czwartek, 28 maja 2020

„Wy(sz)czekana miłość” Joanna Szarańska - recenzja



„Wy(sz)czekana miłość” Joanny Szarańskiej urzeka od pierwszego wejrzenia cudowną okładką. Psia dama o wdzięcznym imieniu Terpentyna zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po powieść. Ponieważ serię tej autorki z Zojką w roli głównej wspominam bardzo dobrze, postanowiłam sięgnąć również po tę historię. Czy zawartość książki jest warta lektury?

Piotr, zwany Pedrem, ma wyjątkowo pechowy okres w życiu. Najpierw stracił pracę, którą bardzo lubił, a chwilę później mieszkanie. Jego sytuacja życiowa stała się w jednej chwili dość niewygodna. Skłania go to do podjęcia karkołomnej decyzji. Postanawia zacieśnić więzy rodzinne z Cioteczką z Kotem, która jednak nie ma kota, nie zdradzę dlaczego. Wątek jednakże przedni, musicie przeczytać sami!

Alicja mieszka z prababką i rodzicami, którzy ciosają jej zgodnie kołki na głowie z różnych powodów. A to brak pracy, bo te jej świecidełka handmade to nie to samo co porządne zatrudnienie, a to brak adoratora, a latka lecą… Kobieta ma naprawdę anielską cierpliwość, że to wszystko znosi w miarę spokojnie. Nadchodzi jednak dzień, w którym nie tylko rodzina zaczyna naciskać na znalezienie jej absztyfikanta, ale także najlepsze przyjaciółki postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Co z tego wyniknie? Randka stulecia! Możecie mi wierzyć, że czegoś takiego jeszcze nie czytaliście.

Terpentyna to równoprawna bohaterka w tej historii. A może nawet powinnam umieścić ją na pierwszym miejscu. Jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Chwilami nawet przejmuje narrację i wtedy możemy poznać jej zdanie na różne tematy. To ona spaja wątki i tworzy ciepły klimat w powieści. Czytając chce się po prostu przytulić Terpentynę, podrapać za uszkiem i spędzić z nią trochę czasu na spacerze i świetnej zabawie. Została opisana tak, że ma się wrażenie, iż to prawdziwy psiak z krwi i kości, a nie literacka przedstawicielka czworonogów.     

Bardzo lubię pióro Asi Szarańskiej. Powieści, napisane pięknym językiem, czyta się płynnie, z ogromną przyjemnością, a do tego te dialogi! Humor iskrzy aż miło. Świetne gry słów i zabawne sytuacje sprawiają, że jest to powieść idealna na poprawę nastroju, relaks i miłe spędzenie czasu.

Jeśli zdecydujecie się na lekturę tej powieści, możecie spodziewać się świetnego humoru, optymizmu i przesłania mówiącego o tym, że zawsze jest nadzieja na to, że gorszy los odmieni się na lepsze, tylko potrzeba trochę zachodu i cierpliwości. Aha, no i, rzecz jasna, nigdy nie wiesz, co może Cię spotkać za rogiem. Jeśli zderzysz się tam z nieokiełznaną wyobraźnią autorki, zawsze dobrze na tym wyjdziesz. Polecam!

Tytuł: „Wy(sz)czekana miłość”
Autor: Joanna Szarańska
Gatunek: komedia romantyczna
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Na tropie miłości, tom 1

Moja ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)