poniedziałek, 11 listopada 2024

"Bursztynowy miecz" Marta Mrozińska - recenzja


Tytuł: "Bursztynowy miecz"
Autor: Marta Mrozińska
Gatunek: fantasy z wątkami słowiańskimi
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Jeleni sztylet, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Bursztynowy miecz" to drugi tom cyklu Jeleni sztylet autorstwa Marty Mrozińskiej. Po pierwszej części pełnej słowiańskiego klimatu z przyjemnością sięgnęłam od razu po drugi tom i nie zawiodłam się. Jedyny minus jest taki, że teraz trzeba czekać na trzeci tom, aby poznać finał tej historii.

Pierwszy tom zostawia czytelnika z bardzo emocjonującym momencie. Nasza główna bohaterka, Wszebora Lapis, w której pokładane są nadzieje na ratunek dla Awandii, zostaje oskarżona o zdradę i prawie umiera. Prawie, bo dzięki magii dziewczyna wraca do życia i do realizacji szalonego planu uratowania świata i odtworzenia wiary w Stary Lud.

Tym razem akcja powieści przenosi nas do Miasta nad Morzem, gdzie Bora zostaje więźniem własnej babki, Tarniny. Seniorka rogu ma plan dla wnuczki, jednak Borze nie odpowiada pomysł kobiety i robi wszystko, aby pokrzyżować jej szyki. Lekko nie jest, bo starsza pani okazuje się być twardą przeciwniczką i ma zapędy dyktatorskie. Więzi Borę i izoluje ją od ludzi, którzy mogliby jej pomóc. Nie pozwala jej spotkać się nawet z ukochaną ciotką Oleną, a brat Radek zdaje się trzymać stronę babki. Sytuacja Bory jest naprawdę kiepska, jednak dziewczyna nie zamierza się poddać. W końcu na jej barkach spoczywa ciężar uratowania Awandii i ożywienia zapomnianej przez ludzi wiary słowiańskiej. Czy uda jej się tego dokonać? Kto stanie u jej boku? Dokąd wyruszy, aby odnaleźć istotny dla jej walki przedmiot?

Postać Bory jest bardzo złożona i pełna sprzeczności. Dziewczyna nosi w sobie wiele emocji, które nie zawsze potrafi okiełznać. Znajdziecie w niej zatem cały wachlarz uczuć, od tych negatywnych, do pozytywnych. Można rzec, że to mieszanka wybuchowa. Nastawcie się na sporo przygód i walk, podstępnych działań, ale również trochę romansu i intymnych chwil. Atmosfera słowiańska nie zniknęła, Stary Lud pojawia się w fabule, chociaż może rzadziej niż w pierwszym tomie. Całość prezentuje się bardzo dobrze, jest dopracowana i napisana przyjemnym w odbiorze językiem.     

Chociaż miałam wrażenie, że w drugim tomie akcja trochę zwolniła, czytało mi się go bardzo dobrze. Przygody Bory i jej przyjaciół są wciągające i sprawiają, że chce się poznać ich kolejne kroki jak najszybciej, dlatego mam nadzieję, że trzeci tom wkrótce pojawi się na rynku wydawniczym. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


niedziela, 10 listopada 2024

"Wśród spalonych osad" Tomasz Kruczek - recenzja


Tytuł: "Wśród spalonych osad"
Autor: Tomasz Kruczek
Gatunek: powieść młodzieżowa z wątkiem historycznym
Liczba stron: 250
Wydawnictwo: Replika
Cykl: Młodzi Wojowie, tom 2

Moja ocena: 5/6

Drugi tom cyklu Młodzi wojowie autorstwa Tomasza Kruczka przeczytałam piorunem. Chociaż akcja rozgrywa się wiele lat później, a znani mi bohaterowie są już dorośli, czytało się równie dobrze, jak część pierwszą.

Gród Bnin, w którym teraz mieszkają rodziny znanych nam z pierwszego tomu nastoletnich bohaterów oraz ojciec Jan, czyli znany nam niewolnik Hans, zostaje doszczętnie ograbiony i spalony. Mieszkańcy zostają uprowadzeni przez najeźdźców i poprowadzeni w nieznane. Wśród jeńców znalazła się dorosła już Bogna, siostra Leszka, a także Kaśka, najmłodsza córka Dis i Leszka, wraz z gromadką dzieci, którymi się opiekowała. Sytuacja zrobiła się naprawdę nieciekawa, bo król Kazimierz został wygnany z kraju, a rządy przejął Bezprym, najstarszy syn Bolesława Chrobrego. 

Kiedy Kaśce z dziećmi udaje się zbiec z kolumny jeńców, pojawia się nikły promyk nadziei na ratunek dla pozostałych uwięzionych. Bogna zostaje z mieszkańcami Bnina, a Kaśka wraz z bratem Gniewoszem, wojowniczką i strażniczką chramu Żywią i starcem Lasotą zabierają dzieci do bezpiecznego miejsca i postanawiają odbić więźniów. Nie będę opisywać Wam tu szczegółowo, co się wydarzyło, żeby nie psuć przyjemności z lektury. Ale mogę zdradzić, że dzieje się jeszcze więcej niż w poprzednim tomie. Jedyne, co mi sprawiało trochę trudności, to zapamiętanie, kto jest czyim dzieckiem :-D.

Nie da się ukryć, że tym razem również w tekście ukryło się sporo błędów, ale starałam się nie zwracać na nie uwagi. Wygląda na to, że redaktor i korektorzy mieli mało czasu na pracę nad tą opowieścią.

Jestem bardzo ciekawa trzeciego tomu. Z przyjemnością przeczytam o dalszych losach ojca Jana i reszty bohaterów. A może to już będzie zupełnie inna historia?

wtorek, 5 listopada 2024

"Jeleni sztylet" Marta Mrozińska - recenzja


Tytuł: "Jeleni sztylet"
Autor: Monika Mrozińska
Gatunek: fantasy z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Jeleni sztylet, tom 1

Moja ocena: 6/6

"Jeleni sztylet" to pierwszy tom cyklu z wątkiem słowiańskim autorstwa Marty Mrozińskiej i zarazem debiut autorki. Zaryzykowałam i nie żałuję, ponieważ powieść czytało mi się świetnie. Słowiańskie fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków literackich.

Główna bohaterka, Wszebora Lapis, po śmierci matki zostaje przez ojca przekazana pod opiekę ciotki. Wraz z nią do kobiety trafia młodszy brat, Radek. Miejsce akcji to królestwo o nazwie Awandia. Nasi bohaterowie mieszkają w jednej z wiosek tego królestwa, Ligawce. Bora to silna dziewczyna, która zawsze jest gotowa do bitki, a jej brat to typowy jajogłowy, pragnący zgłębiać wiedzę zapisaną w mądrych księgach. Ojciec tej dwójki to znany w okolicy najemnik o kiepskiej opinii i z bardzo ciężką ręką. 

Marzeniem Bory jest wstąpić do Włóczni, gdzie zostałaby wyszkolona na najemniczkę. Chociaż ciotka i brat są temu przeciwni, decyzja dziewczyny jest nieodwołalna, bo podyktowana potrzebą zarobienia pieniędzy, które pomogą jej bratu rozpocząć naukę na uczelni. Kiedy Bora wyrusza w długą drogę do szkoły dla przyszłych najemników, jej celem jest ukończenie szkolenia i znalezienie dobrze płatnej pracy. Z czasem jednak okazuje się, że plany nastolatki są rozbieżne z tym, co przygotowała dla niej Dola. 

Kolejne wydarzenia poznajemy dzięki samej Borze, która jest narratorką tej opowieści. Towarzyszymy jej w domu ciotki, podczas spotkań z istotami z mitologii słowiańskiej, a także w koszarach Włóczni, gdzie poznaje przyjaciół, z którymi wkrótce staje do walki.

