Moja ocena: 5/6
Miejscem akcji "Wilków" jest Ziemia Kłodzka, gdzie mieszka i pracuje komisarz Emil Orłowiec. Niewielka wioska o tej nietypowej nazwie stanie się wkrótce sceną dla wyjątkowo brutalnych zdarzeń. Kiedy komisarz rozpoczyna śledztwo w sprawie znalezionego we własnym domu myśliwego, który zginął nadziany na jelenie rogi, nie ma pojęcia, że to dopiero początek trudnej drogi. Przy zwłokach śledczy znajdują namalowany krwią krzyż. Czy ma on coś wspólnego ze śmiercią mężczyzny?
Kolejnym punktem na liście komisarza okazuje się być znaleziona ręka. Wyraźnie widać, że została odgryziona od ciała. Wkrótce ratownicy górscy natrafiają na jej właściciela, który nie żyje. Śledztwo nabiera rumieńców, a Orłowiec ma coraz większy mętlik w głowie. Co jeszcze się wydarzy? I czy kolejne znajdowane ofiary coś łączy? Dlaczego w pobliżu zawsze pojawia się ekipa ratowników górskich?
Fabuła osnuta na legendzie o Bestii to całkiem fajny pomysł, chociaż podczas lektury miałam wrażenie, że potencjał tej historii nie został do końca wykorzystany. Nie mam jednak porównania, jeśli chodzi o warsztat pisarski autora, ponieważ to pierwsza jego powieść, po którą sięgnęłam.
Ogólnie dobrze mi się czytało, jednak finał mnie trochę rozczarował. Rozumiem, że autor miał taki właśnie koncept na zakończenie tej historii, jednak pozostał niedosyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)