piątek, 18 kwietnia 2025

"Po zmroku" Bartosz Szczygielski - recenzja


Tytuł: "Po zmroku"
Autor: Bartosz Szczygielski
Gatunek: thriller
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 6/6

"Po zmroku" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego. Okładka mnie nie porwała, ale zaryzykowałam po przeczytaniu opisu, który zdecydowanie przypadł mi do gustu. Lubię historie kryminalne z tajemnicą w tle.

Główna bohaterka, dziennikarka Kasandra Lit, zmaga się z traumą. Jakiś czas temu została napadnięta i od tego czasu boi się wychodzić z domu, obawia się spotykanych ludzi i zawsze ma przy sobie gaz pieprzowy. Dzięki temu, że pracuje w jednym z największych portali informacyjnych w kraju, nie musi zbyt często opuszczać mieszkania, w którym czuje się bezpieczna. Przychodzi jednak dzień, w którym Kasandra musi podjąć decyzję i wyjść z domu, a nawet więcej, wyruszyć w drogę do pensjonatu Uroczysko, o którym ma napisać artykuł sponsorowany. Budynek leży w malowniczej okolicy, wśród mazurskich lasów, dokąd kobieta wybiera się z fotoreporterką z redakcji, Moniką Wawrzyniak. 

Kiedy kobiety docierają na miejsce, okazuje się, że budynek kompletnie nie jest przygotowany na przyjmowanie gości. Trwa w nim remont, więc trudno będzie napisać dobry tekst, o urokliwych zdjęciach, na które czeka szef, nie wspominając. Do tego jeszcze Kasandra z Moniką mają sprawdzić, czy reszta ekipy dziennikarzy będzie mogła wkrótce spędzić w Uroczysku czas podczas wyjazdu integracyjnego. Na razie się na to nie zanosi...

Kiedy następnego dnia w niewiadomych okolicznościach znika Monika, a właściciel obiektu wmawia Kasandrze, że przyjechała sama, atmosfera zaczyna się robić co najmniej niepokojąca. Dziennikarka rozpaczliwie poszukuje dowodów na to, że Monika zameldowała się z nią w pensjonacie. Tymczasem miejsce położone wśród lasów, z dala od ludzkich siedzib, zaczyna na nią działać negatywnie, budząc wiele złych wspomnień. Historie o znikających na przestrzeni lat ludziach, których zabrało jezioro, nie są kobiecie obce. Legendy o zimnych ludziach również są jej znajome. Kiedy sprawa ociera się o policję, Kasandra zostaje wręcz zmuszona do powrotu do domu, jednak niespodziewane zniknięcie koleżanki nie daje jej spokoju. Wraz z przyjaciółką Elą wraca do Uroczyska i rozpoczyna własne śledztwo. Jakie tajemnice skrywa przeszłość dziennikarki? Dlaczego właściciel pensjonatu okazał się kłamcą? Kto podrzuca Kasandrze tajemnicze przesyłki? Czy wszyscy wyjdą cało z tego dziwnego miejsca?

Autor uzyskał naprawdę ciężką i duszną atmosferę. Akcja nie gna na łeb, na szyję, tylko posuwa się statecznie i w swoim tempie. Tekst podzielony jest na rozdziały dotyczące współczesności i te z czasów, kiedy Kasandra była dzieckiem. Retrospekcje uchylają rąbka tajemnicy, ale dopiero finałowe WOW odkrywa całą historię i wyjaśnia poszczególne wątki. Muszę przyznać, że jest moc i naprawdę świetnie się bawiłam podczas towarzyszenia Lit w jej poczynaniach. 

Polecam!

wtorek, 8 kwietnia 2025

"Złuda" Agata Kunderman - recenzja


Tytuł: "Złuda"
Autor: Agata Kunderman
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Aspirant Anita Starska i prokurator Feliks Niemiłko, tom 2

Moja ocena: 6/6 

Z ciekawością sięgnęłam po drugi tom serii przygód aspirant Anity Starskiej i prokuratora Feliksa Niemiłko. "Wody czerwone", czyli pierwszy tom, w którym poznałam dwójkę wspomnianych bohaterów, był na tyle wciągający, że z zainteresowaniem sięgnęłam po kolejną część. 

Akcja powieści rozgrywa się w Lądku-Zdroju. Tym razem na przestrzeni kilku miesięcy znikają lub zostają zamordowane młode kobiety. Początkowo policja nie łączy tych zdarzeń, jednak wkrótce okazuje się, że są między nimi pewne powiązania. Wszystkie kobiety aktywnie działały w sieci, prowadząc popularne konta w mediach społecznościowych. Pewnego dnia znika kolejna młoda kobieta, matka i żona, Malwina Ratajczak. Automatycznie pierwszym podejrzanym staje się jej mąż, jednak czy ojciec tak bardzo kochający synka może stać się katem własnej żony? Duet Starska i Niemiłko rozpoczynają śledztwo, w które szybko wkradają się lokalne legendy o Wędrowcu, który według opowieści ma na koncie złe traktowanie niektórych spacerujących samotnie górskimi szlakami turystów.

Autorka w ciekawy sposób pokazała fałsz płynący często z influencerskich kont, na których życie ich właścicieli ocieka wprost dobrobytem i szczęściem, a w rzeczywistości to często kłamstwa, mające na celu zdobycie popularności. Czy te działania miały wpływ na działania mordercy? 

Nie obyło się również bez warstwy obyczajowej, czyli autorka nie zapomniała o życiu prywatnym naszych bohaterów. Wkraczamy w świat Anity, gdzie prym wiedzie opieka nad chorym ojcem, relacja pełna wzajemnej troski i miłości. Do tego połączenie emocjonalnego podejścia Starskiej z twardym realizmem Feliksa - świetny mariaż. Jest śledztwo, jest życie, jest moc.

Polecam i czekam na kolejne przygody pani aspirant i pana prokuratora.   

niedziela, 6 kwietnia 2025

"Fałszywe tropy" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Fałszywe tropy"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 7 h 19 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 2

Moja ocena: 6/6

"Fałszywe tropy" to drugi tom przygód komisarz Olgi Balickiej autorstwa Katarzyny Wolwowicz.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, kiedy rodzina Sadowskich ledwie uchodzi z życiem w wyniku wypadku samochodowego. Nikomu nic poważnego się nie stało, jednak sprawy się komplikują, kiedy w bagażniku auta zostają znalezione zwłoki kobiety. W tym samym czasie policja otrzymuje zgłoszenie o zamordowanym w górskich pensjonacie mężczyźnie. Kim jest piękna kobieta z bagażnika samochodu Sadowskich? Dlaczego pani Sadowska mija się z prawdą? Kto i z jakiego powodu zamordował mężczyznę w hotelu? Czy te dwie sprawy w jakiś sposób się ze sobą łączą?   

W życiu prywatnym Olgi wiele się zmienia. Związek z prokuratorem przechodzi poważny kryzys, a jej dokuczają dolegliwości związane z ciążą. Jakby tego było mało, nie wiadomo, czy dziecko urodzi się zdrowe. Kornel znów pojawia się w Jeleniej Górze po nagłym powrocie do Warszawy. Przez jego życie również przeszedł tajfun i jeszcze nie wie do końca, co z tym wszystkim zrobić, ale ma pewność, że czuje coś wyjątkowego do Olgi. Jednak czy ona odwzajemnia jego uczucie? 

