środa, 15 maja 2024

"Słomianie" Adrian Markowski - recenzja


Tytuł: "Słomianie"
Autor: Adrian Markowski
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 4/6

"Słomianie" to fantasy z domieszką tematyki słowiańskiej. Bardzo małą domieszką, ale coś tam się w fabule pojawiło, jednak nie spodziewajcie się zbyt wielu odniesień. 

To, co można powiedzieć o tej historii, to z pewnością, że jest lekka i nieskomplikowana, chociaż dość chaotyczna. Autor wybrał styl skoczka, a zatem skaczemy między kilkoma miejscami akcji i bohaterami, którzy przeżywają swoje przygody, choć w pewien sposób się ze sobą łączą. 

Ta nieźle poplątana historia rozpoczyna się od tego, że w pewnym grodzie spłonęła świątynia i w związku z tym powstał problem z finansami na jej odbudowę. Następnie poznajemy błędziwoja Przeboga i jego wiernego kompana Psichwosta, którzy poszukują sposobu na zdobycie nieśmiertelnej chwały i sławy. Podczas wędrówki zostają pojmani i wrzuceni do lochu, który bardzo przypomina wyschniętą studnię. Kiedy zastanawiają się nad sposobem wydostania się, niespodziewanie przychodzi im z pomocą jaga Dziwna. Już we trójkę uciekają z grodu, jednak woje mają swój powód do ucieczki, a dziewica swój. Mianowicie Dziwna od jakiegoś czasu odpiera ataki miłosne najemcy Dagona, który zakochał się w niej na zabój. Okazja do ucieczki zatem nadarzyła się sama. Problem w tym, że teraz Przeboga, Psichwosta i Dziwną ściga nie tylko Dagon, ale także chciwy skarbnik Pilnuj. Kto dopadnie uciekinierów jako pierwszy? Jakie będą tego konsekwencje?

Oprócz wspomnianego wątku obserwujemy również rozterki pewnego boga, o którym zapomnieli jego wyznawcy. Nie do końca rozumiem sens dołączenia tego wątku, ale zapewne jakiś jest :-)

Podsumowując, magii dostałam niewiele, słowiańskości również mało, za to było sporo humoru. Szkoda, że poszczególne wątki zostały słabo rozwinięte, jednak zakończenie daje nadzieję na kolejny tom. 

Bohaterowie są dość sympatyczni, ale tacy trochę komiksowi. I ogólnie klimat tej powieści właśnie z komiksem mi się skojarzył. Konkretnie z przygodami Kajka i Kokosza.

Jeśli nie będziecie się nastawiać na zbyt wiele, nie będziecie się tu doszukiwać humoru Monty Pythona czy Terry'ego Pratchetta, ta książka sprawi, że zrelaksujecie się po ciężkim dniu.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

niedziela, 12 maja 2024

"Szklarz" Daniel Komorowski - recenzja

Tytuł: "Szklarz"
Autor: Daniel Komorowski
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 500
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Daniel Komorowski jest autorem cyklu powieści historycznych Furia wikingów. Nie miałam jeszcze okazji po nie sięgnąć, ale może kiedyś, zobaczymy. Udało mi się jednak przeczytać debiutancki kryminał pisarza. Intrygująca okładka zachęca do zagłębienia się w fabułę opartą między innymi na motywie... rozwiązywania łamigłówek. Daleko jej jednak do niewinnej zabawy.

Dziennikarz Adam Lebuda po rozstaniu z żoną postanawia na nowo zaistnieć w świecie mediów. Presja, jaką wywiera na niego naczelny redakcji, w której pracuje mężczyzna, jest ogromna. Gdy pewnego dnia Lebuda znajduje na swojej wycieraczce dziwną przesyłkę, nie spodziewa się, jak bardzo namiesza ona w jego życiu. W tajemniczej kopercie znajduje się bowiem łamigłówka, która doprowadza dziennikarza do miejsca zbrodni i potwornie zmasakrowanej ofiary. Mężczyzna wykorzystuje niespodziewaną możliwość zaistnienia w social mediach i pisze artykuł, pełen gorących faktów prosto z miejsca zbrodni. To wydarzenie staje się swego rodzaju zapalnikiem, który uruchamia falę zdarzeń. Lebuda wydaje się służyć mordercy za łącznik między nim a śledczymi. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, skoro dziennikarz jest cywilem, a do tego prowadzący sprawę komisarz Radej go nie cierpi...

