sobota, 15 lipca 2017

"Mroczny las" V.C. Andrews - recenzja

Tytuł: "Mroczny las"
Autor: V.C. Andrews
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Rodzina de Beers, tom 2

Skojarzynki
bogactwo * "Dynastia" * mrok * snobizm * choroba umysłowa * samotność


"Gdyby kwiaty nie wierzyły, że deszcz i chmury nie są wieczne, dawno by zwiędły i umarły. [...] Wszystko, co złe, kiedyś się kończy.[...] Chmury odsłonią błękitne niebo, promienie słońca przebiją się przez czarne listowie naszego mrocznego lasu i będziemy szczęśliwe."

Prolog rozpoczynający drugi tom pozwala czytelnikowi przypomnieć sobie wypadki z poprzedniej części i wejść w atmosferę powieści. 

Willow de Beers po śmierci ojca postanawia diametralnie zmienić swoje życie. Dowiedziawszy się, że człowiek, którego przez całe życie uważała za ojca adopcyjnego, w rzeczywistości był jej ojcem biologicznym, a do tego ma szansę na lepsze poznanie biologicznej matki, z którą doktor de Beers miał romans, Willow podejmuje decyzję o przeprowadzce do Palm Beach. Sprzedaje dom w Południowej Karolinie i przenosi się w sam środek świata pełnego obłudy, kłamstewek, plotek, ogromnych pieniędzy i wpływów. W domu jej matki mieszka rodzina Eatonów. Państwo Bunny i Asher Eaton to para typowych mieszkańców Palm Beach, miejsca specyficznego, w którym nie ma nawet cmentarza i szpitala, ponieważ takie rzeczy jak choroby czy śmierć nie wpisują się w klimat panującej tam wiecznej zabawy. Mieszkańcy żyją balami, herbatkami, lunchami i wystawnymi kolacjami wydawanymi z każdej możliwej okazji. W Joya del Mar mieszka również syn Eatonów, Thatcher, młody prawnik mający w światku Palm Beach opinię płytkiego uwodziciela i bawidamka. Willow, która właśnie zamieszkała z matką i bratem w ich domku przy plaży, natychmiast staje się tematem plotek i niemiłych uwag otoczenia. Przecież wszyscy wiedzą, że jej matka, Grace, i przyrodni brat, Linden, są niespełna rozumu... Krążące jak sępy wokół padliny mieszkanki Palm Beach nie zostawiają suchej nitki na Willow, co nie przeszkadza dziewczynie zakochać się w Thatcherze Eatonie, najbardziej pożądanym mężczyźnie w Palm Beach. Młody prawnik również szybko zauważa urodę i inteligencję Willow. Świat, w którym przyszło im żyć, wymusza na zakochanych różne decyzje. Poza tym Willow pragnie odzyskać dla matki jej własność, czyli dom, w którym obecnie mieszkają Eatonowie. 

Romans Thatchera i Willow rozkwita, choć nie wszystko jest takie, jak powinno. Linden obserwuje chmurnym wzrokiem Willow, którą powinien postrzegać jak siostrę. Lecz czy tak ją widzi? Grace stara się cieszyć szczęściem córki, lecz lata cierpień odcisnęły na niej swoje piętno. Początkowo Thatcher prosi Willow o zachowanie dyskrecji, więc ukrywają swoje uczucie, spotykają się potajemnie w "sekretnym miejscu". Kiedy wreszcie mogą wyjść z ukrycia, rusza karuzela zmian... Ślub to wielkie wydarzenie w Palm Beach, więc Bunny przejmuje dowodzenie i urządza imprezę stulecia. Willow ze wszystkich sił stara się cieszyć tym, że wkrótce będzie żoną ukochanego mężczyzny. Czy piękna bajka będzie miała szczęśliwe zakończenie? Czy jednak znajdzie się ktoś, kto zechce ją zniszczyć? Kto odejdzie? Kto zostanie? Kto pojawi się na scenie? 

Osobnym wątkiem w całej tej historii są relacje między Willow, jej matką i przyrodnim bratem. Troska, z jaką obie kobiety zajmują się Lindenem, kryje w sobie wiele poświęcenia i lęku o niego, ale także bezradności wobec choroby, która całkowicie zawładnęła jego umysłem. Mrok, w którym chłopak żyje, nie daje się okiełznać, a zarówno Willow, jak i Grace, nie decydują się na oddanie Lindena do ośrodka, w którym mógłby podjąć leczenie. Prowadzi to do wielu, często niebezpiecznych i dziwnych, sytuacji, które powodują istną huśtawkę nastrojów tak u zaburzonego artysty, jak i u jego opiekunek.   

Jeśli ktoś spodziewa się powieści na miarę "Kwiatów na poddaszu", to chyba trochę się rozczaruje. Przynajmniej dla mnie mrok tej historii jest dość przewidywalny i nie trzymał mnie w takim napięciu, jak historia o rodzeństwie Dollangangerów. Ale mimo to, jeśli oczekuje się perfekcyjnie napisanego romansu, to z takiej perspektywy książka jest interesująca i warto poświęcić czas na jej lekturę. Przyznam się jeszcze, że ostatnie strony powieści dostarczyły mi sporych emocji. Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu. 

4 komentarze:

  1. Nie czytałam "Kwiatów na poddaszu", ale wiele osób zachwyca się tą książką :) od tej autorki dawno planuję coś przeczytać :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy mówią, że powieści Andrews są zbyt mroczne, ale zależy co kto lubi :-)

      Usuń
  2. Ta książka raczej mnie nie porwie, więc nawet się za nią nie rozglądam, natomiast "Kwiaty na poddaszu" chcę jak najbardziej przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam całą serię, chociaż ten pierwszy tom jest najlepszy. Ja zamierzam jeszcze obejrzeć jego ekranizację :-)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)