Na kryminał retro autorstwa Tomasza Duszyńskiego trafiłam właściwie przypadkiem, kiedy dałam się namówić pani na stoisku książkowym Sine Qua Non podczas Warszawskich Targów Książki na jego zakup. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i na pewno nie ostatnie.
W Warszawie znalezione zostają zwłoki młodych kobiet. Ciała nie mają głów, a kiedy już zostają one znalezione, okazuje się, że usta ofiar są zaszyte. Komisarz Antoni Wróbel rozpoczyna śledztwo. Nie jest zadowolony, kiedy do pomocy zostaje mu przydzielony znany warszawski jasnowidz, inżynier Stefan Ossowiecki. Wróbel jest racjonalistą i nie wierzy w żadne nadprzyrodzone moce, więc nie traktuje Ossowieckiego i jego teorii poważnie. Z czasem policja musi skorzystać również z pomocy słynnego warszawskiego gangstera o ksywce Tata Tasiemka. Czy te zabiegi pomogą policji wpaść na trop mordercy? Czy komisarz Wróbel przekona się do parapsychologicznych pomysłów inżyniera? I czy znane warszawskie medium jest tym, za kogo się podaje i jego działania mają rację bytu?
Akcja powieści rozgrywa się w powojennej Warszawie (powojennej w sensie czasu po I wojnie światowej), w latach, kiedy Polska stawia pierwsze kroki po odzyskaniu niepodległości. Warszawa tętni życiem, czego wiele dowodów mamy w tekście, pełnym znanych nazwisk i miejsc. Autor świetnie odwzorował klimat epoki przy pomocy języka dialogów i wplecionych w fabułę wydarzeń, których bohaterami byli między innymi znani do dzisiaj twórcy, gangsterzy i aktorzy. W książce pojawił się nawet legendarny Szpicbródka, na którym wzorowana była moja ulubiona postać fikcyjna z filmów Machulskiego "Vabank" i "Vabank II, czyli riposta", Henryk Kwinto.
"Fenomen z Warszawy" to takie połączenie kryminału z epoki i powieści parapsychologicznej. Czytelnik napotka tutaj wywoływanie duchów, przesuwanie przedmiotów, bilokację czy odczytywanie tekstów w zamkniętych kopertach. Z tego, co pamiętam, te tematy były w latach trzydziestych XX wieku bardzo popularne. Jeśli ktoś nie przepada za tego typu motywami, to finał go chyba nie usatysfakcjonuje. Mnie czytało się dobrze, chociaż przy czterech korektorach można by się spodziewać mniejszej liczby literówek :-)
Pomysł na fabułę bardzo udany, nie wydaje mi się, żeby był powielony, akcja wartka, z ciekawymi zwrotami. Postacie realistyczne i z charakterkiem. W posłowiu mamy obietnicę trylogii, więc czekam na pozostałe dwa tomy, a w międzyczasie poznam cykl Glatz tego samego autora.
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)