Autor: James Rollins
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: Albatros
cykl: Sigma, tom 2
Moja ocena: 9/10
Kolejny tom serii SIGMA FORCE z pewnością połknęłabym znacznie szybciej, gdyby nie permanentny brak czasu na lekturę. To naprawdę irytujące, kiedy bohaterów trzeba zostawić w jakimś naprawdę trudnym momencie, bo obowiązki wzywają...
Tym razem znani nam już z pierwszego tomu cyklu agenci Sigmy zostają wysłani do walki z Trybunałem Smoka, organizacją, która zdecydowanie znajduje się po złej stronie mocy. Lekturę rozpoczynamy od wstrząsającego wydarzenia. Podczas nabożeństwa w katedrze w Kolonii nieznani napastnicy zabijają praktycznie wszystkich wiernych i księży znajdujących się w kościele. Nikt nie wie, w jaki sposób dokonano tego mordu. Ludzie wyglądali tak, jakby... spłonęli od środka. Ocalał jeden z uczestników mszy, który ukrył się w konfesjonale, by napastnicy go nie dostrzegli. Wszyscy, którym udało się bowiem przetrwać masakrę, zostali dobici przez agresorów. Dlaczego tylko nieliczni ocaleli? Jedyny świadek upiera się, że wszystkich zabił Najświętszy Sakrament. Mordercy zaś po dokonaniu masakry zabierają z katedry kości trzech Mędrców znanych z Biblii. Po co im te relikwie? Dlaczego nie wykorzystali okazji, by ukraść również drogocenne precjoza z katedry? Nie wiadomo... Przed agentami Sigmy dużo pracy. Zagadka goni zagadkę, tajemnica wypływa z tajemnicy, a czas nagli. Trybunał Smoka jest wciąż o krok przed agentami. A najgorsze jest to, że ktoś w Watykanie chyba chce popsuć szyki naszym bohaterom. Jak to możliwe? Przecież ktoś związany z Watykanem nie może być "tym złym"! Czy aby na pewno?
Wartka akcja, niespodziewane zwroty, sporo ciekawie przedstawionej historii i chemii (no dobra, dla mnie chemii trochę za dużo i za to urwałam jeden punkt :D) i świetne zarysowani bohaterowie. To przepis na kilka wieczorów z genialną lekturą w dłoni. Polecam :-)