sobota, 13 kwietnia 2019

"Słoneczniki po burzy" Ewelina Maria Mantycka - recenzja


Okładka pierwszego tomu sagi autorstwa Eweliny Marii Mantyckiej czaruje pięknymi słonecznikami. Czy kwiaty te są wstępem do interesującej fabuły? Myślę, że wiele zależy od tego, czego czytelnik oczekuje od lektury. Tutaj możecie spodziewać się w dużej mierze zwyczajnej historii obyczajowej, raczej bez niespodzianek. 

Główną bohaterką tego tomu jest Liliana Kłosowska-Maj, rozwódka, która właśnie uciekła od znęcającego się nad nią męża. Kobieta odważyła się po pięciu latach odejść, głównie dla dobra dziecka, kilkuletniej Kai. Teraz mieszka w niewielkiej wsi, wraz z trochę już przygłuchym dziadkiem Jankiem, którym się opiekuje. Niedaleko stoi dom jej kuzyna Raja, samotnego ojca trójki sympatycznych dzieciaków. Do gospodarstwa dziadka zagląda też pewien przystojny młody mężczyzna, któremu Lilka szybko wpada w oko. Czy coś wyniknie z jego prób zainteresowania kobiety swoją osobą? 

Mimo poruszonego w powieści trudnego tematu przemocy domowej, zdarzają się fragmenty zabawne, szczególnie dialogi, w których uczestniczy Raj. To zdecydowanie moja ulubiona postać. Fantastyczny, chociaż ciut nadopiekuńczy, ojciec dwóch bliźniaków, Oliego i Kajtka, oraz starszej od nich trochę Kingi, bardzo wzbogacił i ocieplił fabułę swoimi wypowiedziami. 

Język powieści jest lekki i nieskomplikowany. Książkę czyta się szybko, a opisy pozwalają wyobrazić sobie plenery, w których rozgrywają się kolejne wydarzenia. Akcja toczy się jednak dość wolno, a sporo miejsca zajmują opisy samopoczucia Liliany po rozstaniu z mężem i jej rozważania dotyczące bezpieczeństwa córeczki i ich przyszłości. Znajdziecie tutaj również wątek romansowy, choć nie taki typowy, jak w wielu innych powieściach. Lilka w końcu sporo przeszła i wcale nie jest zainteresowana amorami... 

Czas na wyjaśnienie, gdzie podziały się dwa punkty z oceny. Otóż, tradycyjnie - korekta. Ja wszystko rozumiem, literówki zdarzają się wszędzie, ale zdejmowanie kurtki dwa razy w tej samej scenie, przez tę samą postać, to lekka przesada... Poza tym wychodzi na to, że bliźniaki Raja "zimowały" ze dwa razy, bo mając czternaście lat chodzą do... szóstej klasy. I zachowują się trochę jak dwunastolatki, więc może założenie było takie, że są jednak w wieku szóstoklasistów, tylko ktoś źle policzył ich wiek? Nie wiem :-) Drugi punkt z oceny odpadł w chwili, kiedy zmęczyło mnie wszechobecne imię głównej bohaterki. Używanie go po 3 - 5 razy na stronie, to jednak trochę za dużo. Po pewnym czasie ten zabieg zaczyna trochę irytować i nadawać sztuczności rozmowom, bo nikt tak w rzeczywistości nie mówi.

Cykl składać się będzie z kilku tomów, a w każdym z nich czekać będzie opowieść o życiu kolejnych bohaterów. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf SA



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)