleksandry. I mam nadzieję, że dowiemy się również, jak radzi sobie Cecylia. 

Tytuł:" Na Podlasiu. Cecylia"
Autor: Agnieszka Panasiuk
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Szara Godzina
Cykl: Na Podlasiu, tom 2
PREMIERA: 5 marca 2021

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina       



wtorek, 16 marca 2021

"Droga stali i nadziei" Dmitrij Manasypow - recenzja

"Droga stali i nadziei" to kolejna książka należąca do cyklu Uniwersum Metro 2033. Trudno mi było zdecydować się, czy ta powieść mi się podobała, czy też nie do końca. Postapokaliptyczne klimaty lubię i nie była to pierwsza historia w tym gatunku, którą przeczytałam. Jednak poprzednie (różnych autorów) oceniam zdecydowanie lepiej. Dlaczego? Spróbuję dać odpowiedź na to pytanie poniżej.

Powieść rozpoczyna się sceną, w której mutanci mordują rodzinę uchodźców, od niedawna mieszkających w niewielkiej wsi. Okazuje się jednak, że córeczka zabitego małżeństwa prawdopodobnie żyje. Przyjaciel rodziny, Azamat, postanawia ich pomścić i odnaleźć dziecko. Wyrusza w tytułową drogę stali, a podczas wędrówki musi mierzyć się z różnymi niebezpieczeństwami, które w postapokaliptycznym świecie są na porządku dziennym. 

W wątku drugim lądujemy w Zakonie Odrodzenia, który przypomina obozy pracy i zagłady, jakie zakładali Sowieci. Przetrzymywani tam więźniowie stanowią coś w rodzaju "części zamiennych" dla Mistrza Zakonu, a przybytkiem tym zarządza niejaka Inga Wojnowskaja. Kobieta otrzymuje od Mistrza zadanie do wykonania - musi odnaleźć dziewczynę o niespotykanych zdolnościach telepatycznych - i również wyrusza w drogę.

Trzeci wątek związany jest ze stalkerem Morhołtem, który na swojej drodze spotyka Darię Darmową, dziewczynę potrafiącą czytać w ludzkich myślach i nie tylko... Ta dwójka wyruszy dalej razem, aby stawić czoła zmutowanej rzeczywistości. To właśnie Daria połączy wszystkie trzy wątki.

Ciekawe jest to, że akcja powieści rozgrywa się na powierzchni, a nie w metrze czy tunelach, jak to ma miejsce w innych powieściach z tego cyklu. Bohaterowie muszą zmierzyć się nie tylko z atakującymi ich mutantami oraz z miejscami skażonymi, ale także z innymi ludźmi, bo w tym świecie każdy każdemu może być wrogiem.        

Dużą część tekstu stanowią opisy świata podnoszącego się powoli po katastrofie. Tego, jak żyją i zachowują się ludzie i jak wygląda świat. Chociaż sporo się tu dzieje, to jednak akcja nie wydała mi się wartka i wciągająca. Nie mogłam się początkowo połapać w tych przeskokach między wątkami, chociaż lubię takie zmiany. Jednak wkradł się tu spory chaos, może dlatego nie mogłam sobie tego wszystkiego poukładać. Oprócz opisów świata i zmian zachodzących w ludziach, pojawiają się również retrospekcje dotyczące m.in. pobytu bohaterów w wojsku, które mnie trochę rozpraszały. Dodatkowo nie podobały mi się niektóre dialogi. Możliwe, że tak wygląda atmosfera rosyjskich rozmów, ale kompletnie do mnie ten styl nie przemówił. Wszechobecne "A?" mnie denerwowało, a nad niektórymi wymianami zdań musiałam się zastanowić, bo trudno było się zorientować, który bohater wypowiada dane słowa.

Podsumowując, myślę, że pasjonaci cyklu przeczytają tę powieść z przyjemnością. Mnie trochę zmęczyła, ale były też fragmenty interesujące. Sceny walki z mutantami były dynamiczne i pełne emocji. Umiejscowienie akcji na powierzchni Ziemi było dla mnie nowością. Nie trafiłam jeszcze na podobną powieść, do tej pory czytałam tylko takie, w których wydarzenia rozgrywały się w podziemiach. 

Tytuł: "Droga stali i nadizei"
Autor: Dmitrij Manasypow
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 490
Wydawnictwo: Insignis
Seria: Uniwersum Metro 2033

Moja ocena: 4/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Insignis

poniedziałek, 8 marca 2021

"Sekta" Marek Stelar - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]

"Sekta" to drugi tom serii o nadkomisarzu Tomaszu Rędzi. Pierwszy tom pt. "Blizny" był mocny, zatem nie zastanawiałam się długo, kiedy otrzymałam możliwość przeczytania kolejnej części. Okładka obiecywała mi wiele wrażeń i muszę przyznać, że autor nie odpuszcza, a nowe śledztwo prowadzone przez nadkomisarza Rędzię dostarcza wielu emocji.