W tym tomie poznajemy bliżej panią psycholog Katarzynę Sarnecką, która pracuje w ekipie śledczej Olgi. Kobiety zbliżają się do siebie, rodzi się między nimi nić przyjaźni i bardzo podobało mi się to, jak się wzajemnie wspierały. Tym razem cała warstwa społeczna pełna jest trudnych wyborów, dylematów i niejasności, jak to w prawdziwym życiu. Autorka postawiła przed bohaterami nie lada wyzwania. jak sobie z nimi poradzili? Musicie się przekonać, sięgając po powieść albo audiobooka. 

Autorka potrafi budować napięcie i podrzucać kolejne podpowiedzi w momentach, które sprawiają, że chce się koniecznie poznać dalszy ciąg śledztwa. Liczę na sporo emocji w kolejnych tomach serii. 

wtorek, 1 kwietnia 2025

"Niewinne ofiary" Katarzyna Wolwowicz - recenzja


Tytuł: "Niewinne ofiary"
Autor: Katarzyna Wolwowicz
Gatunek: kryminał
Czas trwania: 8 h 26 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: komisarz Olga Balicka, tom 1

Moja ocena: 6/6

Nie miałam okazji wcześniej poznać pióra Katarzyny Wolwowicz, ale mój wzrok przyciągnęła okładka pierwszego tomu cyklu o komisarz Oldze Balickiej. Zaciekawiły mnie dwie dziewczynki znajdujące się w centrum grafiki. Zabrałam się zatem za słuchanie audiobooka i szybko okazało się, że dzieci mają ścisły związek z fabułą powieści.

Akcja powieści rozgrywa się w Jeleniej Górze, gdzie pewnego dnia znalezione zostają zmasakrowane ciała dwóch pięciolatek. Sprawę morderstwa prowadzi komisarz Olga Balicka, a jej partnerem zostaje nadkomisarz Kornel Murecki, którzy przyjeżdża do Jeleniej z Warszawy. Wkrótce do sprawy dziewczynek dołączona zostaje kolejna - porwanie dwóch chłopców ze Szklarskiej Poręby. Nie są to jednak jedyne obowiązki Kornela...

Śledztwo rozwija się dynamicznie. Ekipa Olgi robi wszystko, by jak najszybciej odkryć wszystkie elementy układanki, ale wciąż pojawiają się nowe fakty i coraz więcej pytań. Oprócz zamordowanych i porwanych dzieci w ręce śledczych wpada chłopak potrącony przez samochód. Kim jest i przed kim ucieka? Czy zdoła przekazać śledczym swoją historię? Sporym utrudnieniem dla policjantów jest fakt, iż chłopak znajduje się w śpiączce farmakologicznej. 

Katarzyna Wolwowicz zastosowała moje ulubione połączenie kryminału z warstwą społeczną, czyli do śledztwa dodała sporo informacji z prywatnego życia bohaterów. Dzięki temu poznajemy bliżej Olgę i Kornela oraz ich współpracowników. Olga preferuje życie w samotności. Woli samotną stabilizację niż związek. Ewentualne spotkania z mężczyznami traktuje lekko i uważa, że to coś wyłącznie na chwilę. Tymczasem prokurator Adam Pawłowski zupełnie inaczej wyobraża sobie ich wspólną przyszłość. Czy zdoła przekonać Olgę do spojrzenia przychylniejszym okiem na instytucję małżeństwa? Co na to Kornel? Czy uroda pani komisarz nie działa na jego zmysły? 

Styl autorki przypadł mi do gustu, nie mówić już o tym, że kiedy książkę czyta Filip Kosior, to jakby sama się słuchała. Jestem ciekawa kolejnych tomów z panią komisarz w roli głównej, więc z pewnością wysłucham następnych audiobooków.

niedziela, 30 marca 2025

"Perseidy" Ewa Przydryga - recenzja

Tytuł: "Perseidy"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Literackie
Kontynuacja powieści "Równonoc"

Moja ocena: 5/6

Szkoda, że nie znalazłam na czas informacji o tym, że "Perseidy" to kontynuacja fabuły z powieści "Równonoc" Ewy Przydrygi. Ta druga wciąż stoi na półce i czeka na swoją kolej. Teraz nie wiem, czy w ogóle po nią sięgnę, bo nie lubię czytać od końca.  

Główną bohaterką powieści jest Justyna, która jako dziecko widziała śmierć własnej siostry, Mileny. Minęło wiele lat, po których okazuje się, że nie wszystko wtedy było takie, na jakie wyglądało. Justyna rozpoczyna prywatne śledztwo, mając nadzieję, że może jednak jest inaczej, niż do tej pory sądziła. Może Milena żyje? A jeśli jednak jej śmierć okaże się faktem, to czy rzeczywiście był to wypadek? Justyna powoli odkrywa kolejne nieznane jej fakty z życia starszej siostry. Obraz dziewczyny zmienia się z kolejnymi odkryciami. Co takiego wydarzyło się przed laty? Jaką osobą była Milena? Czy Justyna znała siostrę? 

Atmosfera tej historii mnie nie zawiodła. Po raz kolejny było duszno, niejasno i niepokojąco. Trudno było ją odłożyć. Autorka świetnie przedstawiła silne uczucie między siostrami, czułość, troskę, przywiązanie, jakimi się obdarowywały. Bardzo podobało mi się to, jak ogromne poczucie odpowiedzialności za małą siostrzyczkę miała Milena. Lektura wyzwala ogromne emocje, a śledztwo wciąga od pierwszych chwil. 

Polecam.


niedziela, 23 marca 2025

"Źródlisko" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Źródlisko"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Kolejna powieść Ewy Przydrygi wciągnęła mnie od pierwszych stron. "Źródlisko" zrobiło na mnie wrażenie duszną atmosferą i prawdziwie klaustrofobicznym klimatem. 

Lila wygrywa konkurs radiowy, w którym nagrodą jest pobyt w niezwykle nowoczesnym i luksusowym domu na odludziu. Miejsce wprost idealne na wspaniały weekend z najbliższymi. Szczególnie w sytuacji, kiedy w małżeństwie Lili i Piotra źle się dzieje. Warto przecież spróbować naprawić relacje, do tego jeszcze w pięknym miejscu, jakim jest leśna ostoja. Wraz z Szafrańskimi z nagrody korzystają ich dwuletni synek Adaś, młodsza siostra Lili, Aleks oraz ojciec kobiet, Antoni Pohl. Wszystko wygląda bajecznie. Nawet to, że na terenie posiadłości nie ma zasięgu, nie wywołuje niepokoju. Co złego może się stać w takim pięknym domu? Sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy następnego dnia rano Lila zastaje puste łóżeczko, w którym spał jej synek, a teraz chłopca nigdzie nie ma. Rozpoczyna się chora gra, której twórca zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Dlaczego jednak wybrał właśnie tę rodzinę? Za jaki błąd z przeszłości będą musieli zapłacić ogromną cenę? Jak poradzą sobie z kolejnymi zadaniami? I czy uda im się odnaleźć Adasia, zanim będzie za późno?

Mroczna atmosfera to zdecydowanie znak rozpoznawczy thrillerów Ewy Przydrygi. Autorka konstruuje świetne intrygi i prowadzi czytelnika do finału, fundując mu coraz wyższe obroty i podnosząc ciśnienie. Głównym motywem, napędzającym cała tę historię, jest pragnienie zemsty. Dynamicznie opisane działania bohaterów i ich walka o odzyskanie porwanego dziecka wywołują wiele emocji i nie pozwalają odłożyć książki. Bardzo przypadły mi do gustu zadania, które musieli wykonać bohaterowie. Podobało mi się towarzyszenie im w szukaniu rozwiązań. Między członkami rodziny zawiązała się nić porozumienia, nadwątlona wiele lat wcześniej. Przy okazji poszukiwań Adasia zaczęli pracować nad odbudowaniem poranionych relacji rodzinnych. Wątki zazębiały się i przenikały, aby stworzyć wciągającą sieć. 

To był naprawdę przyjemnie spędzony czas. Polecam.

wtorek, 18 marca 2025

"Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" Wiesława Bancarzewska - recenzja [PATRONACKA]


Tytuł: "Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" 
Autor: Wiesława Bancarzewska
Gatunek: literatura obyczajowa z wątkiem romansowym
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6

Wera Jazłowska nie ma widoków na zamążpójście. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie żyła w osiemnastowiecznej wsi, gdzie dziewczyna w jej wieku to już stara panna. Jeśli do tego dodamy kompletnie niekobiecą kanciastość, hardość i zawziętość, trudno się dziwić, że kandydatów do ręki Wery po prostu nie ma. Wszak każdy mężczyzna pragnie mieć żonę delikatną, ułożoną i będącą jego ozdobą, a nie niezależną i upartą kulę u nogi.

Kiedy pewnego dnia szlachcianka zostaje napadnięta przez bandę zbójów, którym ucieka i ledwie żywa dociera do jakiejś wsi, od śmierci ratuje ją chłopska rodzina. To pierwsze zetknięcie Wery z prawdziwym życiem, z codziennością pańszczyźnianych chłopów jest dla niej szokiem. W chłopskiej chacie dziewczyna dochodzi do siebie i udaje jej się wrócić do rodzinnego domu. Niestety ludzkie języki są bezlitosne. W okolicy natychmiast pojawiają się plotki godzące w cześć panny Jazłowskiej. Ojciec podejmuje decyzję o odesłaniu córki do niewielkiego majątku we wsi Naprawka. Wera od razu zaczyna interesować się folwarkiem i uczy się wszystkiego, co potrzebne, aby móc nim jak najlepiej zarządzać. Po pewnym czasie nad pobliskim jeziorem poznaje Marcina. Miejsce to jest odludne, więc młodzi zaczynają się bez przeszkód spotykać. Gdyby jednak ludność zwiedziała się, że szlachcianka przestaje z chłopem, ród Jazłowskich byłby skompromitowany, a Marcin prawdopodobnie zapłaciłby za to uczucie życiem. Cóż jednak zrobić, kiedy serce nie sługa? 

Chociaż "Chłop i szlachcianka" to opowieść o zakazanej miłości, nie jest to typowy romans. Autorka wplotła w treść mnóstwo interesujących informacji o życiu pańszczyźnianych chłopów i szlachty w Polsce na początku osiemnastego wieku. Czytając, miałam chwilami wrażenie, że mieszkam z nimi. 

W powieści wymalowany został portret różnych warstw społecznych, ich życie, troski i radości, a także trud pracy na pańskich polach i bezwzględność, z jaką traktowali chłopów rządcy i panowie. Zaskoczyło mnie to, jak niewiele było potrzeba, aby chłop stracił zdrowie, albo nawet zapłacił życiem za jakieś przewinienie.

Jeśli lubicie powieści obyczajowo-historyczne, zdecydowanie polecam Wam tę historię. Warto poznać losy Wery i Marcina, którym przyszło żyć w czasach, które nie pochwalały takiej miłości, jaka połączyła tych dwoje.

Za możliwość objęcia patronatem powieści dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina



niedziela, 16 marca 2025

"Topieliska" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Topieliska"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Kolejna powieść Ewy Przydrygi za mną i zdecydowanie chcę więcej! Jest moc w tych historiach, duchota narasta, rodzą się wątpliwości, a szukanie rozwiązania zagadki to ogromną frajda.

Pola dostaje telefon z przychodni zdrowia, że jej mąż i synek nie stawili się na umówionej wizycie. To dziwne, ponieważ wyjechali już dawno i właściwie to powinni już wrócić. Tymczasem wciąż ich nie ma, a telefon Kuby nie odpowiada. Co mogło się stać? Kobieta rusza przez zamieć śnieżną do przychodni. Po drodze dostrzega na moście akcję ratunkową. Z rzeki właśnie wyciągane jest auto, które Pola rozpoznaje natychmiast. Wprawdzie samochód jest pusty, jednak nadzieja na to, że pasażerowie przeżyli spotkanie z taflą wody i głębiną jest nikła, szczególnie, że po kilku dniach ciało Kuby zostaje odnalezione. Nie odnaleziono jednak wciąż trzyletniego Jasia. Może chłopczyk wciąż żyje? Ale jeśli tak, to gdzie przebywa? 

W toku śledztwa zaczynają wychodzić na jaw sprawy powiązane z Kubą, o których Pola nie miała pojęcia. Kobieta zaczyna się zastanawiać, czy znała swojego męża, bo obraz, który rysuje się z czasem, wcale nie przypomina człowieka, z którym spędziła kilka lat. Co zawiera ukrywana przez Kubę przed Polą skrytka w banku? Kim jest tajemnicza dziewczyna ze zdjęcia? Dlaczego Kuba tak niewiele opowiedział żonie o swojej przeszłości? Czy Jaś wciąż żyje?

Atmosfera tej powieści od początku daje popalić. Duchotę i niepewność czuć na każdym kroku. Rozchwianie Poli można tłumaczyć na wiele sposobów, w końcu przechodzi żałobę po mężu i nie zna losu synka, jednak czy tylko o te emocje chodzi? Kobieta powoli popada w jakiś obłęd, a punktem kulminacyjnym zdaje się być znalezienie w piwniczce na wina szczątków dziecka. Kim jest maleństwo schowane w skrzyni? 

Przeczytajcie i sięgnijcie po kolejne powieści autorki. Zdecydowanie warto!

czwartek, 13 marca 2025

"Katarzyna" Patrick Modiano - recenzja


Tytuł: "Katarzyna"
Autor: Patrick Modiano
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 95
Wydawnictwo: Tenten

Moja ocena: 4/6

Po książkę duetu Modiano i Sempe, zaliczaną do literatury dziecięcej, sięgnęłam z uwagi na tytuł: "Katarzyna". Jest dość niepozorna, ale urzekły mnie cudowne ilustracje człowieka, który swoją kreską powołał do literackiego życia postać Mikołajka.

Katarzyna mieszka w Nowym Jorku, gdzie prowadzi szkołę tańca. Wspomina czasy, kiedy jako mała dziewczynka mieszkała z ojcem w Paryżu i tęskniła za mamą Amerykanką. Nosiła okulary, chodziła na lekcje baletu i... marzyła. Ojciec Kasi zajmuje się transportem i wciąż próbuje się wybić. Życiowy nieudacznik ciągle czeka na swoją wielką szansę, natomiast dla Kasi jest czułym ojcem, który musi zastąpić dziewczynce również matkę i pokazać jej świat.

Krótka opowiastka skupia się na wadze wspomnień. Katarzyna z odrobiną nostalgii wraca myślami do czasu, w którym mogła po prostu zdjąć okulary i zatopić się w marzeniach.

Cztery punkty na sześć, bo ogólnie jest to historia trochę depresyjna, nie jestem przekonana czy odpowiednia dla młodszych czytelników. Chociaż możliwe, że w zależności od wieku, każdy odbierze tę opowieść na innym poziomie zrozumienia.      

"Pomoc domowa" Freida McFadden - recenzja


Tytuł: "Pomoc domowa"
Autor: Freida McFadden
Czas trwania: 7 h 40 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Millie Calloway, tom 1

Moja ocena: 6/6

Co to była za historia! Do tego jeszcze przeczytana przez Filipa Kosiora, więc absolutny sztos.

Millie Calloway dostaje pracę w domu państwa Winchester. Chociaż nie wierzyła w to, że szczęście może się do niej uśmiechnąć po tym, jak spędziła kilka lat w więzieniu, udało się i kiedy przekroczyła próg ogromnego domu rodziny Winchesterów, była pewna, że od tej chwili będzie już tylko lepiej. Do jej obowiązków należało sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów i opieka nad córką pracodawców. Obowiązki nie były dla niej żadnym problemem, chociaż nie przepadała za rozpuszczoną jak dziadowski bicz dziewczynką i nie mogła pojąć, jak można być tak niesamowitą fleją, jaką była pani domu. Nina potrafiła zrobić chlew z pięknego wnętrza w kilka minut, a do tego wciąż wmawiała Millie rzeczy, które nie miały miejsca. Dziewczynie nie było łatwo nadążyć za życzeniami gospodyni, ale dobrze płatna praca była dla niej tak ważna, że była gotowa na wiele poświęceń, aby jej nie stracić. Czy jednak wszystkie jej wyrzeczenia i znoszenie humorów Niny były tego warte? 

Z czasem Millie zaczyna odczuwać pociąg do męża Niny, Andrew. Początkowo tylko współczuje mężczyźnie, że utknął w związku z tak irytującą kobietą, dyscyplinując samą siebie, jednak wkrótce role się odwracają, a Millie zaczyna cieszyć się życiem, o którym od zawsze marzyła. Czy jednak właśnie o to jej chodziło? Ile musiała poświęcić, aby zająć miejsce swojej pracodawczyni? 

Z zaciekawieniem słuchałam kolejnych rozdziałów, ponieważ chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, jak potoczą się losy bohaterów. Podejmowane przez nich decyzje i wywołane konsekwencje tworzą sieć intrygujących zdarzeń. Autorka od samego początku umiejętnie budowała napięcie i stosowała zwroty akcji, które podkręcały atmosferę niepokoju.

Na pewno sięgnę po kolejne tomy cyklu.

niedziela, 9 marca 2025

"Widmo przeszłości" Aneta Kisielewska - recenzja


Tytuł: "Widmo przeszłości"
Autor: Aneta Kisielewska
Gatunek: thriller psychologiczny
Czas trwania: 7 h 9 min
Lektor: Joanna Domańska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 6/6

Ponieważ wróciłam do słuchania audiobooków, na początek sięgnęłam po thriller Anety Kisielewskiej "Widmo przeszłości". Już pierwsze chwile z książką sprawiły, że wciągnęłam się w fabułę.

Nastoletnia Klara pewnego dnia budzi się w pustym domu. Głucha cisza ją niepokoi, bo zazwyczaj o tej porze dom tętnił życiem. Tymczasem po sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń dziewczyna orientuje się, że jest sama i nigdzie nie ma najmniejszego śladu po rodzicach i młodszej siostrze. Nie można się z nimi również skontaktować. Co mogło się stać? Gdzie się podziali? I dlaczego nie zostawili jej żadnej informacji? Od tej pory opiekę nad Klarą przejmuje babcia, a policja rozpoczyna poszukiwania zaginionych członków ich rodziny. 

Mija szesnaście lat, jednak śledztwo utknęło w martwym punkcie. Klara wiedzie z pozoru normalne życie, ale tylko ona wie, jak bardzo trauma z dzieciństwa naznaczyła jej psychikę. Zmaga się z poczuciem odrzucenia i niepewnością, co stało się z jej najbliższymi. Co roku w rocznicę zaginięcia rodziny Klara przeżywa koszmar, z którego nie może się wyzwolić. Ma to ogromny wpływ na jej własną rodzinę, a także na sposób postrzegania przez nią rzeczywistości. Mimo korzystania z pomocy terapeuty, zaczyna popadać w paranoję, ma lęki i urojenia. Zaczyna myśleć o tym, że złoczyńca, który rozprawił się z jej rodziną, teraz chce dość ją. Czy kobieta ma rację? Kogo podejrzewa o prześladowanie jej? Czy mąż Klary zdoła zmierzyć się ze zmiennymi nastrojami żony i jej podejrzeniami w stosunku do niego? 

Sporo się dzieje w tej historii, więc słuchałam z dużym zainteresowaniem. Autorka odkrywa karty powoli, ale potrafi utrzymać napięcie i przyciągnąć uwagę czytelnika. Finał przynosi satysfakcję. Można się domyślić wcześniej rozwiązania, jednak nie przeszkadza to w śledzeniu losów bohaterów do samego końca.

Polecam :-)

środa, 5 marca 2025

"Opowieści i mity Słowian" Maria Szarf - recenzja


Tytuł: "Opowieści i mity Słowian"
Autor: Maria Szarf
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 150
Wydawnictwo: Olesiejuk

Moja ocena: 5/6

Z przyjemnością sięgnęłam po kolejną publikację słowiańską dla dzieci, zawierającą opowieści i mity Słowian. Piękna okładka przyciąga oko i zaprasza do zapoznania się z wnętrzem. Twarda oprawa i szyty środek pozwalają mieć nadzieję, że książka wytrzyma długie lata w dobrym stanie.

Zawarte w publikacji opowieści traktują o słowiańskich demonach, również o tych niej znanych, jak ćmuch czy boże siedleczko. Poznacie tu również historie biedy, kłobuka, południcy, zmory, wąpierza czy leszego. Wszystkie są napisane w sposób, który nie powinien wystraszyć nawet młodszych czytelników. Może najbardziej "demoniczny" jest rozdział o wąpierzu, ale i tam nie ma żadnych drastycznych fragmentów.

Nie przypadły mi do gustu ilustracje zawarte w opowiadaniach. Nie mogłam się przyzwyczaić do współczesnych strojów narysowanych bohaterów. Rozumiem, że dzieci raczej nie znają się na modzie słowiańskiej, ale właśnie w związku z tym wydaje mi się, że nawet ilustracje powinny korespondować z prawdą historyczną, aby mogły poznać ówczesny sposób ubierania się. Mam nawet wrażenie, że jedna z narysowanych dziewczynek nosi okulary... 

Znalazłam również kilka wpadek redaktorskich, ale można je ostatecznie zrzucić na karb nieuwagi. 

Całość prezentuje się bardzo ładnie i czyta się z przyjemnością, przy okazji poznając codzienne życie i wierzenia naszych przodków.


piątek, 28 lutego 2025

"Nienarodzona" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Nienarodzona"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 5/6

Po przeczytaniu "Pomornicy" Ewy Przydrygi zdecydowałam, że chcę poznać inne książki tej autorki. Na pierwszy ogień poszła "Nienarodzona". 

Do czego posunęlibyście się, żeby ratować bliską osobę? Ile bylibyście w stanie dla niej poświęcić? Czy cel uświęca środki?

Akcja powieści rozgrywa się w niewielkim Sowińcu. Miasteczko jak wiele innych w Polsce, nieduże, dość hermetyczne i wypełnione plotkami po brzegi. Wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, więc niewiele można ukryć. Prolog wprowadza czytelnika w wydarzenia rozgrywające się w lipcu dwa tysiące piątego roku. Wydarza się tragiczny w skutkach wypadek, którego skutkiem jest śmierć, a co za tym idzie poróżnienie dwóch rodzin. Od razu pojawia się myśl, że dalsze rozdziały kryją zdarzenia związane z tym, co zawiera początek tej historii. I nie jest inaczej, ponieważ po chwili przenosimy się z bohaterami w czasie i lądujemy szesnaście lat później. 

Pewnego dnia niespodziewanie znika Laura Wagner. Kobieta jest w zaawansowanej ciąży, a teraz nie można się z nią w żaden sposób skontaktować. Na nagraniach z monitoringu widać, jak wypożycza kajak i tutaj ślad się urywa. Policja jest bezradna, nie ma tropów, a żadna z przesłuchiwanych osób nie jest w stanie pomóc w poszukiwaniach. Do Sowińca wraca Nina, młodsza siostra Laury, która rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Czyni sobie wyrzuty, że w ostatnim czasie oddaliły się z siostrą od siebie i niewiele wie o jej obecnym życiu, jednak nie poddaje się. Przy okazji prowadzonych poszukiwań na jaw wychodzą tajemnice, na które Nina nie do końca jest gotowa, jednak odnalezienie siostry to dla niej priorytet, zatem nie cofa się przed niczym. Policja uważa, że kobieta popełniła samobójstwo, na co wskazują według nich poszlaki, jednak Nina jest innego zdania. Czy matka mogłaby tak po prostu zostawić małą córeczkę? 

Szybko okazuje się, że kluczem do rozwiązania zagadki są właśnie wydarzenia z dwa tysiące piątego roku. Nina nie waha się i wygrzebuje niewygodne fakty na światło dzienne. Usilnie poszukuje powiązań z ówczesnymi przyjaciółmi, rozgryza powoli kolejne zagwozdki i zdecydowanie lepiej niż policja rozumie pojawiające się wskazówki. Czy Laura wciąż żyje? Do czego może doprowadzić wieloletnie ukrywanie niewygodnych sekretów? Czy ludzie mogą się zmieniać, balansując między dobrem i złem?

Chociaż autorka wplotła w fabułę naprawdę sporo wątków, które trochę tę powieść rozmydliły, to jednak czytało mi się dobrze. Możliwe, że celem było takie pogmatwanie tropów, aby czytelnik nie był w stanie za wcześnie wpaść na rozwiązanie zagadki zaginięcia Laury? W każdym razie zakończenie ciekawe, chociaż według mnie trochę naciągane.

Jeśli lubicie thrillery psychologiczne, to polecam. Zamierzam sięgnąć po kolejne powieści autorki.    

wtorek, 25 lutego 2025

"Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" Anna Sakowicz - recenzja


Tytuł: "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer"
Autor: Anna Sakowicz
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 159
Wydawnictwo: Poradnia K

Moja ocena: 6/6

"Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" to druga powieść Anny Sakowicz, po którą sięgnęłam i znów wpadłam jak śliwka w kompot, ponieważ od pierwszych stron przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę.

Tytułowe listy do A. pisze Anielka. Dziewczynka, w której bezpieczny do tej pory świat wkradło się zło w czystej postaci, a ona kompletnie tego nie rozumie. Nadszedł dzień, w którym jej ukochana i najmądrzejsza na świecie babcia zmieniła się nie do poznania. Starsza pani wprowadziła się do córki i jej rodziny, ponieważ przestała rozpoznawać najbliższych i swoje otoczenie, a także zaczęła coraz więcej zapominać. Nagle buty wylądowały w lodówce, a parkiet namókł od podlewania, natomiast babcia zaczęła mylić i przekręcać słowa. Jej życie jakby odwróciło swój bieg i z dorosłej osoby stała się dzieckiem, które wymaga nieustannej pomocy. 

Anielka próbuje na swój dziecięcy sposób zrozumieć nową sytuację i znaleźć rozwiązanie problemu, jakim jest nagła utrata babci. Chociaż starsza pani wciąż jest w życiu wnuczki, to jakby jej nie było. Wszystko psuje pan A., do którego Anielka zaczyna pisać listy. Początkowo są one pełne żalu i złości, dziewczynka wygania tajemniczego A. z ich domu i życia. Pragnie, aby babcia wróciła do zdrowia i znów była aktywną uczestniczką życia rodziny. Niestety wszyscy muszą zmierzyć się z tym, że ta choroba jest nieuleczalna i nie ma tu kompletnie znaczenia to, czy ktoś jest dorosłym człowiekiem, czy dzieckiem.  

Ponieważ Anielka potrzebuje sporo analiz związanych z nową sytuacją, kolejni członkowie rodziny próbują jej wyjaśnić, co się dzieje z babcią. Dzięki temu czytelnik również otrzymuje sporo informacji na temat tej choroby. Rodzice, starsza siostra, a w końcu dziadek Anielki rozmawiają z dziewczynką i, odpowiadając na jej dociekliwe pytania, starają się oswoić pojawiający się strach i bunt przeciwko nieubłaganej chorobie. 

Sposób, w jaki autorka opisała dramat rodziny dotkniętej chorobą Alzheimera, jest pełen delikatności i wyczucia. Ogromny takt, z jakim zmierzyła się z tym trudnym tematem, robi wrażenie i niesamowicie porusza. Niepozorna książeczka wywołuje cały wachlarz emocji, czarując zarówno tekstem, jak i pięknymi ilustracjami.

Polecam, chociaż uprzedzam, że to nie jest łatwa lektura.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Poradni K


niedziela, 23 lutego 2025

"Skrzydlate książki" Anna Sakowicz - recenzja


Tytuł: "Skrzydlatego książki"
Autor: Anna Sakowicz
Gatunek: literatura dziecięca z wątkiem wojennym
Liczba stron: 250
Wydawnictwo: Poradnia K

Moja ocena: 6/6

Z racji wykonywanego zawodu ciekawią mnie książki, których fabuła związana jest z biblioteką, księgarnią lub książkami. Dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po powieść dla dzieci i młodzieży "Skrzydlate książki". Z opisu dowiedziałam się, że opowieść ta związana jest również z II wojną światową, więc tym bardziej mnie to zainteresowało.

Klara, Janek i Dawid mieszkają w tej samej kamienicy w Wolnym Mieście Gdańsk, chociaż każde z nich jest innej narodowości. Pochodzą z różnych światów, jednak ich przyjaźń jest bardzo trwała. Nic sobie nie robią z politycznych zawirowań i uprzedzeń panujących w świecie dorosłych. Akcja powieści rozgrywa się w przededniu wojny, a nasi mali bohaterowie, chociaż są dziećmi, dostrzegają zło, które panoszy się wokół nich, ich rodzin i sąsiadów. 

Pewnego dnia dzieciaki dostrzegają na mieście coś dziwnego. Mają wrażenie, że przed ich oczami przelatują... książki. Ciekawe jest to, że nikt z dorosłych ich nie widzi. Trójka przyjaciół trafia do pracowni introligatora Samuela, gdzie poznają siedmioletnią wnuczkę mężczyzny, Judytę. Wszystko, co tam widzą, wydaje im się dziwne i tajemnicze, a przez to niezwykle intrygujące. 

Przygoda dzieci rozpoczyna się w momencie, kiedy Judyta znika w tajemniczym pokoju obok pracowni Samuela, który wciąga również Jaśka. Kiedy Klara i Dawid za sprawą Samuela również tam trafiają, cała czwórka wyrusza do niesamowitej Krainy Nienapisanych Książek. Autorka stworzyła bardzo bogaty alternatywny świat pełen magicznych stworzeń, rządzący się swoimi regułami. Poznajemy go, wędrując wraz z dziećmi, które odwiedzają wszystkie jego zakamarki, nie zawsze zgodnie z obowiązującymi tam zasadami. Bywa niebezpiecznie, kiedy ciekawość małych bohaterów jest silniejsza niż subordynacja.  

Autorka w niezwykle delikatny sposób wplotła w rozgrywające się wydarzenia również trudne emocje, takie jak niepokój, brak poczucia bezpieczeństwa czy lęk o najbliższych i poczucie straty. Tematyka wojenna w literaturze dla dzieci to ciężki orzech do zgryzienia, ale Anna Sakowicz odnalazła się w tej literackiej sytuacji bardzo dobrze. 

"Skrzydlate książki" to niezwykła opowieść o sile przyjaźni, która wygrywa z wszystkimi podziałami, tolerancji i wojennej zawierusze. Autorka zabierze Was w tak niesamowitą podróż, że nawet sobie tego nie wyobrażacie. Na kartach powieści czeka na czytelnika mnóstwo poruszających zdarzeń, które zostały przepięknie i z wielkim smakiem zilustrowane przez Ewę Beniak-Haremską.

Koniecznie sięgnijcie!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K

          

sobota, 22 lutego 2025

"Starucha. Gołoborze" Aleksandra Seliga - recenzja


Tytuł: "Starucha. Gołoborze"
Autor: Aleksandra Seliga
Gatunek: powieść historyczna z wątkiem słowiańskim
Liczba stron: 288 
Wydawnictwo: Kobiece
Cykl: Gołoborze, tom 3

Moja ocena: 6/6

"Starucha. Gołoborze" to trzeci tom trylogii autorstwa Aleksandry Seligi. Świetny cykl słowiański zasłużył na naprawdę dobry finał.

Nikt z mieszkańców miejscowości Łazy u podnóża Łysej Góry nie podejrzewa nawet, że starsza pani Dobromiła, przewodnicząca katolickiej grupy modlitewnej, to wiedźma znająca się na czarach. Tylko kilku jej przyjaciół zdaje sobie sprawę z tego, co potrafi Arcykapłanka na emeryturze. I chociaż sama zdecydowała, że w tym wcieleniu nie będzie się mieszała w sprawy bogów, czas pokaże, że nie dotrzyma tej obietnicy.

Czasy współczesne są dla Dobromiły nostalgiczne i pełne wspomnień z wydarzeń, w których uczestniczyła na przestrzeni wieków w poprzednich wcieleniach. Teraz starość coraz bardziej jej doskwiera, więc ma nadzieję, że obecne wcielenie będzie tym ostatnim, aby mogła wreszcie wyruszyć do Nawi. Zanim to jednak nastąpi, Dobrusia trafia w sam środek kryminalnej intrygi. 

Fabuła tego tomu oparta jest po części na wątku kryminalnym. Kiedy zostają znalezione zwłoki mężczyzny, które ktoś powiesił na znaku Welesa, podejrzenia zostają skierowane natychmiast w stronę rodzimowierców, grupy ludzi, którzy wyznają wiarę w Starych Bogów. Równocześnie pojawiają się pogłoski, że całe zło wychodzi z klasztoru Świętego Krzyża. Zarówno stara wiara, jak i chrześcijaństwo stają się podejrzane. Plotki rodzą niepewność, lęk i agresję wśród ludzi, którzy nie czują się bezpieczni. Nie wiadomo, komu ufać. Dobromiła nie ma wyboru. Dzieje się tyle złego, że musi sięgnąć po swoje wiedźmie umiejętności. Jak poradzi sobie z mocami w obecnym wieku? Kto dołączy do kobiety, aby zażegnać zło? Kim był mężczyzna, który zginął i dlaczego tak się stało? Kto jest mordercą?  

Narracja prowadzona z perspektywy głównej bohaterki sprawia, że czytelnik ląduje w samym środku wydarzeń. Jest obserwatorem, ale równocześnie jakby uczestnikiem wszelkich działań podejmowanych przez Dobromiłę i jej przyjaciół. 

Ten tom jest chyba najsmutniejszy, pełen nostalgii i problemów starszych ludzi. Dobromiła wręcz czeka na ostatnie chwile i możliwość odejścia do Nawi, gdzie będzie mogła odpocząć. Równoważy ten klimat morderstwo i śledztwo, więc jak najbardziej polecam, depresja Wam nie grozi ;-)


wtorek, 18 lutego 2025

"Kroniki Francine R." Boris Golzio - recenzja


Tytuł: "Kroniki Francine R."
Autor: Boris Golzio
Gatunek: komiks wojenny
Liczba stron: 138 
Wydawnictwo: Marginesy

Moja ocena: 5/6

"Kroniki Francine R." to powieść graficzna stworzona na podstawie nagrania, zawierającego wspomnienia wojenne tytułowej Francine, działaczki francuskiego ruchu oporu. 

Francine i jej siostrę Gestapo aresztuje w kwietniu tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku i od tego czasu zaczyna się jej wojenna tułaczka. O swoich przeżyciach kobieta opowiedziała autorowi książki, Borisowi Golzio, który stworzył rysunkową wersję tej historii. 

Znajdziemy tu często opisywane w publikacjach wojennych pobyty w obozach, eksperymenty medyczne, choroby, głód, koszmarne warunki czy wykańczające prace, które kobieta musiała wykonywać. Wspomnienia Francine kończą się na wyzwoleniu i początkach powrotu do życia. Opowieść jest dość chaotyczna i trochę lakoniczna, ale może to wina formy przekazu, jaką jest komiks? Trudno powiedzieć.

Kolorystyka w sepii z elementami o innej barwie podkreśla trudny charakter wspomnień i ciężar całej tej historii. 


      

czwartek, 13 lutego 2025

"Wilki" Grzegorz Wielgus - recenzja


Tytuł: "Wilki"
Autor: Grzegorz Wielgus
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Initium

Moja ocena: 5/6

Miejscem akcji "Wilków" jest Ziemia Kłodzka, gdzie mieszka i pracuje komisarz Emil Orłowiec. Niewielka wioska o tej nietypowej nazwie stanie się wkrótce sceną dla wyjątkowo brutalnych zdarzeń. Kiedy komisarz rozpoczyna śledztwo w sprawie znalezionego we własnym domu myśliwego, który zginął nadziany na jelenie rogi, nie ma pojęcia, że to dopiero początek trudnej drogi. Przy zwłokach śledczy znajdują namalowany krwią krzyż. Czy ma on coś wspólnego ze śmiercią mężczyzny?

Kolejnym punktem na liście komisarza okazuje się być znaleziona ręka. Wyraźnie widać, że została odgryziona od ciała. Wkrótce ratownicy górscy natrafiają na jej właściciela, który nie żyje. Śledztwo nabiera rumieńców, a Orłowiec ma coraz większy mętlik w głowie. Co jeszcze się wydarzy? I czy kolejne znajdowane ofiary coś łączy? Dlaczego w pobliżu zawsze pojawia się ekipa ratowników górskich?

Fabuła osnuta na legendzie o Bestii to całkiem fajny pomysł, chociaż podczas lektury miałam wrażenie, że potencjał tej historii nie został do końca wykorzystany. Nie mam jednak porównania, jeśli chodzi o warsztat pisarski autora, ponieważ to pierwsza jego powieść, po którą sięgnęłam. 

Ogólnie dobrze mi się czytało, jednak finał mnie trochę rozczarował. Rozumiem, że autor miał taki właśnie koncept na zakończenie tej historii, jednak pozostał niedosyt.


poniedziałek, 10 lutego 2025

"Schronisko, które spowijał mrok" Sławomir Gortych - recenzja

Tytuł: "Schronisko, które spowijał mrok"
Autor: Sławomir Gortych
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cykl: Karkonoska seria kryminalna, tom 3

Moja ocena: 6/6

Kurczę, ale to był sztos! Trzeci tom karkonoskiej serii kryminalnej rozłożył mnie na łopatki. Po dwóch poprzednich nie sądziłam, że można wykombinować coś jeszcze mocniejszego. Otóż - MOŻNA. 

Jest rok tysiąc dziewięćset czterdziesty siódmy. Na dworzec kolejowy Cieplice Śląskie - Zdrój wjeżdża pociąg z radzieckimi dygnitarzami. Nikt nie wie, kto podróżuje pociągiem, ponieważ impreza, na którą zmierzają Rosjanie, jest wielką dyplomatyczną tajemnicą. Licealista z Cieplic zaczyna rzucać w pociąg węglem, skandując hasło "burżuje", a za nim do zabawy przyłączają się pozostali uczniowie. Konsekwencje dla chłopaka są opłakane, musi uciekać, ponieważ NKWD bierze go na celownik. jak wybrnie z trudnej sytuacji? Kto mu pomoże zniknąć? Gdzie się ukryje? 

W tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku do schroniska Strzecha Akademicka w Karkonoszach przyjeżdża Andrzej Czerwiński. Mężczyzna ma w planie odkrycie zagadki sprzed lat, mianowicie poszukuje odpowiedzi na pytanie, gdzie zniknęli jego ojciec i wujek, po których ślad zaginął w czterdziestym siódmym. Tubylcy nie są zadowoleni z gościa, a jeszcze bardziej wyprowadza ich z równowagi jego prywatne śledztwo. Wciąż żyją ci, którzy mogą coś wiedzieć na temat tego zaginięcia, jednak Andrzej zostaje znaleziony martwy pod śniegiem. Dlaczego Czerwińscy zniknęli? Kto przyłożył do tego rękę? I czemu Andrzej musiał zginąć? 

Pisarz Tomasz Wilczur odbywa żałobę po śmierci ukochanej. Mężczyzna kompletnie wycofał się z życia i popadł w marazm. Nie pisze, nie kontaktuje się z przyjaciółmi. Znany nam już z poprzednich tomów Maksymilian namawia kolegę do wyjazdu w Karkonosze, gdzie obiecuje mu rewelacyjną zagadkę kryminalną, idealną do napisania nowej książki. Tomek nie cierpi gór, ale decyduje się na wyjazd. Zima w Karkonoszach przeraża go, jednak pisarz zaczyna szperać w przeszłości i odkrywać przeróżne fakty, które powoli układają się w konkretny obraz, odkrywający powiązania między mieszkańcami schroniska Strzecha Akademicka i jego okolic. Bardzo to jego śledztwo jest niewygodne dla niektórych, przez co Tomek szybko staje się persona non grata. Jak lokalsi dadzą do zrozumienia mężczyźnie, że wtrąca się w nie swoje sprawy? Jakie niebezpieczeństwa na niego czekają? Czy zdoła dojść do prawdy? 

Te trzy tory czasowe przeplatają się, odsłaniając kolejne informacje. Autor rewelacyjnie wyczuwał moment, w którym należało przenieść się do kolejnego wątku, aby móc łączyć wydarzenia i ich konsekwencje. Co łączy wszystkie trzy tory? Niesamowicie wciągająca lektura! 

Najwięcej emocji wzbudziła we mnie chyba dramatyczna walka o życie jednego z bohaterów, nie zdradzę Wam jednak szczegółów, żeby nie psuć przyjemności z lektury. W każdym razie czytałam na bezdechu, czekając na rozwój wypadków.   

Mam wrażenie, że w tym tomie znalazło się znacznie więcej informacji o samych Karkonoszach i ich kaprysach. Autor opisał między innymi pogodowe anomalie i niebezpieczne miejsca, w których można nawet zginąć, jeśli się nie zachowa ostrożności i nie podejdzie z pokorą do potęgi gór. Cały wątek dotyczący pracy GOPR-u jest świetny. Z jego pomocą pisarz apeluje do ludzi z całą powagą, aby włączali myślenie, wychodząc na szlaki, szczególnie zimą. I ja się z nim w całej rozciągłości zgadzam.       

Dodatkowa radość z lektury jest taka, że na okładce znalazłam zapowiedź czwartego tomu. Czekam! 

środa, 5 lutego 2025

"Pusty grobowiec" Jonathan Stroud - recenzja

Tytuł: "Pusty grobowiec"
Autor: Jonathan Stroud
Gatunek: literatura młodzieżowa z wątkiem paranormalnym
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Poradnia K
Cykl: Lockwood & Co., tom 5

Moja ocena: 6/6

Wyczekany piąty tom cyklu Lockwood & Co. już za mną. Niestety znów za szybko się skończył, bo czytało się rewelacyjnie. Nie zdradzę Wam za wiele, żeby nie psuć przyjemności z lektury, ale wspomnę, że ten tytułowy grobowiec nie był tak do końca... pusty ;-)

Lockwood, Holly, George, Kipps i Lucy zdecydowanie nie potrafią odpoczywać w tradycyjnym stylu. Tym razem również znaleźli ciekawszy sposób na relaks, jak to oni, i wylądowali w Mauzoleum Fittes, gdzie podobno została pochowana Marissa Fittes. Problem w tym, że Czaszka ma odmienne zdanie na ten temat, więc ekipie Lockwooda nie pozostało nic innego, jak sprawdzić ten trop i być może zaradzić Problemowi, który od wielu lat dręczy londyńczyków. Prowadzą prywatne śledztwo, które ma na celu odkrycie tajemnic rodu Fittes, będącego centrum walki z duchami. Oprócz wątku głównego, którym jest odkrycie źródła Problemu, grupa Lockwooda przyjmuje zlecenie od niejakiego pana Tufnella, właściciela teatru, w którym straszy. Kim jest La Belle Dame Sans Merci? Co sprawiło, że młodzi mężczyźni nie są bezpieczni w jej towarzystwie? Jak agenci unieszkodliwią niebezpieczną damę? 

Fabuła tego tomu mieści w sobie niesamowitą ilość wydarzeń, walk, duchów, różnego rodzaju niebezpieczeństw i gwałtownych zwrotów akcji. Dzieje się dużo i szybko, jak to u Lockwooda i spółki. Nie ma czasu, żeby się znudzić, bo tam wciąż coś wybucha albo straszy, ewentualnie ktoś kogoś goni lub tłucze na kwaśne jabłko. Nie obędzie się bez ciężkich obrażeń, a nawet ktoś zginie. Bądźcie zatem czujni. 

Szkoda, że to już ostatnie spotkanie z bohaterami cyklu, ale z drugiej strony, trzeba wiedzieć, kiedy skończyć, aby nie zostawić po sobie rozczarowania. 

Czaszka mnie nie zawiodła, jej humorystyczne wypowiedzi stanowią sporą część najlepszych dialogów tej części.

Oprócz rewelacyjnego finału cyklu na fanów Lockwooda & Co. czeka opowiadanie "Sztylet w biurku". Chociaż krótkie, jest wciągające, a dla mnie dodatkowym atutem jest miejsce akcji, którym jest szkoła. Ostatnim elementem książki jest Galeria Duchów.     

Zdecydowanie polecam całą tę genialną serię o parapsychicznych agentach, a na deser serial nakręcony na jej podstawie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K

sobota, 1 lutego 2025

"Biuro skradzionych wspomnień" Gaelle Nohant - recenzja

Tytuł: "Biuro skradzionych wspomnień"
Autor: Gaelle Nohant
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Albatros

Moja ocena: 6/6

Kojarzycie takie malowanki, które wypełnia się kolorami według podanego wzoru barw? Początkowo widzimy tylko kontury, ale nie da się wyobrazić sobie, jak obrazek będzie wyglądał, kiedy wszystkie barwy znajdą się już na swoim miejscu. Z taką malowanką skojarzyła mi się praca Irene Martin, Francuzki, która pewnego dnia zupełnie przypadkiem dołączyła do ekipy MSP, Międzynarodowej Służby Poszukiwawczej w niemieckim miasteczku Bad Arolsen. A może to wcale nie był przypadek?

Irene zgłosiła się do MSP pod wpływem impulsu, kiedy poszukiwała pracy. Zaważyło to, że poszukiwano osoby znającej biegle francuski. Nie spodziewała się wtedy, jak bardzo ta posada namiesza w jej życiu i jak wiele w nim zmieni. Nowa praca szybko stała się misją i praktycznie całym jej życiem. Podejmowane działania wywoływały w niej wiele emocji i rodziły mnóstwo dylematów głównie natury etycznej i moralnej, jednak nigdy się nie poddawała i nie ustawała w prowadzonych poszukiwaniach.

W Bad Arolsen, siedzibie MSP, znajduje się mnóstwo przedmiotów, z których każdy ma swoją wciąż nieodkrytą historię. Najczęściej były one własnością ludzi, którzy już nie żyją, jednak pracownicy tej organizacji odkrywają kolejne fakty i skrupulatnie podążają śladem odkrytych informacji o danym człowieku lub jego rodzinie. Czy został wywieziony do obozu? Gdzie się ukrywał? Czy mieszkał w gettcie? Kim był? Czy przeżył wojnę? Czy żyje ktoś, z jego rodziny, kto mógłby chcieć przyjąć przedmiot jako cenną pamiątkę? Oto pytania, na które musiała odpowiadać Irene, szukając śladów.

Szmaciana laleczka, chusteczka do nosa z wyjątkowym haftem, medalion z Matką Boską i rysunek ślicznego chłopczyka to właśnie te przedmioty, które trafiły do rąk Irene, dzięki czemu zyskały szansę na powrót do prawowitych właścicieli albo chociaż do ich potomków. Splecione misternie wątki opisujące te tajemnicze przedmioty są pełne emocji i wywołują drżenie serca. Irene poświęca cały swój czas nieznanym ludziom, którzy powoli pojawiają się na malowanej przez nią historii ich życia, nabierają barw i ożywają pod wpływem rozmów, które przeprowadza, i dokumentów, które niejednokrotnie wykopuje prawie spod ziemi. Niesamowite było to, że czasami wystarczyło nawet jedno słowo, by Irene mogła ruszyć dalej w swojej wędrówce do celu. Wyobraźnia podczas lektury pracuje na pełnych obrotach i właśnie tutaj pojawia się wspomniana na początku malowanka po kolorach.

Przez cały czas czytania książki i uczestniczenia w poszukiwaniach prowadzonych przez Irene, zastanawiałam się, czy opisywani bohaterowie żyli naprawdę. I czy żyła Irene. Autorka napisała w podziękowaniach, że stworzyła te postaci, jednak posiłkowała się dokumentacją historyczną, dlatego ich losy są realistyczne, a towarzyszenie Irene w jej śledztwach pozwoliło mi odwiedzić wiele miejsc związanych z wojną i poznać mnóstwo szczegółów z życia prawdziwych wojennych ofiar. Chociaż jest to stworzona w wyobraźni autorki powieść, jej fabuła na długo zostanie w moich myślach. 

I na koniec jeszcze jedno. To jest debiut tej pisarki i dla mnie to prawdziwa perełka literatury wojennej, chociaż akcja rozgrywa się współcześnie. Te bezcenne przedmioty zabierają czytelnika w przeszłość.

  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros