czwartek, 28 września 2017

"Miedzianka. Historia znikania" Filip Springer - recenzja

Tytuł: "Miedzianka. Historia znikania"
Autor: Filip Springer
Gatunek: reportaż, literatura faktu
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Czarne


Skojarzynki:
miasteczko * kopalnie * wydobycie * browar * ludzie * wspomnienia

Książką, a dokładniej historią Miedzianki, zainteresował się mój mąż, więc ją nabyliśmy i dzięki temu mogłam przeczytać swój pierwszy w życiu reportaż. Czy mi się podobał? Czy mnie zainteresował? Mam mieszane uczucia. Myślę, że spodziewałam się czegoś innego, ale nie potrafię określić czego. Tylko nie mówcie, że zupełnie, jak typowa kobieta :D Po prostu nie czytałam do tej pory reportaży, więc trudno mi zdecydować, czy o to mi chodziło, kiedy brałam do ręki tę konkretną książkę. 


Pierwszym moim skojarzeniem z określeniem Miedzianki jako "miasteczko, którego nie ma" było Borne Sulinowo, współcześnie wprawdzie istniejące, ale kiedyś go na mapie nie było. O Bornem powstały dwie książki, napisane przez jego mieszkankę, panią Mirosławę Łuczak. Nie był to reportaż, lecz wspomnienia, pełne emocji i całkowicie subiektywne. W przypadku "Miedzianki" jest to opowieść o miejscu i ludziach, którzy je tworzyli, napisana na podstawie zebranych przez autora informacji i dostępnych wspomnień. 
Z tej myśli wyszło drugie skojarzenie. Kiedy zostało mi kilkanaście stron, doszłam do wniosku, że jest to wersja książkowa bardzo podobna w klimacie do dwóch programów telewizyjnych. Najpierw historycznego stylu Bogusława Wołoszańskiego, a następnie, kiedy autor zaczyna opisywać ludzi i ich losy, to zupełnie, jakbym słyszała panią Elżbietę Jaworowicz. 


Lubię czytać historie ludzi, poznawać ich radości i smutki, śledzić losy. Jeśli dodatkowo mogę ich obserwować na tle różnych wydarzeń historycznych, przyjemność lektury jest pełniejsza.

Brakowało mi w tej publikacji zdjęć. Może to dlatego, że w dużej mierze jestem wzrokowcem, więc lubię widzieć, o czym czytam, nie tylko w wyobraźni. Tymczasem tutaj zdjęć jak na lekarstwo, zaledwie kilka. 

Nie potrafię ocenić, czy to dobry reportaż, bo nie mam porównania w tym temacie, ale czytało mi się go dobrze. Widać, że autor dobrze się przygotował, by zrelacjonować czytelnikom dzieje Miedzianki na przestrzeni lat. Szkoda, że tak piękne miasteczko, z taką historią, po prostu zniknęło...

2 komentarze:

  1. Myślę, że zostawię tą pozycję. Ten reportaż wydaje mi się, że nie jest dla mnie.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, co kto lubi w książkach. Czytało mi się ją dość dobrze, ale bez fajerwerków :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)