sobota, 25 sierpnia 2018

"Zapomniani bogowie" Jarosław Prusiński - recenzja



Mitologia słowiańska mnie ciekawi, ale moja wiedza na temat tych wierzeń jest wciąż niewielka. Pewnie jest to spowodowane tym, że wolę opowieści zbeletryzowane niż naukowe opracowania. Poza tym nawet w szkole uczymy się mitologii greckiej, rzymskiej, a słowiańska czasami gdzieś tam przemknie, przy okazji omawiania jakiejś lektury na języku polskim czy w postaci krótkiej, suchej notatki na historii. Z ogromną przyjemnością sięgam więc po książki w stylu serii Kwiat Paproci K.B. Miszczuk. Tak, wiem, że to akurat bardziej fantasy, a nie faktyczne odzwierciedlenie wierzeń Słowian, jednak od pochłonięcia tej tetralogii zaczęłam zwracać większą uwagę na powieści ze słowiańskimi wątkami.

"Zapomniani bogowie" to nie jest książka historyczna, jak pisze sam autor we wstępie do tej powieści. Jednak można ją za takową uważać. Historyczną beletrystykę, rzekłabym. Naprawdę dobrą historyczną beletrystykę, ze świetnie zarysowanymi średniowiecznymi realiami, żywymi dialogami, zabawnymi scenami i niejedną tajemnicą w tle. I można by się czepiać, że język powieści jest zbyt współczesny, ale to nie do końca ma znaczenie. Dzięki temu zabiegowi rozmowy, które prowadzą bohaterowie, są żywe, dynamiczne i bliższe nam, niż gdyby posługiwali się oni, na przykład, językiem w stylu tego ze "Starej Baśni" Kraszewskiego. Widać, że autor poświęcił wiele godzin na zgłębienie dostępnych wydawnictw opisujących świat średniowiecznych Słowian. Efektem tych badań jest wartka opowieść, w którą możemy się zagłębić, by spędzić z bohaterami powieści kilka ładnych godzin.




Pewnego dnia w lesie, niedaleko nadnarwiańskiego Ostrogrodu, znaleziono nieprzytomnego, ledwie żywego człowieka. Był nagi, z rozbitą głową i nikt go wcześniej nie widział w tych okolicach. Mężowie przynoszą go do domu Dobrawy, wdowy i matki dwóch córek, Dobrosławy i Dobromiły. Kobieta nie jest zachwycona, ale przyjmuje Obcego pod swój dach, szczególnie, że mężczyźni nie wróżą mu długiego życia. Przynieśli go z lasu raczej po to, by umierał w godnych warunkach. Jednak troskliwa opieka trzech kobiet sprawia, że Obcy powoli dochodzi do zdrowia. Jego obecność wprowadza ożywienie w grodzie, a sam tajemniczy mężczyzna jest tematem wielu rozmów i plotek powtarzanych przez mieszkańców. Nikt nie wie, skąd się wziął, a chory sam niczego sprzed napaści nie pamięta...

Obcy, który nagle pojawia się w grodzie i zaburza znaną mieszkańcom codzienność, stanowi centrum całej tej opowieści. Wszystkie opisywane wydarzenia mają związek z mężczyzną i jego obecnością w chacie Dobrawy, w grodzie. Wraz z nim poznajemy zwyczaje Słowian, tradycje, panujące tam prawa, o których autor pisze w bardzo przystępnej formie, bez niepotrzebnego naukowego zadęcia. Gdyby tak były pisane podręczniki do historii, jestem przekonana, że znacznie więcej osób chętnie uczyłoby się tego przedmiotu w szkole. Ja ze szkolnej historii o Lechii nie pamiętam już nic... 
Córki Dobrawy to młode i ładne dziewczęta, choć Dobrosława uchodzi już za starą pannę. Ma niewiele ponad 20 lat, lecz u Słowian jest to wiek, w którym powinna już być żoną i matką. Jednak dziewczyna nosi w sercu straszną tajemnicę, która nie pozwala jej normalnie żyć. Od czasu, gdy mając 15 lat uciekła z domu, stroni od ludzi, nie przyjmuje żadnych konkurentów, których proponuje jej swatka, a czas spędza głównie w lesie, na polowaniach. Nikomu nie zdradziła jeszcze, co przydarzyło jej się w tamtej podróży, ale wróciła odmieniona. Młodsza o kilka lat Miłka jest panną na wydaniu. Na razie zerka nieśmiało na chłopców z grodu i powoli staje się kobietą, gotową do zamążpójścia. Obie dziewczyny zerkają ukradkiem na przybysza, lecz każda z innym nastawieniem...



Wątek miłosny jest cudny. Tak po prostu. Nienachalny i delikatny, ale równocześnie pełen emocji i akcji. Nie znoszę w książkach przerysowanych i przesłodzonych postaci, których ckliwe umizgi i niezdecydowanie denerwują i psują przyjemność z lektury. W "Zapomnianych bogach" będziecie mogli obserwować, jak Obcy próbuje dotrzeć do zamkniętej w sobie i wrogo nastawionej do świata Sławki, która jednak, mimo tworzonego przez lata muru, bardzo pragnie być kochana i móc kochać. Tęskni za uczuciem do mężczyzny, a Obcy jej się podoba, ale tajemnica, która spala ją od wewnątrz, nie pozwala jej uwierzyć, że mogliby być razem. Dziewczyna jest przekonana, że kiedy zdradzi mężczyźnie swój sekret, on nie zechce na nią nawet spojrzeć. Obcy zaś naprawdę bardzo się stara, by zasłużyć na miłość dziewczyny, lecz nie ma pojęcia o powodach jej niezrozumiałego zachowania. Nie jest pewien, czy ona w ogóle darzy go uczuciem, skoro wysyła mu sprzeczne sygnały.

Autor fantastycznie opisał humory Sławki, jej wściekłe odzywki w dialogach z Obcym i wybuchowe reakcje na kontakty mężczyzny z innymi kobietami z grodu, a także jego odpowiedzi na czasami naprawdę przykre słowa padające z ust dziewczyny. Może tylko trochę za często uciekała od konfrontacji, ale tak została skonstruowana ta postać, więc w taki właśnie sposób Sławka radziła sobie z mętlikiem w głowie i sercu. W tej dziwnej relacji zaprezentowany został cały wachlarz emocji, do koloru, do wyboru. To jeden z przyjemniejszych wątków miłosnych, jakie miałam okazję śledzić w różnych powieściach. 

W pewnym momencie pojawił się na kartach powieści kronikarz, który bardzo negatywnie postrzegał "pogan" żyjących w Ostrogrodzie. Jego zadaniem było opisanie zwyczajów Słowian, co czynił bardzo skrupulatnie, ale, niestety stronniczo, gdyż nie znając ich języka, niewiele rozumiał z tego, co widział. Miało to odzwierciedlenie w jego zapiskach, które nijak miały się do rzeczywistości. Postać ta bardzo ubarwiła opowieść. Skojarzyła mi się natychmiast z Koszałkiem-Opałkiem i z uśmiechem śledziłam poczynania pisarza. Żeby przekonać się, jak potoczyły się losy tej postaci, musicie przeczytać książkę. Gwarantuję, że spodoba Wam się ten wątek :-) 




Trochę się rozpisałam, ale ta książka ma taki potencjał, że musiałam o wszystkim Wam opowiedzieć. Wcale nie pogniewałabym się, gdyby pojawił się kolejny tom o perypetiach Sławki i Obcego... ;-) Panie Autorze, co Pan na to? :-) 



Recenzja powstała w związku z promocją książek biorących udział w niezależnym konkursie "Brakująca Litera" 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)