W piwnicy jednego ze szczecińskich szpitali znaleziono zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że jest to salowy, który pracował w tym szpitalu i jakiś czas wcześniej zniknął. Równocześnie pojawia się wątek człowieka, który został przyjęty na oddział neurochirurgiczny po ciężkim pobiciu i któregoś dnia po prostu zniknął. Ponieważ nie miał przy sobie żadnych dokumentów i nic nie pamiętał, oznaczono go jako NN, a kiedy w tajemniczy sposób zniknął z oddziału, nikt go nie szukał, ani nikt nie zgłosił zaginięcia. Prowadzący śledztwo dotyczące śmierci salowego zauważają korelację z inną zbrodnią, nad którą również pracuje szczecińska policja. Obie ofiary mają podobne obrażenia, a policja szuka narzędzia zbrodni.

Fabuła podzielona jest na dwa tory czasowe. Uczestniczymy na przemian w wydarzeniach sprzed kilku lat, związanych z działalnością pewnej sekty, a także podążamy za nadkomisarzem Rędzią i jego kolegami, którzy prowadzą śledztwo współcześnie. Z każdym rozdziałem obydwa wątki coraz bardziej się łączą, ale medal temu, kto od razu odkryje zamysł autora. Mnie się nie udało, bo chociaż domyślałam się pewnych elementów, to finałowa całość przeszła moje oczekiwania. 

Równolegle z mocnym wątkiem kryminalnym obserwujemy prywatne życie Tomasza Rędzi. Trochę się w nim dzieje, nie da się ukryć. Prowadzone wątki rozpoczęły się w pierwszym tomie, zatem jego lekturę uważam za niezbędną, aby połapać się w tym, co teraz autor wymyślił nadkomisarzowi. Nie napiszę za wiele, żeby nie spojlerować, ale niestety Rędzia będzie musiał wypić piwo, którego nawarzył znacznie wcześniej. Przeszłość się o niego właśnie upomniała i bezpardonowo włazi w jego teraźniejsze życie.   

W powieściach Marka Stelara podoba mi się między innymi to, że co jakiś czas (niezbyt często) dokonuje on poprzez któregoś z bohaterów swego rodzaju podsumowania dotychczasowych działań. Dzięki temu porządkują mi się zdobyte informacje i mogę sobie wraz z policjantami poszukiwać mordercy na podstawie tego, co już udało im się ustalić.

Uprzedzam, że w treści znajdziecie dość szczegółowe i krwawe opisy zbrodni, ale nie jest to duża część tekstu. Większość fabuły skupia się na poszukiwaniach powiązań między morderstwami i wszelkich szczegółach prowadzonego śledztwa. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu!

Tytuł: "Sekta"
Autor: Marek Stelar
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: FILIA
Seria: Nadkomisarz Rędzia, tom 2
PREMIERA: 10 marca 2021

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Tomkowi Rędzi i wydawnictwu FILIA

piątek, 5 marca 2021

"Ślady. Psim tropem" i "Ślady. Rudy warkocz" Katarzyna Kielecka - recenzja

Z niecierpliwością czekałam na możliwość poznania dalszych losów Edyty i Jędrka oraz Wojtka i Ani, bohaterów "Sedna życia" i "Piętna dzieciństwa". Pióro Katarzyny Kieleckiej cenię przeogromnie, głównie ze względu na lekkość, płynność i piękny język. Właściwie przytuliłabym każdą nową powieść tej autorki, nawet taką bez związku z wymienionymi tytułami. I mam nadzieję, że niedługo Kasia ucieszy nas kolejną rewelacyjną historią. 

Jak wszystko idzie dobrze, często mamy takie wewnętrzne wrażenie, że coś rąbnie i nasze szczęście się posypie. U Edyty, Andrzeja i Grzesia wreszcie zaczęło się układać. Jest cudownie, z dużą dawką humoru i miłości. U Wojtka wszystko kręci się wokół Ani, której ciąża jest zagrożona. Wszyscy z utęsknieniem czekają na małą Agatkę, ale największym szaleństwem w temacie wykazuje się Wojtek, co niesamowicie irytuje Anię. Jednak co by się nie działo, w obu domach panuje atmosfera wzajemnej akceptacji i troski. Edyta rozpoczęła pracę w szkole jako nauczycielka historii, a Andrzej zajmuje się swoim ornitologicznym konikiem. W całym tym szczęściu ani Edyta, ani Jędrek nie dostrzegają podejrzanych mężczyzn, którzy kręcą się w ich otoczeniu. Kiedy Jędrek wyrusza na kolejne spotkanie z pewnym naukowcem, pod dom Blińskich podjeżdża obcy Edycie człowiek, który przedstawia się jako... profesor, do którego właśnie rzekomo pojechał Jędrek. Kobieta czuje się rozczarowana mężem i oszukana. Jej myśli natychmiast wędrują w kierunku jednej konkluzji: Jędrek na pewno ją zdradza! Rzecz jasna, jak to Edyta, nie daje sobie niczego wytłumaczyć. Poza tym ma jeszcze jeden powód do zdenerwowania. Właśnie odkryła guzek, który skojarzył jej się tylko z jednym - chorobą i śmiercią Agaty, biologicznej matki Grzesia. Jej cierpliwość została wystawiona na ogromną próbę. Na takie wyniki trzeba poczekać kilka dni. W dodatku właśnie zadzwonił Grześ i przyznał się, że złamał obietnicę i poszedł z Kufą na spacer w zakazane miejsce i zgubił sukę. Edyta rusza synowi na pomoc. Jędrek, wracając do domu, nastawiał się na trudną rozmowę i gęste tłumaczenia, ale po powrocie zastał dom pusty. Uznał, że Edyta się na niego boczy i specjalnie wybrała się gdzieś z Grzesiem i Kufą, żeby go ukarać. Martwić zaczął się jakiś czas później, kiedy ani żona, ani syn nie dawali znaku życia. 

Kim są dwaj podejrzani mężczyźni i po co obserwują Blińskich? Czy Edyta rzeczywiście jest chora? Gdzie podziała się razem z Grzesiem? Dokąd jeździł Jędrek w tajemnicy przed Edytą? Kto skrzywdził Kufę? Pytania można mnożyć, tyle się tam dzieje. Nie mogę Wam zdradzić więcej, bo nie chcę psuć nikomu przyjemności z lektury. Gwarantuję Wam, że to co napisałam powyżej, to zaledwie wstęp do reszty wydarzeń. To co się tam dzieje, to coś niesamowitego. Rollercoaster emocji i nagłych zwrotów akcji. Zgadzam się z opisem, że to połączenie obyczajówki i rasowego thrillera. Przychodzi taki moment zarówno w pierwszym, jak i drugim tomie, że bez kija nie podchodź, a najlepiej w ogóle odejdź i nie przeszkadzaj, dopóki nie skończę :D Całe szczęście, że wydawnictwo postanowiło wydać dwa tomy równocześnie. W przeciwnym wypadku autorce potrzebna byłaby ochrona.       

Spośród wszystkich postaci w powieści chyba najbardziej polubiłam Grzesia. Jest rewelacyjnym dzieciakiem. Jak na swoje dziewięć (prawie dziesięć) lat jest bardzo dojrzały, ma duże poczucie humoru i spory dystans do siebie i świata. Zuzia też nie daje sobie w kaszę dmuchać i zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze. najbardziej irytowała mnie Edyta z tym swoim ciągłym uciekaniem od rozmowy, która mogłaby pomóc w szybszym porozumieniu obu stron. Jednak gdyby nie ta jej irytująca cecha, pewnie nie byłoby książki, bo nikt inny się tam tak spektakularnie nie obraża :D Wszyscy bohaterowie są dopracowani i różnią się charakterologicznie. Świetnie się czyta dialogi iskrzące dowcipem lub ociekające ironią. I na koniec Kufa <3. Boksery są przecudowne z tą grą emocji na pyskach. Opisy scen z suką są tak plastyczne, że po prostu widzi się w wyobraźni tego psiaka i jego zachowanie, tak jakby był tuż obok.          

Bardzo dobrym zabiegiem było przypomnienie kluczowych wydarzeń z poprzednich dwóch tomów. Dzięki temu nawet, jeśli czytało się je dawno, można ułożyć sobie w głowie fabułę przed przejściem do nowych wątków. Mnie to bardzo pomogło, bo pamięć mam świetną, tylko krótką, a jednak warto znać poprzednie tomy, aby połapać się w fabule "Śladów".

Polecam gorąco i wręcz naciskam. Czytajcie! 

Tytuł: "Ślady. Psim tropem" i "Ślady. Rudy warkocz"
Autor: Katarzyna Kielecka
Gatunek: powieść obyczajowa i thriller
Liczba stron: 272 i 320
Wydawnictwo: Szara Godzina
Cykl: Sedno, tom 3 i 4
PREMIERA: 24 lutego 2021

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książek dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina