sobota, 31 sierpnia 2024

"Dworek" Agnieszka Panasiuk - recenzja


Tytuł: "Dworek"
Autor: Agnieszka Panasiuk
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 248
Wydawnictwo: Szara Godzina
Cykl: Sekrety Białej, tom 4

Moja ocena: 4/6 

"Dworek" z serii Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk to czwarty i zarazem ostatni tom cyklu, którego akcja rozgrywa się na terenie i w okolicach Białej Podlaskiej. Każdy tom to perypetie jednej z czterech przyjaciółek, a w części czwartej poznajemy bliżej bibliotekarkę Annę Klonowicz. 

Kobieta bardzo kocha swoją pracę i jest pasjonatką kultury i historii Południowego Podlasia. W swoim bibliotecznym dziale ma wiele skarbów związanych z tym obszernym tematem. Kiedy pewnego dnia przypadkowo natrafia na nieznaną sobie dotąd gazetkę sprzed lat, rozpoczyna jej profesjonalną analizę. Gazetka z tysiąc dziewięćset dziewiętnastego roku wydawana była przez tajemniczą Norę. Autorka tekstu z gazetki musiała być bardzo aktywną i pełną pasji kobietą. W swoich tekstach pisała dużo o walce o wolność i utrzymaniu dopiero co odzyskanej niepodległości. Budujący się nowy świat był dla niej tak ważny, że nie mogła siedzieć bezczynnie i zajmować się robótkami czy grą na fortepianie. Walczyła piórem, zagrzewając innych do odbudowywania Polski po latach niewoli.

Chociaż przełożona Anny nie rozumie jej pasji i podejmuje decyzje, które podcinają kobiecie skrzydła, bibliotekarka nie poddaje się. Z uporem analizuje kolejne znalezione gazetki, w których Nora snuje polityczno-patriotyczne rozważania i opowiada czytelnikom o swojej współczesności z kolejnych lat życia. Jednocześnie Klonowicz dąży do spełnienia największego marzenia, które wypełnia jej myśli.

Marzenie o wyjątkowym miejscu, które gromadziłoby podlaskie tradycje i zwyczaje musi dzielić miejsce w sercu Anny z pewnym uczuciem, które nie pozwala jej o sobie zapomnieć. Czy porywy serca wygrają z rozsądkiem? Kim była tajemnicza Nora? Czy Łukasz przekona Annę do siebie? Czy bibliotekarce uda się spełnić marzenie o pewnym dworku?  

Jeśli lubicie historie o zwykłych ludziach, takich jak my, jak nasi sąsiedzi, to ta seria będzie dla Was idealna. Cztery przyjaciółki, cztery opowieści, cztery miejsca, które łączy Biała Podlaska. Jak na mój gust, akcja jest dość powolna, a wypełnione wydarzeniami z przeszłości artykuły z gazetek Nory zajmują sporo miejsca, ale jest to ciekawa lektura w sam raz na relaksujący wieczór. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina

piątek, 30 sierpnia 2024

"Pojednanie ze złem. Historia chłopca z łódzkiego getta" Magdalena Jaros, Leon Weintraub - recenzja


Tytuł: "Pojednanie ze złem. Historia chłopca z łódzkiego getta"
Autor: Magdalena Jaros, Leon Weintraub
Gatunek: biografia, pamiętnik
Liczba stron: 310
Wydawnictwo: Bellona

Moja ocena: 5/6

"Pojednanie ze złem. Historia chłopca z łódzkiego getta" to biografia łódzkiego Żyda Leona Weintrauba napisana przez Magdalenę Jaros. W formie rozmowy tych dwojga osób poznajemy koleje losu Leona i jego rodziny.

Leon przyszedł na świat w Łodzi, jako jedyny chłopiec w rodzinie Weintraubów. Ojciec już nie żył, więc chłopiec wzrastał pod opieką matki i trzech sióstr. Kiedy miał rozpocząć naukę w gimnazjum, wybuchła wojna i cały jego świat wywrócił się do góry nogami. Getto, obozy koncentracyjne, towarzyszący Leonowi potworny głód i strach wypełniały mu codzienność przez wojenne lata. Chyba tylko jego determinacja sprawiła, że przetrwał i wyszedł żywy z tego koszmaru.

Po wojnie, jako młody chłopak, podjął się niemożliwego. Rozpoczął studiowanie medycyny, chociaż nie miał matury. Kiedy na uczelni zorientowano się w temacie, Weintraub szybko nadrobił zaległości i zdał egzamin dojrzałości. Został cenionym ginekologiem, jednak z powodów politycznych nie mógł zostać w Polsce. Ze złamanym sercem wyemigrował do Szwecji, gdzie rozpoczął życie od nowa i znów pokazał swoją siłę i determinację w dążeniu do celu.

Zawsze jestem pełna podziwu dla osób, które z tak niesamowitą dokładnością potrafią odtworzyć wydarzenia, w których uczestniczyły, szczególnie, że większość z tych wojennych zdarzeń pełna była dramatycznych emocji.

