wtorek, 8 października 2019

"Pokrzyk" Katarzyna Puzyńska - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]



Czym jest tytułowy pokrzyk w najnowszej powieści Katarzyny Puzyńskiej z serii o Lipowie? Czy chodzi o jakiś przedmiot, roślinę, czy może stan? Nie mogę Wam powiedzieć, bo wyjaśnienie wiąże się z najważniejszymi elementami fabuły. W każdym razie odpowiedź na to pytanie spodoba się pasjonatom tego cyklu.

Czy jestem zadowolona z lektury? Napiszę na końcu, ale już teraz mogę zdradzić, że zakończenie podniosło mi ciśnienie ;-)

Jedenasty tom bestsellerowej serii kryminalnej mógłby być już nudny. No, bo… jedenasty? Serio?? Ten, komu przyszłaby do głowy taka myśl, niech się poważnie zastanowi, czy powinien jej ulec. Osobiście uważam, że w żadnym razie nie powinien. Bo Lipowo nigdy nie jest nudne. Powiedziałabym nawet, że z każdym tomem rozkręca się coraz bardziej. „Rodzanice” były genialne, ale to, co autorka zaserwowała czytelnikowi w „Pokrzyku”, przechodzi wszelkie pojęcie.

Zastanawiam się, co Wam napisać o fabule, żeby za wiele nie zdradzić… Poza znanymi nam już z poprzednich tomów miejscami akcji pojawia się stary dwór we Wnykach. Klątwa mówi, że jeśli ktoś odwiedzi to miejsce, to umrze. Kto by tam jednak wierzył w takie rzeczy? Może ktoś, kto na własne oczy zobaczy wypisane na ścianach dworu jedno słowo: „Umrzesz”? Nowy właściciel domu jest dość specyficznym człowiekiem i ta klątwa bardziej go bawi i podnieca, niż straszy. W każdym razie w miejscu tym wyląduje między innymi Weronika Podgórska, żona Daniela. W jakim celu tam pojedzie? Kogo spotka i czy poczuje na własnej skórze działanie klątwy?
W pobliskim majątku, Wielkim Leźnie, umiera starsza pani Orłowska. Sytuacja robi się nieciekawa, kiedy okazuje się, że seniorka rodu zmarła w wyniku porażenia prądem. Wypadek czy morderstwo? Nie będzie to jedyny trup w powieści. Czy między kolejnymi zgonami są jakieś powiązania? I co wspólnego z tymi sprawami ma ukrywająca się od jakiegoś czasu Klementyna Kopp?

Niezmiennie podoba mi się rozbudowana warstwa obyczajowa. Byłam ciekawa, co nowego wydarzyło się u poszczególnych bohaterów. Tym razem miałam ochotę zamordować Weronikę. Niemożebnie mnie wpieniała, z każdym rozdziałem bardziej. Ale cóż zrobić, taki los bohaterów, że w prawie każdej powieści znajdzie się ten jeden, jedyny, który z jakiegoś powodu będzie doprowadzał nas do furii. W tym tomie konkurs wygrała pani Podgórska. Poza tym Daniel walczy z chęcią sięgnięcia po alkohol i wróci temat trójkąta Emilia – Daniel – Weronika. Nic więcej nie napiszę, bo spojlery to zło :D

Zwroty akcji w finale są niesamowite. Może i będzie Wam się wydawało, że przejrzeliście intrygę, ale pewności nie miejcie - autorka i tak wymyśliła to wszystko inaczej ;-)

Jedenasty tom serii o Lipowie pochłonęłam w takim tempie, że nie zdążyłam sobie nawet zrobić notatek do recenzji, więc posłużę się fragmentem pewnego wiersza…

Parafrazując Tuwima, tak na koniec, można rzec:
A tych tomów niech będzie ze czterdzieści,
Sama nie wiem, co się w nich jeszcze zmieści.

Tytuł: „Pokrzyk”
Autor: Katarzyna Puzyńska
Gatunek: kryminał z warstwą obyczajową
Liczba stron: 608
Cykl: Lipowo, tom 11
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)