Postać Bory jest bardzo ciekawa. Odrzucona przez otoczenie, pozbawiona w dzieciństwie miłości i troski matki, którą starała się zastąpić jej ciotka, wyrosła na dziewczynę, która nie potrafi panować nad własnym gniewem, ale bardzo kocha młodszego brata, za którego czuje się odpowiedzialna. Jest raczej dzikuską i nieszczególnie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich. Z przyjemnością obserwowałam jej działania, przemyślenia, podejmowane decyzje i ich konsekwencje.    

Jeleni sztylet to powieść dla starszej młodzieży i dorosłych czytelników. Dla młodszych może być momentami zbyt brutalna. W fabule znajdują się wątki nieodpowiednie dla dzieci, na przykład układ płacenia ciałem za ochronę, który pojawił się we Włóczni, czy krótkie opisy seksu. Bora nie jest szczególnie romantyczna, więc wątków miłosnych znajdziecie tutaj naprawdę niewiele. Za to trafi się sporo bardzo plastycznie opisanych scen walki. 

Język powieści jest prosty, dzięki czemu czyta się ją szybko i płynnie. Losy Bory są tak wciągające, że od razu po lekturze zabieram się za drugi tom!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

niedziela, 3 listopada 2024

"Pomsta" Maciej Kaźmierczak - recenzja


Tytuł: Pomsta
Autor: Maciej Kaźmierczak
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 11 h
Lektor: Sebastian Misiuk
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Zupełnie przypadkowo zdecydowałam się na słuchaną formę kryminału Macieja Kaźmierczaka pt. "Pomsta". Zdecydowanie wolę czytać, jestem wzrokowcem, jednak uparłam się, bo skoro już zaczęłam, byłam ciekawa fabuły i finału tej historii. "Pomsta" to pierwszy tom serii z Robertem Foksem. 

Początek słuchania miałam średni, ale kiedy wreszcie udało mi się znaleźć najlepszy sposób korzystania z audiobooka, poszło już lepiej. Po raz pierwszy miałam okazję słuchać nagrania w wykonaniu Sebastiana Misiuka. Musiałam się przyzwyczaić do hiperdokładnej dykcji, w czym pomogło mi przyspieszenie nagrania. 

Powieść zaczyna się zabójstwem i zdradą, czyli od razu mocny kaliber. Zdrady dopuszcza się żona komisarza Foksa, więc policjant już na wstępie ma głowę nabitą zupełnie innymi tematami niż morderstwa i śledztwo. Życie jednak toczy się dalej i nikt nie będzie czekał na to, aż Foks się pozbiera. Ktoś brutalnie morduje nastoletnie dziewczyny z bogatych rodzin i trzeba jak najszybciej znaleźć winnego. Ewidentnie wygląda to tak, jakby ktoś te nastolatki karał. Pytanie brzmi: za co? Już przy pierwszym zgłoszeniu Foks podejrzewa, że na jednej ofierze się nie skończy i ma rację. Przy ofiarach morderca zostawia wiadomości dla śledczych. Co chce im przekazać?

Kiedy okazuje się, że ktoś wrabia Foksa w morderstwa, przez co zostaje on odsunięty od sprawy, policjant rozpoczyna działanie na własną rękę. W toku śledztwa pojawiają się kolejne zagwozdki, jednak żaden z tropów nie prowadzi do rozwiązania zagadki morderstw. Co łączy zabite dziewczyny? Kim jest morderca? I dlaczego wybrał właśnie te nastolatki?

Autor stworzył ciekawe postacie, które nie są kryształowe ani wyidealizowane. Każdy z bohaterów ma swoje problemy, z którymi musi się mierzyć, jak my wszyscy. Dla Foksa będą to zdrada żony i alkohol, co jest dość powszechnym motywem spotykanym w kryminałach. 

Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po ten kryminał, znajdziecie w nim sporo brudów warszawskiego półświatka. Nawet byście nie wymyślili, na jakie pomysły mogą wpaść pozostawione samym sobie nastolatki i co może z tego wyniknąć...  

Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na kolejne tomy, ale jeśli tak, to raczej nie będzie to forma słuchana.