Ta książka to wyjątkowy wywiad, będący świadectwem siły i odwagi, które Leon niewątpliwie ma w charakterze. Te cechy właśnie sprawiły, że chociaż ma już ponad osiemdziesiąt lat i straszne doświadczenia za sobą, wciąż jest pełen życia i z optymizmem patrzy w przyszłość.

czwartek, 29 sierpnia 2024

"Rakowiska" Magdalena Majcher - recenzja


Tytuł: "Rakowiska"
Autor: Magdalena Majcher
Gatunek: true crime
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: W.A.B.

Moja ocena: 6/6

Kiedy czyta się powieści oparte na faktach, zawsze pojawia się myśl, ile z tego, co zostało opisane, jest prawdą, a ile wyobraźnią autora. True crime to szczególny gatunek, w którym Magdalena Majcher jest świetna, a każda jej kolejna powieść jest lepsza od poprzedniej.

Grudzień dwa tysiące czternastego roku. Niewielkie Rakowiska. Cała Polska żyje potworną zbrodnią, brutalnym zabójstwem dwojga ludzi. Od początku wiemy, kto jest mordercą, jednak autorka skupia się nie na samym mordzie, lecz na wydarzeniach i emocjach, które do niego doprowadziły.

Dzięki solidnemu researchowi możemy obserwować ścieżkę, którą podążali główni bohaterowie tego dramatu, w powieści Maja i Kacper. Dlaczego ta dwójka tak się do siebie zbliżyła, mimo wcześniejszych zgrzytów? Co popchnęło ich do działania? Kto wpadł na pomysł ostatecznego rozwiązania "problemu z rodzicami"? Czy agresja i nienawiść, rosnąca w sercach Mai i Kacpra, były wołaniem o pomoc, którego nikt na czas nie usłyszał? Czy można było zapobiec tej tragedii?

Magdalena Majcher potrafi przedstawiać sprawy i śledztwa w sposób bezstronny, z perspektywy obserwatora z oddali. Dzięki temu lektura bardzo wciąga od pierwszych stron. Czytelnik wie wszystko, a jednocześnie zostaje przestrzeń na domysły i rozważania.

Zdecydowanie polecam Wam tę lekturę.   


piątek, 23 sierpnia 2024

"Czas potęgi" Ewa Kassala - recenzja


Tytuł: "Czas potęgi"
Autor: Ewa Kassala
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 343
Wydawnictwo: Sonia Draga
Cykl: Słowiański Szlak, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Czas potęgi" Ewy Kassali to drugi i na razie ostatni tom cyklu Słowiański Szlak. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tych dwóch książkach, bo chętnie przeczytałabym jeszcze o tamtych czasach. Ponieważ Ewa Kassala wspomniała w wywiadzie o trzecim tomie opisującym przodków Mieszka I, więc czekam :-)

Drugi tom cyklu skupia się wokół życia i dokonań Mieszka I. Właśnie przyjął chrzest, poślubił księżniczkę Dobrawę, a na jego dworze zamieszkał kapłan Jordan, którego głównym zadaniem była chrystianizacja tych ziem. 

Jak wyglądało życie księcia po przyjęciu chrztu? Czy udało mu się przekonać ludność do wyznawania wiary w jednego Boga? Jak sam rozpatrywał ten problem w swoim sercu? Czy Słowianie zapomnieli o bóstwach, które do tej pory towarzyszyły im przez lata? Jaką ręką rządził Mieszko i jakie wyznawał zasady? 

Obraz władcy, jaki rysuje przed czytelnikiem autorka, jest złożony. Jak każdy człowiek, ma on swoje słabości, choć postrzegany jest przez wszystkich jako potężny i niezwyciężony. Rozdarcie wewnętrzne nie jest mu jednak obce. Choć przyjmuje nową wiarę, wciąż jest otwarty na starych bogów i dawne wierzenia mają dla niego znaczenie. Choć zna surowe zasady chrześcijaństwa, nie zapomina o miłości swojego życia, Raganie. Tak wiele lat nas dzieli, a emocje wydają się zupełnie takie same, jakie kierują współczesnymi ludźmi.   

Święta Wyspa, będąca ostatnim chyba bastionem starej wiary, jest nietykalna, dopóki żyje Mieszko. Co jednak nastąpi później? Czy żyjące tam od lat kobiety, strażniczki Wiecznego Ognia, będą mogły dalej wyznawać swoją wiarę i modlić się do starych bogów? Czy determinacja strażniczek będzie wystarczająco duża, by mogły przetrwać? Mira proponuje bratu współistnienie obu religii. Czy to jest jednak w ogóle możliwe?

Wśród opisywanych przez autorkę bohaterów powieści jest sporo kobiet. Walecznych, mądrych, inteligentnych i zdeterminowanych, aby osiągnąć założone cele. Mamy Mirę, siostrę Mieszka i Strażniczkę Chramu, Bognę, kapłankę, która wędruje po świecie i nawołuje do walki o starych bogów, i Raganę, ukochaną Mieszka i wiedźmę wychowaną przez kapłanki. Jest Dobrawa i Oda, zupełnie odmienne żony Mieszka, z których każda wniosła do jego życia coś innego. Przyjemnie było czytać o kobietach, które potrafiły postawić na swoim i walczyły o to, co dla nich ważne. 

Mam nadzieję, że pojawi się kolejny tom. Czekam z nadzieją na powrót do czasów pierwszych Piastów.   

czwartek, 22 sierpnia 2024

"Czas bogini" Ewa Kassala - recenzja


Tytuł: "Czas bogini"
Autor: Ewa Kassala
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Sonia Draga
Cykl: Słowiański szlak, tom 1

Moja ocena: 6/6

Dwa tomy z cyklu Słowiański szlak autorstwa Ewy Kassali od pewnego czasu stały na mojej półce i czekały na swoją kolej. Po lekturze pierwszego z nich pod tytułem "Czas bogini" żałuję, że leżały tak długo :-)

Już od pierwszych stron poczułam, że wkroczyłam w bardzo realistycznie opisany świat naszych przodków, pełen wiary w słowiańskich bogów i boginie, strażniczek i stróżek, które się do nich modlą, wiedźm, czarów i magii. 

Powieść składa się z trzech części. Pierwsza dotyczy działań Siemomysła, który zostaje ranny, a od śmierci ratuje go wiedźma, która prosi go o zaopiekowanie się jej córką. W drugiej części na pierwszy plan wysuwa się jedyna córka Siemomysła, Mira, która kontynuuje tradycję rodu i zostaje Strażniczką Chramu na Świętej Wyspie, gdzie kobiety oddają cześć bogom. Mira zdaje sobie sprawę, że nadchodzą wielkie zmiany. Widzi w wizjach krew, która zaleje świat, a wszystko będzie związane z nową wiarą i nowym Bogiem, który powoli wkracza na tereny Słowian. Trzecia część opisuje życie Mieszka I. Tutaj obserwujemy przede wszystkim dwór księcia, jego żonę Dobrawę i dzieci, Bolka i Świętosławę, a także miłość życia księcia, wiedźmę Raganę.

Na kartach powieści spotykamy Mieszka, któremu przyszło podejmować niezwykle trudne decyzje. Nie był jedynie wojem, który łupił i zdobywał kolejne tereny, które dołączał do swoich włości, ale także władcą, który musiał pogodzić poddany mu lud wierzący w starych bogów i rozprzestrzeniające się chrześcijaństwo, które wprowadzali duchowni, a przychylna im była żona Mieszka, Dobrawa. Rozdarcie między pogaństwem pełnym wierzeń i pewnego rodzaju swobody a chrześcijaństwem z jego surowymi zasadami stanowiło jeden z głównych problemów Mieszka.    

Autorka zgłębiła wiele źródeł historycznych, by stworzyć rzetelną opowieść. Bardzo podobały mi się przypisy do wybranych fragmentów tekstu. Dzięki nim mogłam lepiej wyobrazić sobie opisywane wydarzenia. Bardzo żałowałam, że książka nie zawiera ilustracji. Obrazy uzupełniające świetnie opracowane opisy to byłby sztos! 

Wśród opinii o książce pojawiły się i takie, że to nudny podręcznik pełen suchych opisów, jednak nie zgadzam się z tymi recenzjami. Według mnie opisów było w sam raz. Akurat tyle, ile było potrzeba, by uczestniczyć aktywnie w mających miejsce wydarzeniach.

Tak sobie myślałam podczas lektury, że naprawdę szkoda tych wszystkich słowiańskich wierzeń i zwyczajów, które utraciliśmy w toku zachodzących zmian. Chrześcijaństwo wprowadzano niejednokrotnie mieczem, a więc często lała się krew. A gdyby tak obie te religie mogły istnieć obok siebie? Dzisiaj ludzkość ma do wyboru wiele różnych religii i wszystkie mogą istnieć obok siebie. Dlaczego nie mogło tak być w czasach Mieszka? Nad tym możemy się tylko zastanawiać, bo wśród pozostawionych przez potomnych źródeł takich informacji jest jak na lekarstwo. 

Z przyjemnością sięgnę po drugi tom tej serii. 

wtorek, 20 sierpnia 2024

"Demony Babiej Góry" Irena Małysa - recenzja


Tytuł: "Demony Babiej Góry"
Autor: Irena Małysa
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 10 h 34 minuty
Lektor: Masza Bogucka
Wydawnictwo: Mova
Cykl: Baśka Zajda, tom 4

Moja ocena: 6/6

"Demony Babiej Góry" to na chwilę obecną ostatni tom cyklu o policjantce Barbarze Zajdzie. Tak dobrze słuchało mi się tych historii, że aż mi szkoda. 

Baśka wyjeżdża wraz z mamą Celiną nad morze. Policjantka rusza do niewielkich Marucic, gdzie zamierza spędzić urlop, a Celina do sanatorium. Kiedy dociera na miejsce, okazuje się, że właścicielka pensjonatu, w którym Baśka wynajęła pokój, Daria, zniknęła. Wcześniej wielokrotnie naraziła się lokalnym mieszkańcom, szczególnie myśliwym. Była przeciwna polowaniom, czemu często dawała wyraz, więc nic dziwnego, że została oskarżona o spalenie ambon w lesie. Gdzie podziała się kobieta?

