czwartek, 19 czerwca 2025

"Mrok" Katarzyna Wolwowicz - recenzja

Tytuł: "Mrok"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 7 h 8 minut 
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 5

Moja ocena: 5/6

"Mrok" chyba najmniej przypadł mi do gustu, może dlatego, że akcja rozgrywa się w Albanii i ciągle miałam wrażenie, że pomysł na fabułę jest jakiś taki naciągany.

W małżeństwie Olgi i Kornela źle się dzieje. Olga zostaje zawieszona, a Kornel pracuje poza granicami kraju, poświęcając rodzinie coraz mniej czasu. Kiedy ich związek wchodzi w niebezpieczną fazę pachnącą rozwodem, decydują się na wyjazd do Albanii, aby tam odpocząć i spróbować naprawić coraz bardziej zagrożoną relację. Problem polega na tym, że jest to również po części wyjazd służbowy Kornela i chociaż mieli obiecane, że robota będzie krótka, a resztę czasu spędzą razem, na miejscu wszystko się sypie i zamiast sielanki, małżonkowie lądują w samym środku mafijno-politycznych porachunków. To jednak nie koniec atrakcji, ponieważ nagle znika polskie małżeństwo, a na polityka, którego miał ochraniać Kornel, przygotowywany jest zamach.   

W tym samym czasie w Jeleniej Górze policjanci pracują nad sprawą dusiciela, który powraca, by wodzić śledczych za nos. Czy te sprawy mają jakiś wspólny mianownik? Czy Oldze uda się wykaraskać z tarapatów, przez które została zawieszona? Czy Kornel zdoła ochronić polityka, a zaginione małżeństwo się odnajdzie? Pytań jest wiele, a odpowiedzi znajdziecie w powieści. Będzie się sporo działo, akcja nabierze tempa i nie zwolni aż do finału. Spodziewajcie się niespodziewanego!

Polecam!

wtorek, 17 czerwca 2025

"Odłamki" Izabela Grabda - recenzja


Tytuł: "Odłamki"
Autor: Izabela Grabda
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 272 
Wydawnictwo: PulpBooks

Moja ocena: 6/6

"Odłamki" Izabeli Grabdy to historia o rodzinnych tajemnicach i decyzjach z przeszłości, które mają ogromny wpływ na teraźniejszość. 

Irmina to bizneswoman pełną gębą. Kiedy przyjeżdża do rodzinnej wsi Stuposiany w Bieszczadach, mieszkańcy są pewni, że zaorze firmę zmarłej matki, a pracowników zostawi bez środków do życia. Z czasem okazuje się, że Jagna, matka Irminy, wplątała się w nieczyste interesy, a wraz z nią palce w matactwach maczało kilka innych osób. Irmina postanawia swoimi kanałami przeprowadzić śledztwo i znaleźć to, co Jagna podobno otrzymała od wspólnika i tak dobrze schowała, że nikt nie może natrafić na ślad przedmiotów. Przy okazji prowadzonego śledztwa, Irmina poznaje niechlubne sekrety swojej rodziny.   

Określenie znane z literatury: wsi spokojna, wsi wesoła raczej nie pasuje w stu procentach do Stuposian. Choć jest to miejsce urokliwe, to kryje wiele tajemnic, a atmosfera bywa duszna. Bieszczady to wyjątkowe tereny, gdzie wiele może się wydarzyć. To miejsce, gdzie z powodzeniem zagości dobro, ale może też wykiełkować zło.    

Jeśli lubicie obyczajowe historie z dreszczykiem, to "Odłamki" przypadną Wam do gustu. Autorka poruszyła w swojej powieści kilka ciekawych wątków, wśród których znajdziecie motyw chorób psychicznych, rodzinne sekrety, złamane serce i żal, a nawet przemyt i skutki niebezpiecznych spotkań ze złoczyńcami. Zaserwowana czytelnikom intryga rozgałęzia się stopniowo i wciąga bez reszty, szczególnie, kiedy okazuje się, że nikt w tej historii nie jest całkowicie bez winy.

Sięgnijcie koniecznie!   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu PulpBooks

sobota, 14 czerwca 2025

"Nie bierz nic z takich miejsc" Przemysław Borkowski - recenzja


Tytuł: "Nie bierz nic z takich miejsc"
Autor: Przemysław Borkowski
Gatunek: kryminał/thriller
Liczba stron: 320 
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6 

Nie miałam jeszcze okazji czytać powieści autorstwa Przemysława Borkowskiego, dlatego kiedy zobaczyłam opis kryminału "Nie bierz nic z takich miejsc", postanowiłam po nią sięgnąć. Lubię filmy, które prezentują opuszczone miejsca. Do większości sama bym nie weszła, więc przynajmniej w ten sposób mogę zobaczyć, jakie kryją tajemnice.

Marcin i Dominika to para młodych ludzi, którzy prowadzą kanał na YouTube. Zajmują się urbexem, w związku z czym odwiedzają różne tajemnicze, a czasem niebezpieczne miejsca, gdzie kręcą filmy, które następnie publikują w sieci. Kiedy pewnego dnia trafiają do starej, opuszczonej kaplicy znajdującej się w pewnym ośrodku, Marcin zabiera z niej krzyż. Zasada urbexu mówi, że nie wolno niczego zabierać z eksplorowanych miejsc. Należy jedynie obserwować i dokumentować, nie zmieniając zastanego stanu rzeczy. Marcin nawet nie spodziewał się, co czeka go po tym, jak zabrał ze sobą wspomniany krzyż.

Decyzja o zabraniu krzyża rozpoczęła ciąg trudnych do wyjaśnienia zdarzeń. Życie Marcina zmieniło się w koszmar w jednej chwili. I chociaż mężczyzna naprawdę próbował odnieść krzyż na miejsce, okazało się, że nie jest to wcale takie proste. Poszczególne elementy fabuły świetnie się ze sobą łączą. Wykorzystany przez autora motyw urbexu stał się idealnym tłem dla historii, w której głównym wątkiem jest sekta i chory kult jednostki. Stworzona przez pisarza postać księdza Roberta hipnotyzuje, a działania bohaterów wciągają od pierwszej strony. 

Nawiedzone miejsce akcji i duszna atmosfera nadają powieści klimat pachnący grozą, tajemnicą i mrokiem. Trójwymiarowości historii dopełniają świetnie skonstruowane opisy odwiedzanych przez bohaterów miejsc. Miałoby się ochotę zajrzeć w te mroczne kąty, chociaż biorąc pod uwagę konsekwencje działań głównych bohaterów, może byłoby trochę strach...  


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

poniedziałek, 9 czerwca 2025

"Drugie dno" Klaudia Muniak - recenzja


Tytuł: "Drugie dno"
Autor: Klaudia Muniak
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 339
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 5/6

Do tej pory miałam okazję przeczytać tylko jedną powieść Klaudii Muniak pt.: "Pod dachem z mordercą". Wspominam ją bardzo dobrze, więc z zaciekawieniem sięgnęłam po "Drugie dno", szczególnie, kiedy przeczytałam w opisie, że akcja rozgrywa się na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie mieszkam. Byłam bardzo ciekawa, ile miejsc z moich rodzinnych stron znajdę w tekście.

