Ja cię kręcę! Jaka to była historia! Po rewelacyjnych "Znachorze" i "Inkwizytorze" Michała Śmielaka przyszła pora na "Wnyki" tego autora. Liczyłam na mocną rzecz i się nie zawiodłam.
"Wnyki" to połączenie rasowego thrillera z wątkami obyczajowymi, nawet z małym elementem romansu. Co mi się bardzo podobało, to wpleciony w powieść humor, szczególnie uwidoczniony w rozmowach głównego bohatera, Kosmy Ejchersta, z kolegami.
Kiedy przyjeżdża się do małej wioski, która mogłaby wygrać konkurs na miejsce na końcu świata, człowiekowi nawet przez myśl nie przejdzie, że w tak sielskim zielonym zaciszu może się dziać coś złego. Kiedy zatem pewnego dnia do niewielkich Wnyków, wsi w Karkonoszach, przyjeżdża na urlop policjant Kosma Ejcherst, nie spodziewa się nawet, że jego pobyt będzie obfitował w tyle skrajnych emocji.
Wuj biskup prosi Kosmę o znalezienie pewnego młodego księdza, więc mężczyzna zabiera się za prywatne śledztwo. Kapłan odbywał swego rodzaju rekolekcje na plebanii we Wnykach, ale pewnej nocy spakował swoje rzeczy i zniknął bez słowa. Nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Tradycyjna w takich sytuacjach zmowa milczenia jest aż namacalna. Kosma powoli poznaje Wnyki i mentalność ich mieszkańców, ale to wcale nie pomaga mu w odnalezieniu odpowiedzi na zagadkę, gdzie podział się ksiądz Piotr. W dodatku wkrótce okazuje się, że nie jest to odosobniony przypadek, a miejscowe legendy o Chrystusie schodzącym z krzyża i wymierzającym sprawiedliwość wywołują gęsią skórkę. Policjantowi w poszukiwaniach pomaga piękna Maja, a także przyjaciele ksiądz Kacper i policjant Kamil, z którymi to właśnie ucina sobie wspomniane wcześniej humorystyczne w wydźwięku pogawędki. Dużym wsparciem dla sprawy jest również dziennikarz śledczy Barszczyk. Czy taka ekipa zdoła dojść prawdy? Czy uda im się odnaleźć zaginionego księdza i jemu podobnych? Jakie tajemnice skrywa społeczność niewielkiej górskiej wioski?
Stworzone przez autora postacie są realistyczne i pełne różnorodnych emocji. Każda z nich ma swój charakter, który został wyraźnie wyeksponowany. Kosma choćby sam siebie nie uważa za dobrego policjanta, szczerze przyznaje się do tego, że nie do końca nadaje się do tej profesji, chociaż ją lubi. Jako niedoszły ksiądz jest zbyt grzeczny i kulturalny, jak na glinę. W kierunku kapłańskim wulgarnością nadrabia za niego Kacper, a w policyjnym - Kamil. Ich rozmowy są rewelacyjne! Świetnie skonstruowani i opisani są również mieszkańcy Wnyków: ksiądz proboszcz, jego gospodyni Lucyna, mężczyźni spod sklepu, włóczęga Rubens czy Walasiakowa, u której Kosma wynajmował kwaterę. Lokalny koloryt w całej krasie.
Miałam nadzieję, że ta powieść przypadnie mi do gustu i nie pomyliłam się. Wciągająca fabuła, ciekawie skonstruowana intryga, śledztwo pełne zwrotów i niespodzianek, wątpiący policjant, energiczna kobieta, zamknięta społeczność, brudy i tajemnice kościelnych kątów.
Czytało mi się świetnie i mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny tom z tego właśnie cyklu. Obietnica na końcu tej historii zobowiązuje ;-)
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)