Drugi tor czasowy to rok tysiąc dziewięćset sześćdziesiąty dziewiąty. Bohaterką jest tutaj Jadzia, która z Zawoi przenosi się do Marucic do PGR-u, gdzie ma nadzieję rozpocząć wraz z nastoletnim synem życie od nowa, z dala od męża-potwora. Nie jest jej lekko, praca przy krowach jest ciężka, a środowisko pełne niechęci, a Jadźka musi uciekać się do czarów, by przetrwać trudne chwile. Życie tamtejszych ludzi wypełniają uroki, zabobony, zazdrość i zło. Nie obędzie się bez zbrodni, której konsekwencje sięgną współczesnego wątku czasowego.

Jak zwykle Baśka nie odpocznie na urlopie. Zresztą policjantka nie usiedzi na miejscu zbyt długo, więc można się było tego spodziewać ;-) Szybko rozpoczyna śledztwo. Grzebie w przeszłości lokalsów, szuka powiązań, rozpytuje, próbując rozwiązać zawiłą zagadkę. czy jej się to uda? Akcja szybko wciąga i ani się obejrzymy, a prowadzimy śledztwo razem z Baśką. 

Mam nadzieję, że to nie ostatni tom tej serii i wkrótce będę mogła wrócić pod Babią Górę. czekam z niecierpliwością.

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

"Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej" Jacek Galiński - recenzja


Tytuł: "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej"
Autor: Jacek Galiński
Gatunek: komedia kryminalna
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: ZNAK JednymSłowem
Cykl: tom 1

Moja ocena: 6/6

Po lekturze serii o Zofii Wilkońskiej, którą szczerze polubiłam, ale za żadne skarby nie chciałabym spotkać tej upiornej staruszki w realnym życiu, nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Jacka Galińskiego pod intrygującym tytułem "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej". Ta książka otwiera nowy cykl powieściowy autora.

Narratorami w tej opowieści są Sabina Szymańska i Antoni Głasek, pensjonariusze domu spokojnej starości. Pewnego dnia, kiedy współlokatorka Sabiny, tytułowa Bożenka, nie wstała na swoje tradycyjne siku o piątej rano, Szymańska postanowiła jak najszybciej poinformować o tym smutnym fakcie recepcjonistkę. Zanim jednak udało jej się sprowadzić kobietę do pokoju, ciało Bożenki wyparowało. Sabina jest w szoku, po raz pierwszy nie do końca wie, co robić. Antoni natychmiast podrzuca teorię o morderstwie. Może personel domu truje bezbronnych staruszków? Kto jest winny? Kucharka? Pielęgniarz? Wiecznie wstawiona lekarka? A może dyrektor? Należy się przyjrzeć tej sprawie, bo przecież ktoś z pewnością będzie następny!

Podczas rozważania przeróżnych możliwości rozwiązania tej makabrycznej zagadki poznajemy bliżej codzienne życie w domu spokojnej (chyba jednak nie do końca...) starości. Podejrzane zachowania kucharki, walka o posiłki, wiecznie pijana lekarka z wielką strzykawką, kary za niesubordynację to tylko wycinek życia staruszków. Sabina wprawdzie mieszka w domu od niedawna, ale szybko zdążyła załapać, jakie panują tu zasady i w jaki sposób możne je najprościej obejść. W końcu zawsze wie najlepiej, co zrobić. 

Śledztwo dwójki staruszków pełne jest zabawnych sytuacji. Kolejne rozdziały pozwalają nam obserwować wydarzenia na zmianę z perspektywy Sabiny i Antoniego. Najbardziej ubawiłam się, śledząc ich podejście do siebie nawzajem. Autorowi świetnie udało się nakreślić sytuację, w której ludzie błędnie odczytują sygnały wysyłane przez inne osoby, szczególnie, kiedy te drugie żadnych sygnałów nie wysyłają :D

Co odkryje duet detektywów amatorów? Gdzie podziała się Bożenka? Co kryje tajemnicza szklarnia? I czym zajmuje się sadystyczny pielęgniarz? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tej właśnie książce. No, na prawie wszystkie ;-)  

Jedyny minus tej książki jest taki, że zakończenie w zasadzie zawisło w powietrzu, a ja lubię mieć wyjaśnione wątki i spokojnie czekać na kolejny tom. Skoro jednak jest jak jest, poczekam i tak, chociaż mniej spokojnie :D Aha, no i chociaż Sabinka jest całkiem sympatyczna, to jednak Zofia nadal jest u mnie numerem jeden.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu ZNAK JednymSłowem


niedziela, 18 sierpnia 2024

""Daleko od Babiej Góry" Irena Małysa - recenzja


Tytuł: "Daleko od Babiej Góry"
Autor: Irena Małysa
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 10 h 52 minuty
Lektor: Masza Bogucka
Wydawnictwo: Mova
Cykl: Baśka Zajda, tom 3

Moja ocena: 5/6

Tytuł trzeciego tomu przygód policjantki baśki Zajdy sugeruje, że akcja powieści znów będzie się toczyła poza jej rodzinną wsią. Tym razem autorka zabiera nas do Mysłowic. 

Baśka przyjeżdża do Mysłowic na pogrzeb ciotki Ewy, do której jeździła na wakacje jako dziewczynka. Decyduje się wyremontować mieszkanie po ciotce i odnawia znajomość z koleżanką sprzed lat, Alicją. Kiedy znika córka Ali, Baśka postanawia przeprowadzić śledztwo i odnaleźć dziewczynę. Z czasem policjantka dowiaduje się o morderstwie młodej dziewczyny sprzed kilku miesięcy. Morderca pozostaje wciąż na wolności. Wkrótce zostają odkryte kolejne zwłoki. Akcja się rozkręca, a mieszkańcy Mysłowic coraz bardziej obawiają się grasującego złoczyńcy. 

Wątek współczesny przeplata się z retrospekcją sięgającą tysiąc dziewięćset dwunastego roku. Autorka porusza temat handlu żywym towarem, który miał miejsce w tamtych latach w Mysłowicach. Na porządku dziennym były tu nadużycia, przestępstwa i korupcja, a także wywożenie młodych kobiet do domów publicznych w Buenos Aires. Czy ta niechlubna historia łączy się z mającymi miejsce współcześnie zaginięciami młodych dziewcząt? Czy Baśce uda się złapać trop? 

W powieści jest sporo faktów historycznych z opisywanego okresu, a autorka wykorzystała również gwarę góralską i śląską gadkę, które dodają kolorytu treści.

Polecam i zabieram się za wysłuchanie kolejnego tomu.

czwartek, 15 sierpnia 2024

"Więcej niż jedno życie" Irena Małysa - recenzja


Tytuł: "Więcej niż jedno życie"
Autor: Irena Małysa
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 10 h 54 minuty
Lektor: Masza Bogucka
Wydawnictwo: Mova
Cykl: Baśka Zajda, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Więcej niż jedno życie" to drugi tom przygód policjantki Baśki Zajdy. Tym razem fabuła osnuta została wokół wydarzeń rozgrywających się w szpitalu dziecięcym w Krakowie. Baśka angażuje się w zbiórkę charytatywną na rzecz Mateuszka, synka jej sąsiadki z Zawoi. Przy tej okazji kobieta poznaje niejako od środka życie rodzin, których codziennością jest ciężka choroba.

Baśka często odwiedza chorego Mateuszka w szpitalu i pomaga jego matce w opiece nad chłopcem. Przy okazji poznaje innych pacjentów i ich mamy, obserwuje ich życie. W szpitalu trwa remont, podczas którego dochodzi do tragicznego wypadku. Jedna z lekarek, niezbyt lubianych w szpitalu, zostaje znaleziona martwa. Policja podejrzewa, że ktoś pomógł jej wypaść z okna, jednak może śledztwo wykaże, że to było samobójstwo? Baśka, rzecz jasna, nie pozostaje obojętna na sytuację, w której zupełnie przypadkowo się znalazła. Postanawia dołączyć do działań policji. Jak pójdzie jej poszukiwanie rozwiązania zagadki śmierci lekarki? Czy współpraca z Tomkiem Witkowskim obejmie również inne aspekty jej życia?

Przy okazji wątku kryminalnego autorka ukazała piekło walki z chorobą i wysiłek rodziców, którzy za wszelką cenę będą wspierać cierpiące dziecko. Wątek obyczajowy to kontynuacja z poprzedniego tomu, więc warto sięgnąć najpierw po pierwszą część. 

Współczesną sytuację dopełniają fragmenty retrospektywne, które pozwalają się cofnąć do dwa tysiące dwunastego roku.

Wśród sporej liczby bohaterów spotkamy fantastycznego dzieciaka, Mikołaja, który również mierzy się z chorobą i wszystkimi związanymi z nią emocjami. Śmierć przyjaciela i niepewna przyszłość jego samego to ogromny ciężar dla nastolatka. Mikołaj radzi sobie jak umie, chwilami lepiej, chwilami gorzej, ale jest naprawdę świetnym, choć przedwcześnie dojrzałym dzieckiem.

Kryminał z przewagą wątku obyczajowego to coś, co lubię. Zabieram się za trzeci tom!

środa, 14 sierpnia 2024

"Córki czarnego munduru" Sylwia Trojanowska - recenzja [PREMIEROWA]


Tytuł: "Córki czarnego munduru"
Autor: Sylwia Trojanowska
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Marginesy

Moja ocena: 6/6

Sylwia Trojanowska to szczecińska pisarka, która ma na swoim koncie już kilkanaście książek, trzy opowiadania w antologiach, a także dwie powieści napisane w duecie z Malwiną Kozłowską. Tym razem postanowiła zabrać swoje czytelniczki i czytelników do Wielkiej Rzeszy.

Zbeletryzowane powieści historyczne najczęściej przedstawiają historie bohaterów różnych narodowości, którym przyszło zmierzyć się z okrucieństwami wojny. Opisywane w nich wydarzenia rozgrywają się między innymi w hitlerowskich obozach koncentracyjnych lub na terenie getta w różnych polskich miastach. 