Kiedy ratownicy GOPR otrzymują wezwanie do zdradliwej jaskini o nazwie Studnia Szpatowców, nie spodziewają się, co zastaną na miejscu. Przyzwyczajeni do ratowania ludzkiego życia, niewiele mogą zdziałać w sytuacji, kiedy okazuje się, że na dnie pionowej i niezwykle wymagającej pod względem wspinaczkowym jaskini znajdują ciała dwóch mężczyzn. Zastanawiające jest to, co robiła w niej druga z ofiar, skoro wezwanie wyraźnie dotyczyło tylko jednego grotołaza. W akcji ratunkowej bierze udział Marietta Wejman, ratowniczka GOPR i główna postać kobieca w tej powieści. Jest to kobieta silna, która, jak sama powiedziała, po prostu nie potrafi nie pomagać. Wraz z ekipą jurajskich ratowników nad sprawą pochyli się podkomisarz Łukasz Zaborowski, którego zesłano z Warszawy do niewielkiego Zawiercia. Śledztwo będzie bardzo dynamiczne. Muszę przyznać, że autorka rewelacyjnie wodzi czytelnika za nos, podrzucając ciągle fałszywe tropy, a finał był dla mnie zaskoczeniem.   

Z przyjemnością towarzyszyłam bohaterom kryminału, ratownikom GOPR, których praca rzadko jest numerem jeden w powieściach, chociaż jest tak odpowiedzialna i trudna. Warto wiedzieć, jak wyglądają ich działania od podszewki, dyżury, i akcje. Sporo takich informacji autorka zawarła w obyczajowej części tekstu, przy okazji prowadzonego przez podkomisarza Zaborowskiego śledztwa.

Co do miejsc, o których wspomniałam na początku tej recenzji, to trochę się ich znalazło, chociaż bardziej w okolicy niż w moim rodzinnym mieście. Przyjemnie czytało mi się o tym, że policjant prowadzący śledztwo pracuje tam na komendzie, chociaż szkoda, że nie wyjaśniono do końca pewnego wątku z nim związanego. Może tak miało być, aby pozostał odrobinę tajemniczy, a może autorka planuje kolejne zbrodnie na tym terenie? Z chęcią sięgnęłabym po książkę z kolejną kryminalną zagadką na Jurze ;-)  

Autorka świetnie nakreśliła charakter i atmosferę Jury, na której zobaczyć można wiele malowniczych krajobrazów, jednak nie wolno pod żadnym pozorem lekceważyć tego terenu. To często miejsca wymagające doświadczenia we wspinaczce i wędrówce. Wielu już przejechało się na złym podejściu do tematu, bo "to przecież nie Tatry czy Alpy". Skałki jurajskie kryją wiele niebezpieczeństw, z którymi można się mierzyć, mając do tego odpowiednie przygotowanie.     

Jeden punkt urwałam za sporą liczbę literówek w tekście. Miałam wrażenie podczas czytania, że powieść podzielono na pół i każdą częścią zajmowała się inna osoba z korekty, przy czym jedna przyłożyła się bardziej, a druga mniej. 

Podsumowując, bardzo polecam Wam ten kryminał. Trzyma w napięciu praktycznie od początku historii, a dzięki równowadze między warstwą kryminalną i obyczajową, nie sposób się przy nim nudzić.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


piątek, 6 czerwca 2025

"Szarlatanka" Izabela Meyza - recenzja


Tytuł: "Szarlatanka"
Autor: Izabela Meyza
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Mova

Moja ocena: 5/6

"Szarlatanka" Izabeli Meyzy to powieść pełna niepokoju i dusznej atmosfery zamkniętej hermetycznie społeczności. Jej bohaterowie to zwyczajni ludzie, w których życiu nie brakuje trudnych decyzji i dylematów. 

Przypadka to mała wieś na pograniczu polsko-litewskim. Jej mieszkańcy żyją w innym tempie niż reszta świata, a nawet można powiedzieć, że jest to miejsce, gdzie świat dla nich kończy się i zaczyna. Jednak kiedy nagle znika lokalna znachorka Agata, znany im bezpieczny świat chwieje się w posadach.  

Agata Srożko przybywa do Przypadki dwadzieścia lat po II wojnie światowej. Pojawia się jako młoda felczerka, pełna teoretycznej wiedzy i ciekawa domu, który odziedziczyła po rodzinie. Dom okazuje się zaniedbaną chatą, jednak to jej nie przeraża. Wprowadza się, wywołując niezłe zamieszanie wśród mieszkańców wsi. W tak hermetycznej społeczności pojawienie się nowej osoby to spore, często negatywne emocje. Niepewność, nieufność, niechęć do zmian i do OBCEJ. To właśnie spotkało początkowo Agatę, jednak z czasem zaakceptowali kobietę, nie bez poparcia lokalnej szeptuchy. To właśnie ona nauczyła Agatę leczyć w praktyce, widzieć choroby w człowieku, a nie czytać o nich w książkach. 

Młoda felczerka zaprzyjaźnia się z sąsiadką Lusią, kobietą ciepłą i serdeczną, która ma męża, jednak nie mają dzieci. Przyjaźń kobiet zostaje wkrótce wystawiona na ogromną próbę. Ich życia łączy nierozerwalnie pewne wydarzenie, które ma swoje konsekwencje. 

Agata po trzydziestu latach wrosła w społeczność Przypadki, stała się jej integralną częścią, bez której mieszkańcy nie potrafią już funkcjonować. Kiedy kobieta znika bez śladu, wszyscy ruszają na poszukiwania. W wiosce pojawia się chaos i zamieszanie. Ujawniają się skrywane do tej pory tajemnice. 

Akcja toczy się powoli, jakby z wysiłkiem brnęła przez bagno. Co stało się ze znachorką? Uciekła czy zdarzył się wypadek? W jakim świetle postawią kobietę sekrety, które wyjdą na jaw? Czy misja poszukiwawcza zakończy się sukcesem?

Autorka postanowiła opowiedzieć czytelnikom tę historię z kilku perspektyw. Mamy do dyspozycji narratora w postaci samej Agaty oraz jej listy, które napisała do dorosłej już córki, a także historię Lusi, której przyszło opiekować się obłożnie chorym mężem i pogodzić z dramatem sprzed lat. Reszta tekstu to perspektywa Gai, córki znachorki. Te opowieści składają się w jedną całość, będącą mocną historią kobiet, które muszą w swoim życiu znieść naprawdę wiele, aby przetrwać i ochronić swoją rodzinę, będącą dla nich najwyższą wartością. Pokazuje, że w imię dobra tych, których się kocha, można wybaczyć nawet to, co rozdziera serce.

