środa, 12 kwietnia 2023

"Sydonia. Słowo się rzekło" Elżbieta Cherezińska - recenzja

Tytuł: "Sydonia. Słowo się rzekło"
Autor: Elżbieta Cherezińska
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 584
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 6/6

"Sydonia. Słowo się rzekło" to moje pierwsze spotkanie z piórem pani Elżbiety Cherezińskiej. Był to naprawdę zacny gabaryt, bo opowiedziana przez pisarkę historia o Sydonii von Bork, straconej w XVII wieku za czarostwo, zmieściła się na pięćset osiemdziesięciu czterech stronach. Trochę się obawiałam, czy spodoba mi się styl autorki, ale po lekturze myślę, że sięgnę również po inne powieści Elżbiety Cherezińskiej.

Powieść historyczna to bardzo wymagający gatunek. Praca, jaką trzeba włożyć w research, jest ogromna. Przekopanie się przez stosy dokumentów i publikacji dotyczących tematu wymaga samozaparcia i metodycznego działania. Myślę, że każdy, kto się na coś takiego porywa, musi być naprawdę uporządkowanym człowiekiem, aby powiązać wszystkie wątki i poprowadzić fabułę w najlepszy możliwy sposób, nie zakłamując faktów historycznych.

Zafascynowało mnie imię głównej bohaterki, o której do tej pory nie miałam pojęcia. Sydonia brzmi tajemniczo i drapieżnie, a przy tym dworsko. I właściwie wszystko się zgadza. Tak właśnie jawi się panna Bork żyjąca na kartach powieści. Na ostatnich stronach książki autorka opowiada o prawdziwej Sydonii i jej losach. Musicie bowiem wiedzieć, iż jest to postać historyczna, która naprawdę żyła i została stracona po trwającym rok procesie. Dokumenty, na podstawie których można było odtworzyć większość jej życia, zachowały się przez te wszystkie lata od siedemnastego wieku. 

Chociaż Sydonia należała do najstarszego rodu szlacheckiego Pomorza, nie miała łatwego życia. Jej losy potoczyły się w taki sposób, iż pozostała kobietą samotną, związaną z kaleką siostrą Dorotą. Sama również nosiła brzemię choroby. 

Tło historyczno-społeczne jest bardzo dopracowane, pełne szczegółów i interesujących elementów, prezentujących świat głównej bohaterki. Poza skomplikowanymi powiązaniami rodowymi, autorka opisuje zwyczaje, pomieszczenia, stroje i potrawy, jakie występowały w tamtych czasach. Przyznaję, że nie do końca odnalazłam się we wszystkich wątkach związanych z zawieraniem małżeństw, polityką dworską czy działaniami dyplomatycznymi, ale nie przeszkadzało mi to w obserwowaniu, jak w tym wszystkim radziła sobie Sydonia, początkowo dama dworu, a później walcząca o godne życie dla siebie i siostry kobieta. A kobietom samotnym w tamtych czasach nie było łatwo przetrwać, jeśli nie miały wsparcia w rodzinie.     

Książka składa się z kilku części. Każda z nich to inny etap życia Sydonii. Widać w nich również zmiany zachodzące na terenach pomorskich. Wszystkie poruszone wątki składają się na wciągającą historię, którą warto poznać.

Podczas lektury części dotyczącej procesu Sydonii przyszła mi do głowy myśl, jak niewiele trzeba było kiedyś, by posądzić kobietę o czary (ciekawe, czemu nie napadano w ten sposób na mężczyzn?). Wystarczyło, aby kobieta była zrzędliwa, uparta, samotna, tajemnicza, znała się na ziołach, zarówno na truciznach, jak i na leczeniu, i już można było rzucać na nią kalumnie. Nierzadko kończyły się one nieludzkimi torturami, a w konsekwencji posądzenia o czary - śmiercią.

Sydonia była najbardziej znaną kobietą oskarżoną o czary. Walczyła dzielnie i myślała samodzielnie, chociaż mężczyznom było to nie w smak. Ciekawostką jest to, iż w godzinie śmierci rzuciła klątwę na ród Gryfitów, która w czasem się spełniła. W takim razie, czy była czarownicą, czy nie? Oto jest pytanie... 

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)