niedziela, 30 marca 2025

"Perseidy" Ewa Przydryga - recenzja

Tytuł: "Perseidy"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 300
Wydawnictwo: Literackie
Kontynuacja powieści "Równonoc"

Moja ocena: 5/6

Szkoda, że nie znalazłam na czas informacji o tym, że "Perseidy" to kontynuacja fabuły z powieści "Równonoc" Ewy Przydrygi. Ta druga wciąż stoi na półce i czeka na swoją kolej. Teraz nie wiem, czy w ogóle po nią sięgnę, bo nie lubię czytać od końca.  

Główną bohaterką powieści jest Justyna, która jako dziecko widziała śmierć własnej siostry, Mileny. Minęło wiele lat, po których okazuje się, że nie wszystko wtedy było takie, na jakie wyglądało. Justyna rozpoczyna prywatne śledztwo, mając nadzieję, że może jednak jest inaczej, niż do tej pory sądziła. Może Milena żyje? A jeśli jednak jej śmierć okaże się faktem, to czy rzeczywiście był to wypadek? Justyna powoli odkrywa kolejne nieznane jej fakty z życia starszej siostry. Obraz dziewczyny zmienia się z kolejnymi odkryciami. Co takiego wydarzyło się przed laty? Jaką osobą była Milena? Czy Justyna znała siostrę? 

Atmosfera tej historii mnie nie zawiodła. Po raz kolejny było duszno, niejasno i niepokojąco. Trudno było ją odłożyć. Autorka świetnie przedstawiła silne uczucie między siostrami, czułość, troskę, przywiązanie, jakimi się obdarowywały. Bardzo podobało mi się to, jak ogromne poczucie odpowiedzialności za małą siostrzyczkę miała Milena. Lektura wyzwala ogromne emocje, a śledztwo wciąga od pierwszych chwil. 

Polecam.


niedziela, 23 marca 2025

"Źródlisko" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Źródlisko"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Kolejna powieść Ewy Przydrygi wciągnęła mnie od pierwszych stron. "Źródlisko" zrobiło na mnie wrażenie duszną atmosferą i prawdziwie klaustrofobicznym klimatem. 

Lila wygrywa konkurs radiowy, w którym nagrodą jest pobyt w niezwykle nowoczesnym i luksusowym domu na odludziu. Miejsce wprost idealne na wspaniały weekend z najbliższymi. Szczególnie w sytuacji, kiedy w małżeństwie Lili i Piotra źle się dzieje. Warto przecież spróbować naprawić relacje, do tego jeszcze w pięknym miejscu, jakim jest leśna ostoja. Wraz z Szafrańskimi z nagrody korzystają ich dwuletni synek Adaś, młodsza siostra Lili, Aleks oraz ojciec kobiet, Antoni Pohl. Wszystko wygląda bajecznie. Nawet to, że na terenie posiadłości nie ma zasięgu, nie wywołuje niepokoju. Co złego może się stać w takim pięknym domu? Sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy następnego dnia rano Lila zastaje puste łóżeczko, w którym spał jej synek, a teraz chłopca nigdzie nie ma. Rozpoczyna się chora gra, której twórca zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Dlaczego jednak wybrał właśnie tę rodzinę? Za jaki błąd z przeszłości będą musieli zapłacić ogromną cenę? Jak poradzą sobie z kolejnymi zadaniami? I czy uda im się odnaleźć Adasia, zanim będzie za późno?

Mroczna atmosfera to zdecydowanie znak rozpoznawczy thrillerów Ewy Przydrygi. Autorka konstruuje świetne intrygi i prowadzi czytelnika do finału, fundując mu coraz wyższe obroty i podnosząc ciśnienie. Głównym motywem, napędzającym cała tę historię, jest pragnienie zemsty. Dynamicznie opisane działania bohaterów i ich walka o odzyskanie porwanego dziecka wywołują wiele emocji i nie pozwalają odłożyć książki. Bardzo przypadły mi do gustu zadania, które musieli wykonać bohaterowie. Podobało mi się towarzyszenie im w szukaniu rozwiązań. Między członkami rodziny zawiązała się nić porozumienia, nadwątlona wiele lat wcześniej. Przy okazji poszukiwań Adasia zaczęli pracować nad odbudowaniem poranionych relacji rodzinnych. Wątki zazębiały się i przenikały, aby stworzyć wciągającą sieć. 

To był naprawdę przyjemnie spędzony czas. Polecam.

wtorek, 18 marca 2025

"Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" Wiesława Bancarzewska - recenzja [PATRONACKA]


Tytuł: "Chłop i szlachcianka. Opowieść o miłości niepojętej" 
Autor: Wiesława Bancarzewska
Gatunek: literatura obyczajowa z wątkiem romansowym
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Szara Godzina

Moja ocena: 6/6

Wera Jazłowska nie ma widoków na zamążpójście. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie żyła w osiemnastowiecznej wsi, gdzie dziewczyna w jej wieku to już stara panna. Jeśli do tego dodamy kompletnie niekobiecą kanciastość, hardość i zawziętość, trudno się dziwić, że kandydatów do ręki Wery po prostu nie ma. Wszak każdy mężczyzna pragnie mieć żonę delikatną, ułożoną i będącą jego ozdobą, a nie niezależną i upartą kulę u nogi.

Kiedy pewnego dnia szlachcianka zostaje napadnięta przez bandę zbójów, którym ucieka i ledwie żywa dociera do jakiejś wsi, od śmierci ratuje ją chłopska rodzina. To pierwsze zetknięcie Wery z prawdziwym życiem, z codziennością pańszczyźnianych chłopów jest dla niej szokiem. W chłopskiej chacie dziewczyna dochodzi do siebie i udaje jej się wrócić do rodzinnego domu. Niestety ludzkie języki są bezlitosne. W okolicy natychmiast pojawiają się plotki godzące w cześć panny Jazłowskiej. Ojciec podejmuje decyzję o odesłaniu córki do niewielkiego majątku we wsi Naprawka. Wera od razu zaczyna interesować się folwarkiem i uczy się wszystkiego, co potrzebne, aby móc nim jak najlepiej zarządzać. Po pewnym czasie nad pobliskim jeziorem poznaje Marcina. Miejsce to jest odludne, więc młodzi zaczynają się bez przeszkód spotykać. Gdyby jednak ludność zwiedziała się, że szlachcianka przestaje z chłopem, ród Jazłowskich byłby skompromitowany, a Marcin prawdopodobnie zapłaciłby za to uczucie życiem. Cóż jednak zrobić, kiedy serce nie sługa? 

Chociaż "Chłop i szlachcianka" to opowieść o zakazanej miłości, nie jest to typowy romans. Autorka wplotła w treść mnóstwo interesujących informacji o życiu pańszczyźnianych chłopów i szlachty w Polsce na początku osiemnastego wieku. Czytając, miałam chwilami wrażenie, że mieszkam z nimi. 

W powieści wymalowany został portret różnych warstw społecznych, ich życie, troski i radości, a także trud pracy na pańskich polach i bezwzględność, z jaką traktowali chłopów rządcy i panowie. Zaskoczyło mnie to, jak niewiele było potrzeba, aby chłop stracił zdrowie, albo nawet zapłacił życiem za jakieś przewinienie.

Jeśli lubicie powieści obyczajowo-historyczne, zdecydowanie polecam Wam tę historię. Warto poznać losy Wery i Marcina, którym przyszło żyć w czasach, które nie pochwalały takiej miłości, jaka połączyła tych dwoje.

Za możliwość objęcia patronatem powieści dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina



niedziela, 16 marca 2025

"Topieliska" Ewa Przydryga - recenzja


Tytuł: "Topieliska"
Autor: Ewa Przydryga
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: MUZA

Moja ocena: 6/6

Kolejna powieść Ewy Przydrygi za mną i zdecydowanie chcę więcej! Jest moc w tych historiach, duchota narasta, rodzą się wątpliwości, a szukanie rozwiązania zagadki to ogromną frajda.

Pola dostaje telefon z przychodni zdrowia, że jej mąż i synek nie stawili się na umówionej wizycie. To dziwne, ponieważ wyjechali już dawno i właściwie to powinni już wrócić. Tymczasem wciąż ich nie ma, a telefon Kuby nie odpowiada. Co mogło się stać? Kobieta rusza przez zamieć śnieżną do przychodni. Po drodze dostrzega na moście akcję ratunkową. Z rzeki właśnie wyciągane jest auto, które Pola rozpoznaje natychmiast. Wprawdzie samochód jest pusty, jednak nadzieja na to, że pasażerowie przeżyli spotkanie z taflą wody i głębiną jest nikła, szczególnie, że po kilku dniach ciało Kuby zostaje odnalezione. Nie odnaleziono jednak wciąż trzyletniego Jasia. Może chłopczyk wciąż żyje? Ale jeśli tak, to gdzie przebywa? 

W toku śledztwa zaczynają wychodzić na jaw sprawy powiązane z Kubą, o których Pola nie miała pojęcia. Kobieta zaczyna się zastanawiać, czy znała swojego męża, bo obraz, który rysuje się z czasem, wcale nie przypomina człowieka, z którym spędziła kilka lat. Co zawiera ukrywana przez Kubę przed Polą skrytka w banku? Kim jest tajemnicza dziewczyna ze zdjęcia? Dlaczego Kuba tak niewiele opowiedział żonie o swojej przeszłości? Czy Jaś wciąż żyje?

Atmosfera tej powieści od początku daje popalić. Duchotę i niepewność czuć na każdym kroku. Rozchwianie Poli można tłumaczyć na wiele sposobów, w końcu przechodzi żałobę po mężu i nie zna losu synka, jednak czy tylko o te emocje chodzi? Kobieta powoli popada w jakiś obłęd, a punktem kulminacyjnym zdaje się być znalezienie w piwniczce na wina szczątków dziecka. Kim jest maleństwo schowane w skrzyni? 

Przeczytajcie i sięgnijcie po kolejne powieści autorki. Zdecydowanie warto!

czwartek, 13 marca 2025

"Katarzyna" Patrick Modiano - recenzja


Tytuł: "Katarzyna"
Autor: Patrick Modiano
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 95
Wydawnictwo: Tenten

Moja ocena: 4/6

Po książkę duetu Modiano i Sempe, zaliczaną do literatury dziecięcej, sięgnęłam z uwagi na tytuł: "Katarzyna". Jest dość niepozorna, ale urzekły mnie cudowne ilustracje człowieka, który swoją kreską powołał do literackiego życia postać Mikołajka.

Katarzyna mieszka w Nowym Jorku, gdzie prowadzi szkołę tańca. Wspomina czasy, kiedy jako mała dziewczynka mieszkała z ojcem w Paryżu i tęskniła za mamą Amerykanką. Nosiła okulary, chodziła na lekcje baletu i... marzyła. Ojciec Kasi zajmuje się transportem i wciąż próbuje się wybić. Życiowy nieudacznik ciągle czeka na swoją wielką szansę, natomiast dla Kasi jest czułym ojcem, który musi zastąpić dziewczynce również matkę i pokazać jej świat.

Krótka opowiastka skupia się na wadze wspomnień. Katarzyna z odrobiną nostalgii wraca myślami do czasu, w którym mogła po prostu zdjąć okulary i zatopić się w marzeniach.

Cztery punkty na sześć, bo ogólnie jest to historia trochę depresyjna, nie jestem przekonana czy odpowiednia dla młodszych czytelników. Chociaż możliwe, że w zależności od wieku, każdy odbierze tę opowieść na innym poziomie zrozumienia.      

"Pomoc domowa" Freida McFadden - recenzja


Tytuł: "Pomoc domowa"
Autor: Freida McFadden
Czas trwania: 7 h 40 minut
Lektor: Filip Kosior
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Millie Calloway, tom 1

Moja ocena: 6/6

Co to była za historia! Do tego jeszcze przeczytana przez Filipa Kosiora, więc absolutny sztos.

Millie Calloway dostaje pracę w domu państwa Winchester. Chociaż nie wierzyła w to, że szczęście może się do niej uśmiechnąć po tym, jak spędziła kilka lat w więzieniu, udało się i kiedy przekroczyła próg ogromnego domu rodziny Winchesterów, była pewna, że od tej chwili będzie już tylko lepiej. Do jej obowiązków należało sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów i opieka nad córką pracodawców. Obowiązki nie były dla niej żadnym problemem, chociaż nie przepadała za rozpuszczoną jak dziadowski bicz dziewczynką i nie mogła pojąć, jak można być tak niesamowitą fleją, jaką była pani domu. Nina potrafiła zrobić chlew z pięknego wnętrza w kilka minut, a do tego wciąż wmawiała Millie rzeczy, które nie miały miejsca. Dziewczynie nie było łatwo nadążyć za życzeniami gospodyni, ale dobrze płatna praca była dla niej tak ważna, że była gotowa na wiele poświęceń, aby jej nie stracić. Czy jednak wszystkie jej wyrzeczenia i znoszenie humorów Niny były tego warte? 

Z czasem Millie zaczyna odczuwać pociąg do męża Niny, Andrew. Początkowo tylko współczuje mężczyźnie, że utknął w związku z tak irytującą kobietą, dyscyplinując samą siebie, jednak wkrótce role się odwracają, a Millie zaczyna cieszyć się życiem, o którym od zawsze marzyła. Czy jednak właśnie o to jej chodziło? Ile musiała poświęcić, aby zająć miejsce swojej pracodawczyni? 

Z zaciekawieniem słuchałam kolejnych rozdziałów, ponieważ chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, jak potoczą się losy bohaterów. Podejmowane przez nich decyzje i wywołane konsekwencje tworzą sieć intrygujących zdarzeń. Autorka od samego początku umiejętnie budowała napięcie i stosowała zwroty akcji, które podkręcały atmosferę niepokoju.

Na pewno sięgnę po kolejne tomy cyklu.

niedziela, 9 marca 2025

"Widmo przeszłości" Aneta Kisielewska - recenzja


Tytuł: "Widmo przeszłości"
Autor: Aneta Kisielewska
Gatunek: thriller psychologiczny
Czas trwania: 7 h 9 min
Lektor: Joanna Domańska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Moja ocena: 6/6

Ponieważ wróciłam do słuchania audiobooków, na początek sięgnęłam po thriller Anety Kisielewskiej "Widmo przeszłości". Już pierwsze chwile z książką sprawiły, że wciągnęłam się w fabułę.

Nastoletnia Klara pewnego dnia budzi się w pustym domu. Głucha cisza ją niepokoi, bo zazwyczaj o tej porze dom tętnił życiem. Tymczasem po sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń dziewczyna orientuje się, że jest sama i nigdzie nie ma najmniejszego śladu po rodzicach i młodszej siostrze. Nie można się z nimi również skontaktować. Co mogło się stać? Gdzie się podziali? I dlaczego nie zostawili jej żadnej informacji? Od tej pory opiekę nad Klarą przejmuje babcia, a policja rozpoczyna poszukiwania zaginionych członków ich rodziny. 

Mija szesnaście lat, jednak śledztwo utknęło w martwym punkcie. Klara wiedzie z pozoru normalne życie, ale tylko ona wie, jak bardzo trauma z dzieciństwa naznaczyła jej psychikę. Zmaga się z poczuciem odrzucenia i niepewnością, co stało się z jej najbliższymi. Co roku w rocznicę zaginięcia rodziny Klara przeżywa koszmar, z którego nie może się wyzwolić. Ma to ogromny wpływ na jej własną rodzinę, a także na sposób postrzegania przez nią rzeczywistości. Mimo korzystania z pomocy terapeuty, zaczyna popadać w paranoję, ma lęki i urojenia. Zaczyna myśleć o tym, że złoczyńca, który rozprawił się z jej rodziną, teraz chce dość ją. Czy kobieta ma rację? Kogo podejrzewa o prześladowanie jej? Czy mąż Klary zdoła zmierzyć się ze zmiennymi nastrojami żony i jej podejrzeniami w stosunku do niego? 

Sporo się dzieje w tej historii, więc słuchałam z dużym zainteresowaniem. Autorka odkrywa karty powoli, ale potrafi utrzymać napięcie i przyciągnąć uwagę czytelnika. Finał przynosi satysfakcję. Można się domyślić wcześniej rozwiązania, jednak nie przeszkadza to w śledzeniu losów bohaterów do samego końca.

Polecam :-)

środa, 5 marca 2025

"Opowieści i mity Słowian" Maria Szarf - recenzja


Tytuł: "Opowieści i mity Słowian"
Autor: Maria Szarf
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 150
Wydawnictwo: Olesiejuk

Moja ocena: 5/6

Z przyjemnością sięgnęłam po kolejną publikację słowiańską dla dzieci, zawierającą opowieści i mity Słowian. Piękna okładka przyciąga oko i zaprasza do zapoznania się z wnętrzem. Twarda oprawa i szyty środek pozwalają mieć nadzieję, że książka wytrzyma długie lata w dobrym stanie.

Zawarte w publikacji opowieści traktują o słowiańskich demonach, również o tych niej znanych, jak ćmuch czy boże siedleczko. Poznacie tu również historie biedy, kłobuka, południcy, zmory, wąpierza czy leszego. Wszystkie są napisane w sposób, który nie powinien wystraszyć nawet młodszych czytelników. Może najbardziej "demoniczny" jest rozdział o wąpierzu, ale i tam nie ma żadnych drastycznych fragmentów.

Nie przypadły mi do gustu ilustracje zawarte w opowiadaniach. Nie mogłam się przyzwyczaić do współczesnych strojów narysowanych bohaterów. Rozumiem, że dzieci raczej nie znają się na modzie słowiańskiej, ale właśnie w związku z tym wydaje mi się, że nawet ilustracje powinny korespondować z prawdą historyczną, aby mogły poznać ówczesny sposób ubierania się. Mam nawet wrażenie, że jedna z narysowanych dziewczynek nosi okulary... 

Znalazłam również kilka wpadek redaktorskich, ale można je ostatecznie zrzucić na karb nieuwagi. 

Całość prezentuje się bardzo ładnie i czyta się z przyjemnością, przy okazji poznając codzienne życie i wierzenia naszych przodków.