Wieś Przypadka została świetnie zobrazowana. Prawdziwa i zamknięta na cztery spusty przed resztą świata. To taki jakby miniaturowy światek wewnątrz wielkiego globu. Czytając, naprawdę odczuwałam duchotę tego miejsca. Jeśli i Wy lubicie historie z życia z odrobiną tajemnicy, sięgnijcie po "Szarlatankę".

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mova

 

piątek, 30 maja 2025

"Niewidzialna dziewczyna" Katarzyna Kielecka - recenzja


Tytuł: "Niewidzialna dziewczyna"
Autor: Katarzyna Kielecka
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 312 
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6

Trzynastoletnia Ofelia to niezłe ziółko. Wycofana i zaniedbana, nie sprawia dobrego wrażenia. Czy jednak tylko na wrażeniach powinniśmy się opierać, chcąc kogoś poznać? Może jednak warto czasem poświęcić chwilę czy dwie, aby zobaczyć, jak wygląda czyjś świat i co ukształtowało tego konkretnego człowieka. Na drugi rzut oka Ofelia jest dzieckiem, które po prostu nie ma farta. Jej życie wypełniają niepowodzenia, rozczarowania, poniżanie i wyśmiewanie. Wciąż ucieka, kradnie, kryje się pod kapturem za dużej bluzy, a mimo to marzy o tym, żeby spotkało ją wreszcie coś dobrego.

Felka jest wyjątkowa. Z jednej strony boi się o siebie i o jutro, a z drugiej nie zamierza się poddawać i walczy o swoje. Jak trzcina, smagana wiatrem gnie się i szarpie, ale złamać się jej nie da. Niejeden by odpuścił, stoczył się na dno, ale nie ta dziewczyna. Odtrącana i lekceważona, zdaje się być niewidzialna dla otoczenia, aż pewnego dnia dowiaduje się o tym, że ma... starszą siostrę. Ta wiadomość sprawia, że w jej wyobraźni pojawia się nikłe światełko w tunelu, bo przecież kto, jak nie dorosła siostra, pomoże jej stanąć na nogi i zacząć normalne, beztroskie życie nastolatki? Życie, w którym trzynastolatka nie musi myśleć o tym, jak zdobyć jedzenie, gdzie się umyć czy co założyć, żeby nie zmarznąć. Marzenie... Czy jednak to realne, aby obca, młoda kobieta zechciała wziąć sobie na głowę taki kłopot? Ofelia, pełna nadziei, postanawia napisać do nieznanej siostry list, który ma przekonać ją do dziewczyny i połączyć je w prawdziwą rodzinę. Co wyniknie z działań Felki? Czy odnajdzie siostrę? Czy uda im się nawiązać nić porozumienia?      

Kasia Kielecka nie ucieka od trudnych tematów, a wręcz bierze byka za rogi i opisuje prawdziwe życie, z wszystkimi jego urokami. Jej bohaterowie nie są cukierkowymi lalkami, które mają idealne mieszkania, cudowne rodziny i żyją długo i szczęśliwie. Kasia tworzy postacie złożone, pełne wszelakich emocji, wyraziste i trudne do zapomnienia. Codzienność w jej książkach wypełnia sinusoida zdarzeń i decyzji, podejmowanych przez bohaterów, z których wynikają przeróżne konsekwencje. 

"Niewidzialna dziewczyna" to opowieść o pielęgnowaniu nadziei nawet w najciemniejszym momencie życia. I nawet jeśli bilans wypada kiepsko, zawsze warto wierzyć w to, że w końcu zza burzowych chmur wyjdzie słońce.

Ani się obejrzycie, jak wkręcicie się w świat Ofelii, która została potwornie oszukana przez los. Sprawdźcie koniecznie, jak zagrała mu na nosie. Felka nie da sobie w kaszę dmuchać!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina


wtorek, 27 maja 2025

"Tajemnica nauczycielki" Katarzyna Berenika Miszczuk - recenzja


Tytuł: "Tajemnica nauczycielki"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: literatura dziecięca z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Mięta
Cykl: Klub Kwiatu Paproci, tom 4

Moja ocena: 5/6

"Tajemnica nauczycielki" to czwarty tom cyklu słowiańskiego dla dzieci Klub Kwiatu Paproci autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Z przyjemnością wróciłam do Bielin i przygód dzieciaków, które zdążyłam polubić podczas lektury poprzednich części.

Młodzi bohaterowie rozpoczynają kolejny rok szkolny. Większość nie ma najmniejszego problemu z wejściem na szkolne tory, ale Tosia trafiła pechowo. Nie dość, że pozostali członkowie Klubu Kwiatu Paproci mają w klasie bratnią duszę, to jeszcze wychowawczyni klasy, do której trafiła Tosia, jest jakaś dziwna. Uczniowie klasy trzeciej również trzymają duży dystans i wyraźnie ignorują nową dziewczynkę. Tosia czuje się wykluczona z grupy, ale początkowo nie chce przyznać, że w szkole źle jej się układa. Przez chwilę udaje jej się odwrócić uwagę rodzeństwa i przyjaciół, ponieważ w ich życiu sporo się dzieje. Zauważają, że domowe zwierzaki gdzieś znikają każdego dnia, a do tego zabierają ze sobą jedzenie. Kogo dokarmiają w takiej tajemnicy i dlaczego? W domu cioci Mirki pojawia się niespodziewany gość, jej dawna miłość, Barnim, który kiedyś był grabarzem i mieszkał w Bielinach. W takim towarzystwie będzie wesoło. Poza tym Barnim włączy się w szukanie odpowiedzi na pytanie, kim jest pani Polna, wychowawczyni Tosi. Oj, będzie się sporo działo. 

Dzieciaki próbują same rozwiązać nowe zagadki, jednak kiedy robi się niebezpiecznie, wzywają na pomoc rodziców Garda, Gosławę i Mieszka. Wspólne działania szybko przynoszą efekty. 

Zdecydowanie polecam całą serię :-)


niedziela, 18 maja 2025

"Bursa" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Bursa"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 7 h 15 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 4
Moja ocena: 6/6

"Bursa" to dalszy ciąg przygód komisarz Olgi Balickiej. Czwarty tom serii zastaje Olgę w chwili, kiedy po urlopie macierzyńskim wraca do pracy na komendzie. Od razu wpada w kołowrotek działań związanych z nową sprawą, która może mieć powiązania ze zbrodnią sprzed lat.

Na terenie starej bursy szkolnej zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Okazuje się, że została ona uduszona, rozebrana do naga i pozbawiona rzeczy osobistych, a jedynym przedmiotem znalezionym w pobliżu ciała jest różaniec. W tym samym czasie znika nastoletni Tomek. Jego rodzice nie kwapią się jednak do zgłoszenia zaginięcia syna, a do tego dziwnie się zachowują. W tytułowej bursie znalezione zostają również trzy szkielety, które przeleżały ukryte kilkadziesiąt lat. Czy te sprawy w jakiś sposób się łączą? Skąd wzięły się w bursie szkielety?

W policyjnej ekipie zaszły spore zmiany. Kornel odszedł z firmy i rozpoczął pracę jako ochroniarz. W związku z tym trochę go mniej w prowadzonym śledztwie, ale udziela się, gdzie może. Akcja jest ciut wolniejsza niż w poprzednich tomach, ale w niczym to nie przeszkadza, szczególnie, że autorka umiejętnie stopniuje napięcie i odkrywa elementy układanki. No i interpretacja Filipa Kosiora zdecydowanie dodaje tej historii kolorów.

Jeśli nie czytaliście poprzednich tomów, przygotujcie się na spore braki w warstwie obyczajowej, ponieważ kolejne tomy są ze sobą ściśle powiązane i każdy szczegół ma tutaj znaczenie. Autorka stworzyła bardzo realistyczny świat, w którym żyją Olga i Kornel. Mają swoje sprawy, problemy i radości, na których budowana jest fabuła.

Polecam!


         

wtorek, 13 maja 2025

"Zaginiona" Aneta Kisielewska - recenzja [PATRONACKA]


Tytuł: "Zaginiona"
Autor: Aneta Kisielewska
Gatunek: kryminał, thriller
Liczba stron:
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 6/6

Czy człowiek może tak po prostu zniknąć? Zapaść się pod ziemię? Tak, aby nikt z jego bliskich i znajomych nie był w stanie podać żadnych informacji na temat miejsca jego pobytu?

Dziewiętnastoletnia Sara Maj to dziewczyna, której życie przypomina bajkę. Jest piękna i ma przystojnego chłopaka, w którym jest zakochana do szaleństwa. On również pała do niej płomiennym uczuciem, więc czegóż chcieć więcej? Dziewczyna nie spodziewa się jednak, że jej idealny świat wkrótce runie w gruzach.

Najpierw wraz z Dawidem zdecydowali, że do matury zawieszą miłość na kołku i skupią się na jak najlepszym zdaniu egzaminu dojrzałości, aby dostać się na wymarzone studia. Szybko okazało się jednak, że pragnienia Sary skupiają się wyłącznie na byciu z ukochanym, który dzięki narzuconemu dystansowi zrozumiał, że to nie jest dziewczyna dla niego. Poza tym pojawiły się dodatkowe okoliczności, które nie pozwalają Dawidowi i Sarze być razem. Co z tego jednak, skoro młoda kobieta nie przyjmuje tego do wiadomości? Staje się stalkerką ukochanego, który robi wszystko, aby się od niej uwolnić.

Pewnego wieczoru Sara wybiera się z przyjaciółką Alicją do klubu. Ala wyciąga dziewczynę do ludzi, aby poprawić jej humor po rozstaniu z Dawidem, ale wyjście kończy się kłótnią, po której Sara znika bez śladu. Policja na czele z sierżantem Gaikiem rozpoczyna śledztwo. Kolejne rozmowy z osobami zamieszanymi w sprawę przynoszą bardzo mało informacji, przez co policjant niewiele może zdziałać. Mijają kolejne tygodnie poszukiwań, a Sara wciąż pozostaje zaginiona. Czy policji uda się złapać trop? Jakie tajemnice wyjdą na światło dzienne podczas kolejnych przesłuchań? Kto może być zamieszany w zniknięcie dziewczyny? Czy odnajdzie się cała i zdrowa?

Autorka zastosowała przeskoki czasowe, dzięki którym akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Kolejne rozdziały przenoszą czytelnika między czasem przed zniknięciem Sary i po rozpłynięciu się dziewczyny w powietrzu. Muszę przyznać, że z każdą kolejną kartką moje ciśnienie szło w górę i coraz trudniej było mi odłożyć książkę. I chociaż można domyślić się rozwiązania przed finałem, to jednak napięcie utrzymuje się do końca tej historii. 

"Zaginiona" to druga powieść Anety Kisielewskiej, ale dla mnie to było pierwsze spotkanie z jej twórczością. Po lekturze jestem pewna, że sięgnę również po debiut autorki i Wam polecam obie jej powieści.   

  

Za możliwość patronowania powieści dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


      

środa, 7 maja 2025

"Kobieta o białych oczach" Sylwia Trojanowska - recenzja [PREMIEROWA]


Tytuł: "Kobieta o białych oczach"
Autor: Sylwia Trojanowska
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 304 
Wydawnictwo: Marginesy
Cykl: Córki czarnego munduru, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Kobieta o białych oczach" to kontynuacja, a zarazem domknięcie wydarzeń opisanych przez Sylwię Trojanowską w powieści "Córki czarnego munduru". Zanim zatem sięgniecie po drugi tom, koniecznie przeczytajcie początek tej historii.

Gaja, starsza kobieta mieszkająca na odludziu, znajduje w lesie dziewczynkę i zabiera ją do siebie. Mała szybko nabiera zaufania do nieznajomej. Staruszka opiekuje się dziewczynką z troską, chociaż wie, że nadejdzie dzień, w którym będzie musiała się z nią pożegnać. W opiece nad Sofią pomaga Gai tajemniczy On. Nie jest to jednak jedyna mieszkanka Wisielczej Chaty. Pewnego dnia w oborze dziewczynka znajduje przypadkiem dwie ukrywające się kobiety. Debora i Ewa również znalazły się pod skrzydłami staruszki i Jego. Wojna w nieubłagany sposób rozprawiała się z ludźmi, których jedyną winą było niewłaściwe według Niemców pochodzenie... Kobiety radziły sobie dobrze do momentu, w którym ktoś doniósł policji o ukrywających się Żydówkach i zrobiło się niebezpiecznie. Debora z córką musiały uciekać. Gaja i Sofia zostały same, ale na jak długo? Co jeszcze je czeka? Kto zakłóci ich leśny spokój? Czy znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do Sofii pomocną dłoń? 

Pytania mnożą się bardzo szybko, a lektura wciąga od pierwszych stron. Jeszcze ciekawiej robi się w drugiej części powieści, gdzie uciekająca przed radzieckimi żołnierzami Sofia zostaje znaleziona przez obcych ludzi w domu, w którym się schroniła. Hanna i Roman to małżeństwo, które przeżyło ogromną stratę. Kobieta natychmiast chce pomóc wyraźnie chorej dziewczynce, Roman zaś jest niechętny. Uważa, że będą z tego kłopoty. Gaja przepowiedziała dziewczynce, że to dobrzy ludzie i zaopiekują się nią. Czy jednak Roman da się przekonać? Jak będzie wyglądało życie Sofii?