Podczas pobytu na komisariacie Adam spotyka miłość sprzed lat, Ewę Bielecką, która obecnie pracuje w policji i bierze udział w tym właśnie śledztwie. Początkowo niechętna, w końcu zaczyna się otwierać na stare-nowe uczucie, a przy okazji korzysta z umiejętności logicznego myślenia dziennikarza, który z kolei liczy na mocny materiał do artykułów o następnych zbrodniach. 

Czy to policyjno-cywilne trio zdoła nadążyć za brutalnym mordercą? Według jakiego klucza zbrodniarz dobiera swoje ofiary? Czy wiąże się z tym bestseller "Uciekaj" z załączoną do niego arcytrudną zagadką? Ile osób zginie, zanim śledczy dopadną Szklarza?

Pisarz stworzył intrygującą i pełną zawirowań fabułę, której śledzenie wciąga i niejednokrotnie podnosi ciśnienie. Tempo akcji było dla mnie jednak trochę nierówne. Możliwe, że powodem były trochę przegadane rozmyślania dziennikarza i zbyt szczegółowe opisy jego działań, włącznie ze sprawami w stylu, jaką kanapkę będzie jadł za chwilę. Ich usunięcie nie zubożyłoby fabuły, a mogłoby wpłynąć na przyspieszenie akcji. Na redakcję tekstu spuszczę zasłonę milczenia :-)    

Wątek uczucia między Adamem a Ewą zainteresował mnie najmniej, ponieważ nie przepadam za romansami i raczej nie oczekuję ich w kryminałach. Poza tym miałam wrażenie, że zarówno Adam, jak i Ewa zachowują się jak dzieciaki, a nie dojrzali ludzie z bogatym doświadczeniem życiowym, w które wyposażył ich autor. 

Decydując się na tę lekturę pamiętajcie, że opisy zbrodni są naprawdę brutalne i krwiste. Sposób, w jaki morderca traktuje swoje ofiary, jest dokładnie przedstawiony i przyznaję, że momentami opuszczałam fragmenty tych opisów ze względu na ich plastyczność. Podejrzewałam wszystkich po kolei, opierając się na podrzucanych przez twórcę tropach i zmyłkach. Wśród moich pomysłów na finał znalazł się także ten, na który zdecydował się autor. Myślę, że będziecie zadowoleni :-)

Autor zapowiedział drugi tom i jestem bardzo ciekawa, co przygotował dla swoich bohaterów.

sobota, 4 maja 2024

"Klątwa Czarnoboga" Adam Wyrzykowski - recenzja


Tytuł: "Klątwa Czarnoboga"
Autor: Adam Wyrzykowski
Gatunek: fantasy z motywami słowiańskimi
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Bliskie spotkania czarciego stopnia, tom 1

Moja ocena: 5/6 

"Klątwa Czarnoboga" to pierwszy tom cyklu Bliskie spotkania czarciego stopnia. Jest to równocześnie debiut Adama Wyrzykowskiego. Słowiańskie fantasy zawsze mnie przyciąga, zatem i tym razem nie mogło być inaczej.

Jednym z głównych bohaterów jest trzynastoletni Makary, który wraz z ojcem przeprowadza się do niewielkiego miasteczka. Chłopak nie jest szczęśliwy z tego powodu. Od śmierci mamy przenosi się z ojcem tam, gdzie mężczyzna dostaje kontrakt. Tym razem zadaniem Kornela jest zbudowanie mostu, który bardzo pomoże mieszkańcom miasteczka. Z powodu przeprowadzki Makary po raz kolejny stracił kolegów i został wyrwany ze środowiska, w którym już się zaaklimatyzował, a do tego nieszczególnie układają mu się relacje z ojcem. Same minusy. Jednak kiedy podczas prac przy rzece zostaje odkopany tajemniczy posąg, w sennym miasteczku zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

Makary dołącza do klasy, w której nie znajduje początkowo żadnego kolegi, a wręcz przeciwnie, zaczyna go dręczyć trzech łobuzów, którzy zmienili obiekt drwin, kiedy zniknął ich dotychczasowy cel - Oskar. A ten ostatni akurat przechodzi trudne chwile, ponieważ jego mała siostrzyczka została porwana, kiedy przebywała pod jego opieką. Czy wydobycie posągu jest w jakiś sposób powiązane ze zniknięciem dziewczynki? 

Makary wkrótce poznaje Oskara i Liwię, koleżankę ze szkoły, która jako pierwsza mu pomogła, kiedy zagubiony szukał sali, w której jego klasa miała lekcje. W trójkę będą odkrywać magiczny świat demonów, których część postanowi ich zgładzić, ale znajdą się i takie, które pomogą im w poszukiwaniach małej Bereniki. Czy jednak troje nastolatków zdoła odnaleźć dziecko na czas? Kto jest winien zniknięcia Bereniki?

Autor stworzył cały wachlarz ciekawych i barwnych postaci. W przypadku gatunku, jakim jest fantasy, pisarz ma naprawdę spore pole do popisu i z tego prawa skorzystał Adam Wyrzykowski. Świat demonów, który stworzył na kartach powieści, jest dopracowany i bardzo szybko wciąga czytelnika w ciąg wydarzeń. Akcja chwilami zwalnia, aby za moment przyspieszyć. Dzięki temu nie ma możliwości, aby się znudzić. Wciąż coś się dzieje, dzieciaki próbują zaradzić sytuacji, ale demony, będące po dobrej stronie mocy, również robią wszystko, co w ich mocy, aby rozwiązać zagadkę zniknięcia Bereniki, no i oczywiście wszystkim zależy na tym, aby nie okazało się za późno. Podsumowując, dzieje się!

Gdyby jeszcze redakcja trochę bardziej pochyliła się nad tym tekstem, z pewnością wyszłoby mu to na dobre. Ale cóż, może za dużo książek, a za mało czasu? Szkoda, bo babolce przepuszczone przez redakcję zawsze mnie irytują, no i żal ogromnej pracy autora, który, pracując nad tekstem, w pewnym momencie przestaje już widzieć błędy, tak długo się już wpatrywał w kolejne fragmenty.

Bardzo jestem ciekawa kolejnego tomu i czekam z niecierpliwością na nowe przygody młodych bohaterów.


niedziela, 28 kwietnia 2024

"Wybacz" Kamila Cudnik - recenzja


Tytuł: "Wybacz"
Autor: Kamila Cudnik
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Zgadnij, kim jestem, tom 2

Moja ocena: 5/6

Po lekturze wspaniałej trylogii toruńskiej Kamili Cudnik nie zastanawiałam się ani chwili nad lekturą kolejnej powieści tej autorki pt. "Wybacz". Tym bardziej, że wspomniana książka to kryminał, a więc jeden z moich ulubionych gatunków literackich.

Toruńska policja otrzymuje zgłoszenie do zdarzenia na terenie nieczynnego dworca PKP. Na miejscu okazuje się, że chodzi o morderstwo dwójki nastolatków. Zostali zastrzeleni, prawdopodobnie przez świetnego strzelca. Rozpoczyna się śledztwo, które prowadzi komisarz Robert Bukowski, śledczy z dużym doświadczeniem. Mężczyzna bardzo angażuje się w sprawę, ponieważ sam ma nastoletnią córkę, tymczasem ofiary miały rok do matury i całe życie przed sobą. Spokojny, wycofany chłopak i charyzmatyczna, atrakcyjna dziewczyna to trochę nietypowy duet, jednak mówi się, że miłość jest ślepa. Kim byli zamordowani? Kto i dlaczego postanowił zakończyć ich życie?

Kolejny wątek dotyczy życia Bukowskiego, zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Do ekipy policjantów, pracujących przy sprawie podwójnego zabójstwa, dołącza młoda policjantka, Karolina Werner. Angażuje się w działania śledcze i sporo pomaga. Robert nie spodziewa się jednak, jaką bombę szykuje mu kobieta...  

Kamila Cudnik jak zwykle nie ogranicza się do wątku kryminalnego i prowadzonego śledztwa. Każdy, kto zdecyduje się na lekturę tej powieści, dostanie świetnie skonstruowaną intrygę, a także oplatające ją ludzkie zachowania i konsekwencje podejmowanych przez bohaterów decyzji. 

Autorka dopracowała charaktery bohaterów. Są to ludzie z krwi i kości, którzy mają swoje problemy i targają nimi różne emocje. Przede wszystkim obserwujemy działania policjanta, na którego nagle spada zbyt wiele problemów. Przytłaczają go i odciągają jego myśli od śledztwa, aż w końcu splot wydarzeń sprawia, że mężczyzna zostaje odsunięty od sprawy. Jak potoczą się jego losy? Czy odpuści i przestanie szukać zabójcy? Kim jest jego zastępca? I gdzie w tej sytuacji wyląduje Karolina Werner? Sporo pytań, bo i wątków jest kilka. Początkowo nie łączą się, jednak z czasem zaczynamy dostrzegać powiązania, aż w końcu obraz robi się coraz klarowniejszy. W trakcie śledztwa wychodzi sporo faktów i tajemnic 

Finał może nie do końca mnie usatysfakcjonował, ale towarzyszenie policjantom w śledztwie dostarczyło mi sporo emocji. W wolnej chwili sięgnę również po pierwszy tom tej serii.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

niedziela, 21 kwietnia 2024

"Lilie królowej. Wilczyce" Lucyna Olejniczak - recenzja

Tytuł: "Lilie królowej. Wilczyce"
Autor: Lucyna Olejniczak
Gatunek: powieść historyczna
Liczba stron: 656
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Lilie królowej, tom 4

Moja ocena: 6/6

Jakie to jest przykre, kiedy kończy się fantastycznie napisana seria i nie ma szans na poznanie dalszych losów bohaterów. Cztery tomy sagi średniowiecznej Lucyny Olejniczak, z którymi spędziłam trochę czasu, na pewno zostaną na dłużej w mojej pamięci.

Z przyjemnością wróciłam do czternastowiecznego Krakowa, gdzie wskoczyłam ponownie do świata królowej Jadwigi i jej przyjaciółek, Amalii i Mildy. Amalia wraz z mężem Szymonem prowadzi szkółkę dla dzieci, a także zajmuje się domem i wychowaniem dzieci, niesfornej Małgorzaty i wręcz idealnej Jadwini. Milda przejmuje sklep zmarłego teścia i mimo bycia niewiastą, których w tych czasach się przecież nie poważa, radzi sobie nieźle z prowadzeniem interesów z mężczyznami. Jej mąż Mikołaj niewiele pomaga żonie w pracy. Właściwie Milda nie może na niego liczyć. Trosk dostarcza jej również syn, Tomko, który separuje się od ludzi i zachowuje się tak, jakby w ogóle nie rozumiał uczuć, a ostatecznie decyduje się na odbycie pielgrzymki do Ziemi Świętej.  

Po latach modlitw i błagań kierowanych do Boga Kraków obiega radosna wieść - ukochana przez poddanych królowa Jadwiga wreszcie spodziewa się dziecka. Radości nie ma końca, jednak królowa nie rezygnuje z postów i umartwień, co nie służy ciąży. Czy zdoła wydać na świat następcę tronu? Losy królowej znamy z historii, a autorka tak pięknie opisała najpierw euforię ludności, a następnie żal i smutek, że cieszyłam się i smuciłam wraz z poddanymi. 

Wśród bohaterów sporo miejsca pisarka poświęciła dalszym losom Varnasa, którego córeczka Klara została porwana. Mężczyzna wyrusza na poszukiwania, mając nadzieję, że odkryje, kto jest winien zniknięcia dziewczynki i przyprowadzi ją do załamanej Sońki. W toku prowadzonego śledztwa okazuje się, że Klara nie była jedyną uprowadzoną. Czy Varnasowi uda się odpowiedzieć na pytanie, kto i dlaczego porywa niewinne dziewczynki? Czy odnajdzie córeczkę?

Poszczególne wątki zazębiają się i łączą, a tło społeczno-historyczne świetnie wypełnia wszystkie opisane przez autorkę wydarzenia. Opisy miejsc, stanów społecznych i codzienności krakowian są dopracowane i niezwykle plastyczne. Pozwalają bez trudu zobaczyć w wyobraźni piętnastowieczny Kraków i jego mieszkańców, którzy stają się czytelnikowi bliscy. 

W tym tomie przeczytacie między innymi o napięciach między Polakami a Żydami, które doprowadziły do otwartego konfliktu, a także o historycznych bitwach, z których ta pod Grunwaldem niesamowicie mnie wciągnęła. Literacki opis sprawił, że wydarzenia te ożyły w mojej wyobraźni. Gdyby w taki sposób pisano w podręcznikach do historii, z pewnością więcej bym zapamiętała :-)

Jeśli jeszcze nie znacie tej sagi, polecam gorąco wszystkie tomy: "Siostry", "Wiedźmy", "Matki" i "Wilczyce". Nie będziecie żałować ani jednej minuty spędzonej z tymi lekturami.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka