wtorek, 5 września 2017

"Pięć minut" Iga Wiśniewska - recenzja

Tytuł: "Pięć minut"
Autor: Iga Wiśniewska
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Lucky

Skojarzynki:
cierpienie * samotność * emocje * braciszek * dramat 


"...czas nie leczy ran - on tylko przyzwyczaja do bólu."


Zdarza Wam się kupić niepozorny dodatek do innych literackich zakupów, który okazuje się być świetną powieścią? U mnie już kolejny raz tak właśnie się stało, dzięki czemu mogłam przeczytać "Pięć minut" Igi Wiśniewskiej.



"Pięć minut" to powieść młodzieżowa, której bohaterką jest siedemnastoletnia Diana, zwykła nastolatka, dźwigająca jednak na barkach ogromne brzemię. Poznajemy ją w chwili, kiedy rozpoczyna pisanie pamiętnika. To dla niej trudne, bo nie jest dobra w dzieleniu się z innymi tym, co czuje. No, chyba że chodzi o jej ukochanego psa, Aresa. Jemu może powierzyć absolutnie wszystko. Jednak dzięki temu, że się przemogła, poznajemy historię jej życia... 


Jedenastoletnia dziewczynka powinna być pod opieką rodziców. Powinna, ale nie zawsze tak jest. W przypadku Diany właśnie tak się stało, że ta opieka gdzieś się zagubiła. W efekcie dziewczynka wracała ze szkoły do pustego domu, w którym znajdowała karteczki od rodziców, świetnego kardiologa i doskonałej pielęgniarki. Ciągłe dyżury, operacje i ratowanie życia ludziom sprawiło, że rodzice bardzo wcześnie zaczęli traktować Dianę jako samowystarczalnego członka rodziny. Tymczasem dziewczynce coraz bardziej brakowało uczucia, przytulenia, rozmowy, kontaktu, obecności rodziców. W chwilach, gdy byli w domu, zadawali zdawkowe pytania o szkołę i kolegów, ale żyli swoim życiem. Pewnego dnia Diana postawiła sprawę jasno - zapragnęła mieć psa. Rodzice uważali, że to zbyt duża odpowiedzialność, że psem trzeba się zajmować i spędzać z nim czas. Dziewczynce właśnie o to chodziło. Żeby wreszcie ktoś cieszył się na jej widok, kochał ją bezwarunkowo i czekał na nią, gdy wraca ze szkoły. Postawiła sprawę na ostrzu noża i wygrała. W jej życiu pojawiła się malutka kuleczka, która wyrosła wkrótce na ogromnego owczarka niemieckiego. 

W życiu Diany była również przyjaciółka od serca, Alicja Busz, a rodzina Ali była prawie rodziną dla Diany. Pani Busz od zawsze opiekowała się dziewczynką, kiedy zachodziła taka potrzeba i to ona często była jej bliższa niż mama czy tata. 

Świat Diany zmienił się diametralnie nie tylko wtedy, gdy dostała wymarzonego psa. Wszystko odwróciło się do góry nogami, kiedy na świat przyszedł jej braciszek, Bartek. Kiedy jest się jedynaczką przez dwanaście lat, trudno się przestawić tak od razu, szczególnie, kiedy okazuje się, że rodzice tak bardzo skupili się na maleństwie, że starsza córka zeszła na dalszy plan (a Dianie wydawało się zawsze, że nie da się już ofiarowywać mniej zainteresowania i uczuć, niż robili to do tej pory...). Kolejne miesiące przynosiły coraz więcej rozczarowań, a w sercu dziewczynki gościły żal i zawód. Grała w szkolnych przedstawieniach, teatr stał się jej pasją, a rodzice nawet nie przyszli na jej pierwsze w życiu poważne przedstawienie, bo Bartek się rozchorował. Urodziny? Bartkowe były jak wielkie fety dopracowane przez rodziców do ostatniego szczegółu, a jej przyjęcia zawsze organizowali przez telefon z firmą cateringową i najczęściej nie zjawiali się, zajęci pracą... Diana nie przypuszczała, że 5 minut może zmienić życie do tego stopnia. Co się wydarzyło? Kto ucierpiał? Musicie koniecznie przeczytać tę powieść. To nie jest płytka młodzieżówka o niczym. To naprawdę interesująca historia pełna trudnych emocji i huśtawki uczuć. 


Autorka sprawiła, że przeżywałam razem z Dianą jej smutki, analizowałam spotykające ją sytuacje i zastanawiałam się nad reakcjami bohaterów. Warto ją przeczytać, podsunąć nastolatkom i ich rodzicom. Można ją wykorzystać do dyskusji w gronie przyjaciół, w klubie książki lub do projektu czytelniczego. Cieszę się, że dorzuciłam ją do koszyka robiąc zakupy :-)

Polecam!


2 komentarze:

  1. Czyli jedna z tych książek, które mogę przeczytać z dziećmi. Chętnie uwzględnię ją w planach czytelniczych. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)