W każdej czytanej powieści mam ulubione postacie lub sceny, które wywarły na mnie wrażenie lub rozśmieszyły. Tutaj nie było inaczej. Chyba najbardziej rozbawiła mnie scena, kiedy państwo Lubiczowie, czyli Hania i Roman z Zosią, przyjeżdżają do Bojanowa, gdzie mają zacząć nowe życie. Zanim to jednak nastąpi, trzeba dopełnić formalności i sprawdzić nowe mieszkanie. I kiedy właśnie Romek z kolegą Kowalem idą zobaczyć, jak wygląda mieszkanie, które otrzymali, jeden z sąsiadów bierze ich za szabrowników i wyskakuje na nich z gazrurką. To była naprawdę świetna, pełna humoru scena, rozjaśniająca ciężkie, powojenne tematy.   

Nie macie pojęcia, co Was czeka na kartach tej powieści. To nie będzie stereotypowa historia wojenna. Wszystkie poruszone w niej wątki są przemyślane i dopracowane. Skrywają wiele podtekstów i łączą się w niespodziewane ornamenty. Gwarantuję, że przepadniecie bez reszty, aż nie dotrzecie do ostatniej kartki. Spodziewajcie się niespodziewanego.   

A jeśli spotkacie kiedyś na swojej drodze białą wilczycę, wiedzcie, że Gaja czuwa.   

   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Marginesom i Autorce


czwartek, 1 maja 2025

"Jurajskie ścieżki. Opowieść fotografa i podróżnika o wędrówkach po krainie Orlich Gniazd" Mikołaj Gospodarek - recenzja


Tytuł: "Jurajskie ścieżki. Opowieść fotografa i podróżnika o wędrówkach po krainie Orlich Gniazd"
Autor: Mikołaj Gospodarek
Gatunek: reportaż, przewodnik, autobiografia podróżnicza
Liczba stron: 286
Wydawnictwo: Pascal

Moja ocena: 6/6

Publikacja "Jurajskie ścieżki. Opowieść fotografa i podróżnika o wędrówkach po krainie Orlich Gniazd" łączy w sobie kilka gatunków. Po lekturze widzę w tej książce elementy reportażu i przewodnika z wątkami autobiograficznymi. Mikołaj Gospodarek zaprosił czytelników do swojego jurajskiego świata. Nie na Jurę z perspektywy przewodnika, który chce zaprezentować atrakcyjne miejsce turystom, ale przez pryzmat miłości do ścieżek i tras, które przemierza od lat i wciąż mu ich mało.

Książka podzielona jest na rozdziały będące przystankami w tej nietypowej opowieści. Poszczególne tematy zostały przemyślane i uporządkowane w konkretny sposób. Miałam wrażenie, że przemierzam opisywane zakamarki wraz z autorem. Chociaż mieszkam na Jurze od urodzenia, wielu miejsc nie znałam do tej pory, a nawet o nich wcześniej nie słyszałam. Taką właśnie Jurę prezentuje w swojej książce Mikołaj Gospodarek - często nieznaną i mało uczęszczaną, a równie piękną, jak ta wypromowana w typowych przewodnikach.

Dwadzieścia rozdziałów zawiera sporą dawkę wiedzy o jurajskich atrakcjach, a także piękne zdjęcia, uzupełniające treść. Znajdziecie na nich nie tylko urokliwe miejsca, zabytki czy smakowite dania, ale także fotografie z archiwum autora. 

Wiecie, które miasto określane jest Srebrnym Miastem? Gdzie znajdują się źródła Warty? Jakie ryby serwuje się w Złotym Potoku? Co oferuje trasa turystyczna Podziemny Olkusz? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie właśnie w tym wyjątkowym przewodniku, który powstał z miłości do Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Pięknie wydana, publikacja ta może stanowić piękny prezent zarówno dla pasjonata wędrówek po Jurze, jak i kogoś, kto dopiero zamierza poznać to miejsce.

Nie wahajcie się, sięgnijcie po opowieść Mikołaja Gospodarka, a z pewnością spędzicie dzięki niej miłe chwile na Jurze. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

"Powrót do Nałęczowa" Wiesława Bancarzewska - recenzja [PATRONACKA]


Tytuł: "Powrót do Nałęczowa"
Autor: Wiesława Bancarzewska
Gatunek: powieść obyczajowo-historyczna
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Szara Godzina
Cykl: Powrót do Nałęczowa, tom1

Moja ocena: 6/6

Co byście zrobili, gdyby pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, w Waszej łazience otworzył się portal do podróży w czasie? Skorzystalibyście z okazji, aby zobaczyć świat sprzed lat albo dajmy na to odwiedzić rodzinę? Taki właśnie dylemat miała bohaterka powieści Wiesławy Bancarzewskiej, Anna. Jaką podjęła decyzję i co z tego wyniknęło?

Codzienność Anki Duszkowskiej jest bardzo, bardzo nowoczesna. Nie mieszka z partnerem, Bartkiem, ale spotykają się co jakiś czas, na luzie i bez większych zobowiązań. Ma dobrą pracę, która zapewnia jej stabilizację finansową. Ma dostęp do wszystkich technologicznych nowinek, może śledzić na bieżąco wiadomości z kraju i ze świata w telewizji i Internecie. Czego chcieć więcej? Kiedy pewnego dnia zupełnie przypadkowo przenosi się z własnej łazienki do Nałęczowa lat trzydziestych, jej dotychczasowe życie wywija fikołka. Po pierwsze dlatego, że nagle trafia do świata sprzed prawie stu lat, a po drugie przeżywa niezły szok, kiedy orientuje się, że dzięki temu może spotkać... członków swojej rodziny, a dokładniej ukochaną Babcię i jej córki, a wśród nich swoją mamę.   

Najbardziej chyba wciągnęło mnie obserwowanie poczynań Anki, kiedy przyszło jej wtopić się w tłum w Nałęczowie z tysiąc dziewięćset trzydziestego drugiego roku. W jaki sposób pracowała nad tym, żeby nie wypaść jak kosmitka wśród nałęczowskich mieszkańców. Iskrzące się humorem narracje nadawały tej opowieści kolorytu. Sytuacje, które Anka napotykała przy okazji kolejnych wizyt, pozwalały poznać nie tylko ją, ale również innych bohaterów, w tym członkinie rodziny Anki, a także niezwykle wyniosłą śmietankę towarzyską z pobliskiego hotelu. To była naprawdę świetna zabawa, towarzyszyć Ance każdego dnia w Nałęczowie. 

Fantastyczne było obserwowanie, jak Anna powoli poznaje swoje ciotki i własną mamę z czasów, kiedy były dziewczynkami. I jak serce rwie jej się do ukochanej Babci, której przecież nie mogła zdradzić, kim tak naprawdę jest. Dla pani Zofii i jej córek na zawsze pozostała letniczką z fanaberią mieszkania pod strzechą. 

Nie obyło się również bez wątku romansowego i chociaż zawsze piszę szczerze, że nie lubię i nie sięgam po romanse, to tutaj ten wątek jest tak humorystyczny, że samą przyjemnością było czytać o pannie Annie i panu Aleksandrze. Jak skończy się ich znajomość? Nie powiem! :D      

Pomysł na fabułę natychmiast skojarzył mi się z powieścią młodzieżową Ewy Nowackiej "Małgosia contra Małgosia". Tam wprawdzie zamieniały się dwie nastolatki, z których jedna mieszkała we współczesności, a druga w Polsce szlacheckiej, ale pomysł bardzo podobny i również przyjemnie się czyta.   

Sięgnijcie koniecznie, jeśli jeszcze nie mieliście okazji. Gwarantuję Wam, że to będzie bardzo mile spędzony czas. 

Dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina za możliwość patronowania powieści


piątek, 25 kwietnia 2025

"Toksyczne układy" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Toksyczne układy"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 8 h 4 minuty
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 3

Moja ocena: 6/6

Trzeci tom serii o komisarz Balickiej rozpoczyna się w chwili, kiedy Olga wraca do pracy w policji po urlopie macierzyńskim. Trudno jej zostawiać córeczkę, ale robota nie poczeka.

Kiedy ginie nielubiana kierowniczka koncernu farmaceutycznego BigPharma, Beata Nowak, policja rozpoczyna śledztwo. Równocześnie Olga zaczyna interesować się starszym śledztwem, dotyczącym śmierci Barbary Muszyńskiej, która została zamordowana na klatce kamienicy Olgi. Sprawca do tej pory nie został wykryty. Napięcie rośnie w chwili, kiedy okazuje się, że obie kobiety pracowały dla tej samej firmy. Czy to przypadek? 

Olga nie jest zadowolona z tego, że obie kobiety pracowały dla BigPharmy, ponieważ w tym koncernie pracę dostała również jej młodsza siostra, Elwira. Balicka zaczyna się obawiać o jej bezpieczeństwo. 

W toku śledztwa pojawiają się niepokojące fakty. Sprawdzone przez śledczych statystyki medyczne mówią, że podczas badań nad pewnym lekiem BigPharmy niepokojąco wzrosła śmiertelność pacjentów biorących udział w badaniach. Czy firma medyczna ma na celu leczenie czy raczej zyski?   

Wśród znanych nam bohaterów pojawia się świeża krew. Nowa prokurator Kalina Talarek ewidentnie ma jakieś ale do Kornela i nie zawaha się zrealizować pewnego niecnego planu. Czy nadkomisarz zdoła się wybronić z podbramkowej sytuacji?

W trzecim tomie sporo się dzieje. Możecie się spodziewać wartkiej akcji, nagłych zwrotów i ciekawych wątków zarówno w śledztwie, jak i w prywatnym życiu bohaterów. Nie będzie nudy, gwarantuję.

piątek, 18 kwietnia 2025

"Po zmroku" Bartosz Szczygielski - recenzja


Tytuł: "Po zmroku"
Autor: Bartosz Szczygielski
Gatunek: thriller
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6

"Po zmroku" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego. Okładka mnie nie porwała, ale zaryzykowałam po przeczytaniu opisu, który zdecydowanie przypadł mi do gustu. Lubię historie kryminalne z tajemnicą w tle.

Główna bohaterka, dziennikarka Kasandra Lit, zmaga się z traumą. Jakiś czas temu została napadnięta i od tego czasu boi się wychodzić z domu, obawia się spotykanych ludzi i zawsze ma przy sobie gaz pieprzowy. Dzięki temu, że pracuje w jednym z największych portali informacyjnych w kraju, nie musi zbyt często opuszczać mieszkania, w którym czuje się bezpieczna. Przychodzi jednak dzień, w którym Kasandra musi podjąć decyzję i wyjść z domu, a nawet więcej, wyruszyć w drogę do pensjonatu Uroczysko, o którym ma napisać artykuł sponsorowany. Budynek leży w malowniczej okolicy, wśród mazurskich lasów, dokąd kobieta wybiera się z fotoreporterką z redakcji, Moniką Wawrzyniak. 

Kiedy kobiety docierają na miejsce, okazuje się, że budynek kompletnie nie jest przygotowany na przyjmowanie gości. Trwa w nim remont, więc trudno będzie napisać dobry tekst, o urokliwych zdjęciach, na które czeka szef, nie wspominając. Do tego jeszcze Kasandra z Moniką mają sprawdzić, czy reszta ekipy dziennikarzy będzie mogła wkrótce spędzić w Uroczysku czas podczas wyjazdu integracyjnego. Na razie się na to nie zanosi...

Kiedy następnego dnia w niewiadomych okolicznościach znika Monika, a właściciel obiektu wmawia Kasandrze, że przyjechała sama, atmosfera zaczyna się robić co najmniej niepokojąca. Dziennikarka rozpaczliwie poszukuje dowodów na to, że Monika zameldowała się z nią w pensjonacie. Tymczasem miejsce położone wśród lasów, z dala od ludzkich siedzib, zaczyna na nią działać negatywnie, budząc wiele złych wspomnień. Historie o znikających na przestrzeni lat ludziach, których zabrało jezioro, nie są kobiecie obce. Legendy o zimnych ludziach również są jej znajome. Kiedy sprawa ociera się o policję, Kasandra zostaje wręcz zmuszona do powrotu do domu, jednak niespodziewane zniknięcie koleżanki nie daje jej spokoju. Wraz z przyjaciółką Elą wraca do Uroczyska i rozpoczyna własne śledztwo. Jakie tajemnice skrywa przeszłość dziennikarki? Dlaczego właściciel pensjonatu okazał się kłamcą? Kto podrzuca Kasandrze tajemnicze przesyłki? Czy wszyscy wyjdą cało z tego dziwnego miejsca?

Autor uzyskał naprawdę ciężką i duszną atmosferę. Akcja nie gna na łeb, na szyję, tylko posuwa się statecznie i w swoim tempie. Tekst podzielony jest na rozdziały dotyczące współczesności i te z czasów, kiedy Kasandra była dzieckiem. Retrospekcje uchylają rąbka tajemnicy, ale dopiero finałowe WOW odkrywa całą historię i wyjaśnia poszczególne wątki. Muszę przyznać, że jest moc i naprawdę świetnie się bawiłam podczas towarzyszenia Lit w jej poczynaniach. 

Polecam!

wtorek, 8 kwietnia 2025

"Złuda" Agata Kunderman - recenzja


Tytuł: "Złuda"
Autor: Agata Kunderman
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Aspirant Anita Starska i prokurator Feliks Niemiłko, tom 2

Moja ocena: 6/6 

Z ciekawością sięgnęłam po drugi tom serii przygód aspirant Anity Starskiej i prokuratora Feliksa Niemiłko. "Wody czerwone", czyli pierwszy tom, w którym poznałam dwójkę wspomnianych bohaterów, był na tyle wciągający, że z zainteresowaniem sięgnęłam po kolejną część. 

Akcja powieści rozgrywa się w Lądku-Zdroju. Tym razem na przestrzeni kilku miesięcy znikają lub zostają zamordowane młode kobiety. Początkowo policja nie łączy tych zdarzeń, jednak wkrótce okazuje się, że są między nimi pewne powiązania. Wszystkie kobiety aktywnie działały w sieci, prowadząc popularne konta w mediach społecznościowych. Pewnego dnia znika kolejna młoda kobieta, matka i żona, Malwina Ratajczak. Automatycznie pierwszym podejrzanym staje się jej mąż, jednak czy ojciec tak bardzo kochający synka może stać się katem własnej żony? Duet Starska i Niemiłko rozpoczynają śledztwo, w które szybko wkradają się lokalne legendy o Wędrowcu, który według opowieści ma na koncie złe traktowanie niektórych spacerujących samotnie górskimi szlakami turystów.

Autorka w ciekawy sposób pokazała fałsz płynący często z influencerskich kont, na których życie ich właścicieli ocieka wprost dobrobytem i szczęściem, a w rzeczywistości to często kłamstwa, mające na celu zdobycie popularności. Czy te działania miały wpływ na działania mordercy? 

Nie obyło się również bez warstwy obyczajowej, czyli autorka nie zapomniała o życiu prywatnym naszych bohaterów. Wkraczamy w świat Anity, gdzie prym wiedzie opieka nad chorym ojcem, relacja pełna wzajemnej troski i miłości. Do tego połączenie emocjonalnego podejścia Starskiej z twardym realizmem Feliksa - świetny mariaż. Jest śledztwo, jest życie, jest moc.

Polecam i czekam na kolejne przygody pani aspirant i pana prokuratora.   

niedziela, 6 kwietnia 2025

"Fałszywe tropy" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Fałszywe tropy"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 7 h 19 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Fałszywe tropy" to drugi tom przygód komisarz Olgi Balickiej autorstwa Katarzyny Wolwowicz.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, kiedy rodzina Sadowskich ledwie uchodzi z życiem w wyniku wypadku samochodowego. Nikomu nic poważnego się nie stało, jednak sprawy się komplikują, kiedy w bagażniku auta zostają znalezione zwłoki kobiety. W tym samym czasie policja otrzymuje zgłoszenie o zamordowanym w górskich pensjonacie mężczyźnie. Kim jest piękna kobieta z bagażnika samochodu Sadowskich? Dlaczego pani Sadowska mija się z prawdą? Kto i z jakiego powodu zamordował mężczyznę w hotelu? Czy te dwie sprawy w jakiś sposób się ze sobą łączą?   

W życiu prywatnym Olgi wiele się zmienia. Związek z prokuratorem przechodzi poważny kryzys, a jej dokuczają dolegliwości związane z ciążą. Jakby tego było mało, nie wiadomo, czy dziecko urodzi się zdrowe. Kornel znów pojawia się w Jeleniej Górze po nagłym powrocie do Warszawy. Przez jego życie również przeszedł tajfun i jeszcze nie wie do końca, co z tym wszystkim zrobić, ale ma pewność, że czuje coś wyjątkowego do Olgi. Jednak czy ona odwzajemnia jego uczucie? 

W tym tomie poznajemy bliżej panią psycholog Katarzynę Sarnecką, która pracuje w ekipie śledczej Olgi. Kobiety zbliżają się do siebie, rodzi się między nimi nić przyjaźni i bardzo podobało mi się to, jak się wzajemnie wspierały. Tym razem cała warstwa społeczna pełna jest trudnych wyborów, dylematów i niejasności, jak to w prawdziwym życiu. Autorka postawiła przed bohaterami nie lada wyzwania. jak sobie z nimi poradzili? Musicie się przekonać, sięgając po powieść albo audiobooka. 

Autorka potrafi budować napięcie i podrzucać kolejne podpowiedzi w momentach, które sprawiają, że chce się koniecznie poznać dalszy ciąg śledztwa. Liczę na sporo emocji w kolejnych tomach serii. 

wtorek, 1 kwietnia 2025

"Niewinne ofiary" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Niewinne ofiary"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 8 h 26 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 1

Moja ocena: 6/6

Nie miałam okazji wcześniej poznać pióra Katarzyny Wolwowicz, ale mój wzrok przyciągnęła okładka pierwszego tomu cyklu o komisarz Oldze Balickiej. Zaciekawiły mnie dwie dziewczynki znajdujące się w centrum grafiki. Zabrałam się zatem za słuchanie audiobooka i szybko okazało się, że dzieci mają ścisły związek z fabułą powieści.

Akcja powieści rozgrywa się w Jeleniej Górze, gdzie pewnego dnia znalezione zostają zmasakrowane ciała dwóch pięciolatek. Sprawę morderstwa prowadzi komisarz Olga Balicka, a jej partnerem zostaje nadkomisarz Kornel Murecki, którzy przyjeżdża do Jeleniej z Warszawy. Wkrótce do sprawy dziewczynek dołączona zostaje kolejna - porwanie dwóch chłopców ze Szklarskiej Poręby. Nie są to jednak jedyne obowiązki Kornela...

Śledztwo rozwija się dynamicznie. Ekipa Olgi robi wszystko, by jak najszybciej odkryć wszystkie elementy układanki, ale wciąż pojawiają się nowe fakty i coraz więcej pytań. Oprócz zamordowanych i porwanych dzieci w ręce śledczych wpada chłopak potrącony przez samochód. Kim jest i przed kim ucieka? Czy zdoła przekazać śledczym swoją historię? Sporym utrudnieniem dla policjantów jest fakt, iż chłopak znajduje się w śpiączce farmakologicznej. 

Katarzyna Wolwowicz zastosowała moje ulubione połączenie kryminału z warstwą społeczną, czyli do śledztwa dodała sporo informacji z prywatnego życia bohaterów. Dzięki temu poznajemy bliżej Olgę i Kornela oraz ich współpracowników. Olga preferuje życie w samotności. Woli samotną stabilizację niż związek. Ewentualne spotkania z mężczyznami traktuje lekko i uważa, że to coś wyłącznie na chwilę. Tymczasem prokurator Adam Pawłowski zupełnie inaczej wyobraża sobie ich wspólną przyszłość. Czy zdoła przekonać Olgę do spojrzenia przychylniejszym okiem na instytucję małżeństwa? Co na to Kornel? Czy uroda pani komisarz nie działa na jego zmysły? 

Styl autorki przypadł mi do gustu, nie mówić już o tym, że kiedy książkę czyta Filip Kosior, to jakby sama się słuchała. Jestem ciekawa kolejnych tomów z panią komisarz w roli głównej, więc z pewnością wysłucham następnych audiobooków.

niedziela, 30 marca 2025

"Perseidy" Ewa Przydryga - recenzja

Tytuł: "Perseidy"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Literackie
Kontynuacja powieści "Równonoc"

Moja ocena: 5/6

Szkoda, że nie znalazłam na czas informacji o tym, że "Perseidy" to kontynuacja fabuły z powieści "Równonoc" Ewy Przydrygi. Ta druga wciąż stoi na półce i czeka na swoją kolej. Teraz nie wiem, czy w ogóle po nią sięgnę, bo nie lubię czytać od końca.  

Główną bohaterką powieści jest Justyna, która jako dziecko widziała śmierć własnej siostry, Mileny. Minęło wiele lat, po których okazuje się, że nie wszystko wtedy było takie, na jakie wyglądało. Justyna rozpoczyna prywatne śledztwo, mając nadzieję, że może jednak jest inaczej, niż do tej pory sądziła. Może Milena żyje? A jeśli jednak jej śmierć okaże się faktem, to czy rzeczywiście był to wypadek? Justyna powoli odkrywa kolejne nieznane jej fakty z życia starszej siostry. Obraz dziewczyny zmienia się z kolejnymi odkryciami. Co takiego wydarzyło się przed laty? Jaką osobą była Milena? Czy Justyna znała siostrę? 

Atmosfera tej historii mnie nie zawiodła. Po raz kolejny było duszno, niejasno i niepokojąco. Trudno było ją odłożyć. Autorka świetnie przedstawiła silne uczucie między siostrami, czułość, troskę, przywiązanie, jakimi się obdarowywały. Bardzo podobało mi się to, jak ogromne poczucie odpowiedzialności za małą siostrzyczkę miała Milena. Lektura wyzwala ogromne emocje, a śledztwo wciąga od pierwszych chwil. 

Polecam.


niedziela, 23 marca 2025

"Źródlisko" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Źródlisko"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Kolejna powieść Ewy Przydrygi wciągnęła mnie od pierwszych stron. "Źródlisko" zrobiło na mnie wrażenie duszną atmosferą i prawdziwie klaustrofobicznym klimatem. 

Lila wygrywa konkurs radiowy, w którym nagrodą jest pobyt w niezwykle nowoczesnym i luksusowym domu na odludziu. Miejsce wprost idealne na wspaniały weekend z najbliższymi. Szczególnie w sytuacji, kiedy w małżeństwie Lili i Piotra źle się dzieje. Warto przecież spróbować naprawić relacje, do tego jeszcze w pięknym miejscu, jakim jest leśna ostoja. Wraz z Szafrańskimi z nagrody korzystają ich dwuletni synek Adaś, młodsza siostra Lili, Aleks oraz ojciec kobiet, Antoni Pohl. Wszystko wygląda bajecznie. Nawet to, że na terenie posiadłości nie ma zasięgu, nie wywołuje niepokoju. Co złego może się stać w takim pięknym domu? Sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy następnego dnia rano Lila zastaje puste łóżeczko, w którym spał jej synek, a teraz chłopca nigdzie nie ma. Rozpoczyna się chora gra, której twórca zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Dlaczego jednak wybrał właśnie tę rodzinę? Za jaki błąd z przeszłości będą musieli zapłacić ogromną cenę? Jak poradzą sobie z kolejnymi zadaniami? I czy uda im się odnaleźć Adasia, zanim będzie za późno?

Mroczna atmosfera to zdecydowanie znak rozpoznawczy thrillerów Ewy Przydrygi. Autorka konstruuje świetne intrygi i prowadzi czytelnika do finału, fundując mu coraz wyższe obroty i podnosząc ciśnienie. Głównym motywem, napędzającym cała tę historię, jest pragnienie zemsty. Dynamicznie opisane działania bohaterów i ich walka o odzyskanie porwanego dziecka wywołują wiele emocji i nie pozwalają odłożyć książki. Bardzo przypadły mi do gustu zadania, które musieli wykonać bohaterowie. Podobało mi się towarzyszenie im w szukaniu rozwiązań. Między członkami rodziny zawiązała się nić porozumienia, nadwątlona wiele lat wcześniej. Przy okazji poszukiwań Adasia zaczęli pracować nad odbudowaniem poranionych relacji rodzinnych. Wątki zazębiały się i przenikały, aby stworzyć wciągającą sieć. 

To był naprawdę przyjemnie spędzony czas. Polecam.

wtorek, 18 marca 2025

"Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" Wiesława Bancarzewska - recenzja [PATRONACKA]


Tytuł: "Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" 
Autor: Wiesława Bancarzewska
Gatunek: literatura obyczajowa z wątkiem romansowym
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6

Wera Jazłowska nie ma widoków na zamążpójście. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie żyła w osiemnastowiecznej wsi, gdzie dziewczyna w jej wieku to już stara panna. Jeśli do tego dodamy kompletnie niekobiecą kanciastość, hardość i zawziętość, trudno się dziwić, że kandydatów do ręki Wery po prostu nie ma. Wszak każdy mężczyzna pragnie mieć żonę delikatną, ułożoną i będącą jego ozdobą, a nie niezależną i upartą kulę u nogi.

Kiedy pewnego dnia szlachcianka zostaje napadnięta przez bandę zbójów, którym ucieka i ledwie żywa dociera do jakiejś wsi, od śmierci ratuje ją chłopska rodzina. To pierwsze zetknięcie Wery z prawdziwym życiem, z codziennością pańszczyźnianych chłopów jest dla niej szokiem. W chłopskiej chacie dziewczyna dochodzi do siebie i udaje jej się wrócić do rodzinnego domu. Niestety ludzkie języki są bezlitosne. W okolicy natychmiast pojawiają się plotki godzące w cześć panny Jazłowskiej. Ojciec podejmuje decyzję o odesłaniu córki do niewielkiego majątku we wsi Naprawka. Wera od razu zaczyna interesować się folwarkiem i uczy się wszystkiego, co potrzebne, aby móc nim jak najlepiej zarządzać. Po pewnym czasie nad pobliskim jeziorem poznaje Marcina. Miejsce to jest odludne, więc młodzi zaczynają się bez przeszkód spotykać. Gdyby jednak ludność zwiedziała się, że szlachcianka przestaje z chłopem, ród Jazłowskich byłby skompromitowany, a Marcin prawdopodobnie zapłaciłby za to uczucie życiem. Cóż jednak zrobić, kiedy serce nie sługa? 

Chociaż "Chłop i szlachcianka" to opowieść o zakazanej miłości, nie jest to typowy romans. Autorka wplotła w treść mnóstwo interesujących informacji o życiu pańszczyźnianych chłopów i szlachty w Polsce na początku osiemnastego wieku. Czytając, miałam chwilami wrażenie, że mieszkam z nimi. 

W powieści wymalowany został portret różnych warstw społecznych, ich życie, troski i radości, a także trud pracy na pańskich polach i bezwzględność, z jaką traktowali chłopów rządcy i panowie. Zaskoczyło mnie to, jak niewiele było potrzeba, aby chłop stracił zdrowie, albo nawet zapłacił życiem za jakieś przewinienie.

Jeśli lubicie powieści obyczajowo-historyczne, zdecydowanie polecam Wam tę historię. Warto poznać losy Wery i Marcina, którym przyszło żyć w czasach, które nie pochwalały takiej miłości, jaka połączyła tych dwoje.

Za możliwość objęcia patronatem powieści dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina