wtorek, 25 lipca 2017

"Druga szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk - recenzja

Tytuł: "Druga szansa"
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 330
Wydawnictwo: UROBOROS


Skojarzynki:
groza * lęk * ośrodek zamknięty * terapia * leki * tajemnice * fałsz * kruki * bezsilność * niepewność


To było moje pierwsze spotkanie z panią Katarzyną Bereniką Miszczuk. Byłam ciekawa, co z tego wyniknie i czy sięgnę po kolejne powieści tej autorki. Poniżej trochę moich przemyśleń z lektury...


Już pierwsze strony są dość niepokojące. Można by rzec, że powiało delikatnie grozą... Obserwujemy bowiem dziewczynę, która nie pamięta tego, kim jest i jak się nazywa, ani niczego ze swojego życia. Kiedy rozgląda się ostrożnie wokół siebie, w sali ośrodka Druga Szansa, w którym się znalazła po długiej hospitalizacji, pojawia się nieznana jej kobieta. Okazuje się, że jest to Zofia Morulska, psychiatra i jej aktualna opiekunka, a sama dziewczyna nazywa się Julia Stefaniak. Ale czy na pewno? Nic jej nie mówią te dane, a do tego jeszcze kobieta twierdzi, że rozmawiały już wcześniej, a ona nic nie pamięta! Co się tu dzieje?! 


Dziewczyna na własną prośbę poznaje historię swojego wypadku. Zofia informuje ją, że w pożarze, w którym przygniotła ją belka, zginęli jej rodzice, jedyna rodzina, jaką miała. Julia chwilowo przyjmuje to bez emocji. Jej światem na razie jest sala, w której została umieszczona, i okno, za którym dostrzega niepokojące ją kruki...


Mija kilka dni w ośrodku, aż wreszcie Julia postanawia nie wziąć dawki leku na uspokojenie. Na efekty nie musi długo czekać. Po krótkim czasie czuje się o niebo lepiej niż do tej pory. Znika senność i otępienie, wraca energia i chęć do życia. Zaczyna zastanawiać się nad swoją sytuacją. Ciekawi ją otoczenie, a szczególnie park wokół ośrodka. Kiedy wymyka się na dwór, poznaje innego pacjenta, starszego od niej o dwa lata Adama Krukowskiego. Chłopak ją trochę przeraża, ale i intryguje. Również stracił pamięć w wypadku, a Tapeta (jak nazywa doktor Morulską), uświadomiła mu, jak to się stało... 

Oprócz Julii i Adama niewielu jest w ośrodku pacjentów w podobnym wieku. Kiedy dziewczyna odważa się pójść do stołówki zamiast jeść w swoim pokoju, poznaje osiemnastoletnią Izę i trzydziestoletniego Pawła, który wkrótce wychodzi do domu. Jedyną szansą na opuszczenie ośrodka jest odblokowanie pamięci pacjenta. Poza świeżo poznanymi osobami w otoczeniu Julii pojawia się jeszcze dość niepokojąca sześcioletnia dziewczynka... 

Julia z każdym dniem poznaje lepiej ośrodek i jego mieszkańców. Spaceruje również po parku. Co jakiś czas przytrafia jej się coś dziwnego, czego nie rozumie, czego czasem się boi, ale mimo lęku próbuje rozwiązać te zagadki. Po co na terenie takiego ośrodka jezioro? Dlaczego ktoś podmienił zdjęcie, na którym jest ona z rodzicami? Kim jest Karolina? Dlaczego ta ruda dziewczyna pojawia się i znika? Co z całą sytuacją mają wspólnego kruki? I dlaczego jedna z pacjentek, Magdalena wciąż powtarza, że wszyscy zostaną zabici? Co za głosy słyszy Julia?   

Mimo grozy królującej w powieści, znajdziecie tu również elementy humorystyczne.

"- Dobrze się czujesz?
- Boże! - ryknęłam i podskoczyłam do góry.
- Wystarczy Adam. - Stojący przede mną chłopak wzruszył ramionami."

"[...] Chcę być sama. Przepraszam cię, ale...
- Ależ ja też pragnę samotności - przerwał mi. - To jak? Będziemy sami razem? Nie daj się prosić. Jest piękny dzień, ładna pogoda, ładne widoki... - Zapuścił żurawia w mój dekolt."

Treść książki dopełnia kilka ilustracji, które bardzo mi się spodobały.

Podczas lektury zauważyłam kilka nieścisłości, ale w sumie przy takiej tematyce zastanawiałam się czy to faktycznie błąd z przeoczenia czy raczej tak miało być :-) Książka daje do myślenia i wywołuje dreszczyk emocji. Przyznam się, że w okolicach 150 strony zaczęło mi świtać, o co w tym wszystkim chodzi, ale to wcale nie popsuło mi podążania za fabułą. Wręcz przeciwnie, porównywanie własnym domysłów z propozycją autorki było niezwykle interesującym doświadczeniem :-)

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale z chęcią ją przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z panią Katarzyną Bereniką Miszczuk, ale z pewnością nie ostatnie! :-)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)