"Córki czarnego munduru" to opowieść zupełnie inna od tych nam znanych. Historia rozgrywa się w latach trzydziestych dwudziestego wieku, a miejscem akcji jest Wielka Rzesza. Główni bohaterowie to Niemcy: Ingrid Frommhagen i Wilhelm Halterman. Co łączy tę parę? Jak wyglądał niemiecki świat na chwilę przed wybuchem II wojny światowej i podczas niej? Jak żyli wtedy Niemcy?

Już na początku poznajemy Ingrid, żonę Wilhelma Haltermana, i ich dwie córeczki, Sofię i Charlotte, a także historię przyjścia dziewczynek na świat. Nie był to łatwy poród, a Ingrid prawie umarła, jednak doktor Becker wyrwał ją ze szponów śmierci. Wilhelm zaś, zamiast cieszyć się z podwójnego szczęścia, pomstował na cały świat, bo przecież Ingrid miała mu przecież urodzić syna, Syna Wielkiej Rzeszy... 

Dzięki retrospekcji poznajemy wcześniejsze losy Ingrid, zanim została panią Halterman, a także dowiadujemy się, jak to się w ogóle stało, że ta nieśmiała choć piękna dziewczyna znalazła się w kręgu zainteresowań przystojnego Wilhelma.

Najbardziej chyba polubiłam babcię Ingrid i doktora Beckera, dżentelmena z ogromnym sercem na dłoni. Bez tych dwojga Ingrid nie byłaby taka, jaką ją poznajemy i jakiej towarzyszymy przez wszystkie burze, które przetoczyły się nad jej głową. Czy jednak dała radę odeprzeć wszystkie trudności? 

To, co wyróżnia tę powieść, to między innymi perspektywa. Jesteśmy przyzwyczajeni do powieści wojennych, których bohaterami są prześladowani Żydzi lub Polacy, tymczasem tutaj mamy możliwość śledzenia losów Niemców. Zobaczyć wojnę z zupełnie innej strony, bo przecież musimy pamiętać, że tak jak nie wszyscy Polacy pomagali Żydom, tak samo nie wszyscy Niemcy byli nazistami.

Koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Spędzicie z nią kilka godzin, zanurzając się w świat pełen emocji, trudnych wyborów i podejmowanych z drżeniem serca decyzji.    

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy i Autorce

niedziela, 11 sierpnia 2024

"Opowieści kasjera" Piotr Goszczycki - recenzja


Tytuł: "Opowieści kasjera"
Autor: Piotr Goszczycki
Gatunek: reportaż
Liczba stron: 109
Wydawnictwo: Komograf

Moja ocena: 5/6 

Nie każdy autor książek z zawodu jest pisarzem. Bywa, że na co dzień zajmuje się on czymś zupełnie innym, a książki tworzy w czasie wolnym od pracy. Piotr Goszczycki, autor "Opowieści kasjera", jest z zawodu Mistrzem Piekarnictwa, a obecnie pracuje jako kasjer w sklepie. Wspomniana publikacja powstała na bazie wspomnień jego i osób, z którymi rozmawiał.

"Opowieści kasjera" podzielone są na trzy części i kończą się krótkim epilogiem. Jedynkę wypełniają wspomnienia, refleksje i inspiracje pracujących z ludźmi osób, których wysłuchał autor. Okienka kasowe w banku, kasy biletowe na dworcach czy kasy w sklepach to miejsca, gdzie wiele się dzieje. Krótkie historie zakotwiczone w codzienności pozwalają zobaczyć życie bohaterów w formie fleszy. Dwójka i trójka to krótkie opowieści związane z egzystencją samego autora. Prowadzi on czytelnika przez - nomen omen - koleje swojego losu, wspominając marzenia z dzieciństwa, podejmowane decyzje czy pierwszą pracę. Z każdym kolejnym fragmentem powstaje portret człowieka pełnego kolejarskiej pasji i wrażliwości na przemijający i wciąż zmieniający się świat.

Nostalgiczne wspomnienia, które wypełniają tę niepozorną publikację, pozwalają wrócić na chwilę do lat dziewięćdziesiątych i ruszyć w drogę w przyszłość. Dla starszych będzie to ścieżka wspomnień, dla młodszych zupełnie nieznana historia. Dzięki opowieściom, które prezentują zwykli ludzie, tacy jak my, można się z wieloma z nich utożsamić. 

Jedyne, co mi trochę przeszkadzało podczas lektury, to żyjący swoim życiem tekst. Zabrakło mi tu głębszego pochylenia się nad nim redaktora i korektora.

Jeśli lubicie krótkie reportaże w formie wspomnień sprzed lat, spędzicie z tą książką przyjemne popołudnie lub wieczór. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi

Literacka PKP-Jazda

sobota, 10 sierpnia 2024

"Dziennik Maryli. Życie i śmierć w getcie warszawskim" Maryla - recenzja


Tytuł: "Dziennik Maryli. Życie i śmierć w getcie warszawskim"
Autor: Maryla
Gatunek: pamiętnik, autobiografia, biografia
Liczba stron: 360 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 6/6 

"Dziennik Maryli. Życie i śmierć w getcie warszawskim" to poruszające świadectwo Żydówki, którą znamy tylko z imienia wymienionego raz w cudem odnalezionym tekście jej pamiętnika.

Dziennik Maryli został znaleziony w niemieckim obozie koncentracyjnym na Majdanku. Nie wiadomo jak tam trafił, ani nie są znane dalsze losy kobiety, jednak pozwala on poznać wycinek koszmaru, jakim było życie w warszawskim getcie. Towarzyszymy Maryli od wiosny tysiąc dziewięćset czterdziestego drugiego do końcówki kwietnia tysiąc dziewięćset czterdziestego trzeciego roku. Odnalezione zapiski znajdują się w dwóch zeszytach, z których pierwszy jest bardzo zniszczony i niewiele udało się z niego odzyskać, a drugi pozwala trochę głębiej wejść do świata warszawskich Żydów.

Wyjątkowość tej publikacji polega na tym, że Maryla robiła swoje zapiski na bieżąco, a nie odtwarzała po czasie. W związku z tym obraz, który prezentują te notatki, jest w stu procentach prawdziwy i pełen emocji, jest relacją świadka i uczestnika wydarzeń. Pokazuje co czuła kobieta w tamtych strasznych chwilach, jak bała się hitlerowców, jak ukrywała się wraz z innymi Żydami, mając nadzieję na przetrwanie. W spisanych drobnym pismem słowach mocno wyczuwalne jest życie na bezdechu, wyczekiwanie, strach i poczucie beznadziei, zaprawione odrobiną nadziei na lepsze jutro.  

Sam diariusz zajmuje w publikacji niewiele miejsca. Reszta to bardzo rzetelny komentarz historyczny, który uzupełnia i łączy poszarpaną zębem czasu treść dziennika i wyjaśnia wiele zaledwie zarysowanych przez Marylę zdarzeń. Czytelnik może również prześledzić żmudną drogę pamiętnika od odnalezienia go do jego wydania. Wbrew pozorom, chociaż temat jest niezwykle ważny i wart przekazania go kolejnym pokoleniom, nie było łatwo go opublikować. Udało się to po latach działań wielu osób, które dostrzegły jego wagę.

Chociaż nie jest to łatwa lektura, warto po nią sięgnąć, by poznać Marylę i jej gehennę. Szkoda, że nie wiemy, jak potoczyły się jej dalsze losy, jednak można domyślać się, że kobieta nie przetrwała wojennej zawieruchy. Dziennik stał się zatem jej głosem po latach, głosem odkrywającym koszmar hitlerowskich działań, o którym powinniśmy pamiętać, by już się nie powtórzył.


czwartek, 8 sierpnia 2024

"Tajemnica ognia" Katarzyna Berenika Miszczuk - recenzja


Tytuł: "Tajemnica ognia"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: literatura dla dzieci z wątkami mitologii słowiańskiej
Liczba stron: 302
Wydawnictwo: Mięta
Cykl: Klub Kwiatu Paproci, tom 3

Moja ocena: 6/6 

Trzeci tom serii dla dzieci Klub Kwiatu Paproci autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk nosi tytuł "Tajemnica ognia". Z przyjemnością wróciłam do Bielin, by przeżyć kolejną przygodę z sympatycznymi bohaterami. 

Wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny. Rodzeństwo Lipowskich, a dokładniej jego starsza część, trochę się martwi zbliżającym się wrześniem i rozpoczęciem nauki w nowej szkole. Szczególnie nieśmiały Leszek obawia się, że szybko stanie się pośmiewiskiem wśród nowych kolegów. Jednak zanim będą musieli stawić czoła gronu znajomych i nauczycieli, czeka ich festyn na zakończenie wakacji. 

Tosia wysiaduje chowańca, chociaż nikt do końca nie wierzy w to, że jej się uda, Leszek wbrew sobie bierze udział w kradzieży, ciotka Mirka marzy o wygraniu konkursu na najpiękniejszy wieniec na festynie, a wszystkie dzieciaki próbują rozwiązać zagadkę tajemniczych zdolności Garda. Nie ma nudy, no po prostu nie ma nudy!

Ta seria to rewelacyjnie połączone przygody z podstawową wiedzą o słowiańskich tradycjach i zwyczajach. Autorka przemyciła całkiem sporo informacji w dialogach bohaterów. Ich rozmowy nie są naukowe ani przemądrzałe. W prosty sposób wyjaśniają pojawiające się w trakcie czytania nieznane pojęcia. Dzięki temu młodzi czytelnicy zupełnie naturalnie dowiadują się, kim były upiry, jakie święta obchodzili Słowianie czy jak walczyli z demonami. Autorka nie zapomniała również o tym, by jasno podkreślić, że mitologię słowiańską należy zaliczyć do baśni i świata fantastycznego, a nie realnego.

Istotna informacja - w książce znajdziecie większe literki :-)

Zdecydowanie polecam całą serię i z niecierpliwością czekam na kolejny tom!


wtorek, 6 sierpnia 2024

"W cieniu Babiej Góry" Irena Małysa - recenzja


Tytuł: "W cieniu Babiej Góry"
Autor: Irena Małysa
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 10 h 26 minut
Lektor: Masza Bogucka
Wydawnictwo: Mova
Cykl: Baśka Zajda, tom 1

Moja ocena: 5/6

"W cieniu Babiej Góry" to pierwszy tom serii przygód Baśki Zajdy, policjantki, która po życiowych perturbacjach wraca z Krakowa w rodzinne strony, czyli do urokliwej wsi Zawoi.

W powieści mamy dwa tory czasowe. Wcześniejszy to rok tysiąc dziewięćset sześćdziesiąty dziewiąty, kiedy miała miejsce katastrofa lotnicza (wydarzenie autentyczne). Współczesne wydarzenia, w których pojawia się Baśka, toczą się w dwa tysiące dziewiętnastym roku. Baśka z przyjaciółkami w ramach zabawy przedślubnej jednej z nich, Izy, wyrusza na Babią Górę. Kiedy następnego dnia o świecie Zajda znajduje martwą Izę, rozpoczynają się poszukiwania mordercy. Ofiara to córka lokalnego posła, więc wielu osobom to zamieszanie nie jest na rękę. W trakcie działań śledczych wychodzą na jaw tajemnice z przeszłości. Z czasem tory te się łączą, by stworzyć jedną całość. 

Stworzeni przez autorkę bohaterowie są realistyczni, a autentyczności dodaje wykorzystana w dialogach gwara. Dodatkowo świetnie zostało nakreślone tło społeczne. Połączenie głównego kryminalnego wątku i tła obyczajowego wyszło bardzo dobrze, więc z przyjemnością słuchałam o perypetiach Baśki.

Jeśli dodać do tego opisy przyrody i miejsc, w których rozgrywała się akcja, to nawet momentami żałowałam, że nie jestem górską pasjonatką i nie byłam w tych okolicach, aby móc sobie je wyobrazić podczas czytania.

Polecam!

piątek, 2 sierpnia 2024

"Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę" Bernadette Chovelon - recenzja


Tytuł: "Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę"
Autor: Bernadette Chovelon
Gatunek: biografia
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Wydawnictwo M

Moja ocena: 5/6

"Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę" to biografia francuskiego małżeństwa, które swoim życiem i pozostawionymi pismami dali świadectwo wspólnej drogi pełnej miłości i wzajemnego szacunku, mimo różnic duchowych i światopoglądowych. 

We wstępie tej publikacji poznajemy krótkie życiorysy małżonków i ich drogi prowadzące do zawarcia związku małżeńskiego. W przypadku tej pary nie było to wcale proste, skoro pan młody był ateistą i kompletnie nie rozumiał powagi tego sakramentu. To jednak nie zaburzyło miłości tych dwojga, a może wręcz przeciwnie, umocniło ich związek.

Wykształceni młodzi ludzie, pełni pasji, dynamiczni, ciekawi świata, podróżnicy i miłośnicy szeroko pojętej sztuki - tak można opisać państwa Elżbietę i Feliksa Leseur. Tak wiele ich łączyło, a dzielił ich świat duchowy. Elżbieta bowiem była praktykującą i prawdziwie głęboko wierzącą katoliczką, natomiast jej mąż był zagorzałym ateistą. On marzył, by jego ukochana odrzuciła nauki kościoła, które wyśmiewał, natomiast sama Elżbieta pragnęła z całych sił, by jej małżonek się nawrócił. Czy w tej sytuacji można zgodnie żyć? 

Ponieważ Elżbieta nie mogła rozmawiać z mężem o swoim życiu duchowym, prowadziła dziennik i pisała listy, które jej bliscy poznali dopiero po jej śmierci. 

W miarę lektury widać, jak wiele wysiłku włożyli oboje w to, by ich małżeństwo było dobre i przetrwało wszelkie burze. Myślę, że osiągnęli sukces w swoich działaniach, ponieważ kierowały nimi ogromny wzajemny szacunek, miłość, czułość, cierpliwość i pokora. Nietypowo jak na tamte czasy, traktowali się po partnersku, a Feliks bardzo doceniał inteligencję i potrzebę doskonalenia się swojej żony.

Dzięki ogromnej pracy, którą autorka włożyła w przygotowanie tej publikacji w interesującej formie i treści, czytelnik może naprawdę dobrze poznać jej bohaterów. Ciekawie jest zajrzeć do świata nieznanych sobie osób, zobaczyć jak żyli, co myśleli, jak zmieniał się ich światopogląd i w jaki sposób traktowali siebie nawzajem. To wyjątkowe, że mimo tak dużych różnic na płaszczyźnie duchowej, potrafili się kochać i szanować, a działania Elżbiety miały wpływ na Feliksa nawet po jej śmierci.

Chociaż ta biografia wypełniona jest w dużej mierze odczuciami duchowymi Elżbiety i jej głęboką wiarą, nie jest to lektura tylko dla osób wierzących. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś inspirującego dla siebie.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu M