poniedziałek, 25 września 2017

"Dynastia Miziołków" Joanna Olech - recenzja

Tytuł: "Dynastia Miziołków"
Autor: Joanna Olech
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 135
Wydawnictwo: Literatura

Skojarzynki:
rodzina * śmieszne sytuacje * dziennik * zapiski * codzienne życie * szkoła * koledzy


Jakiś czas temu, na pewnym fanpejdżu na FB, gdzie prowadząca wrzuca posty do społeczności, głównie matek, a one odpowiadają w komentarzach, trafiłam na dyskusję na temat "Dynastii Miziołków". Pisano, że fantastycznie, że to jest lektura szkolna, bo cudowna, świetna i w ogóle przezabawna, aż trafiłam na jeden wpis, który zmotywował mnie do zaopatrzenia się w tę pozycję i sprawdzenia, czy książka ta jest świetna, czy raczej "beznadziejna, a bohaterowie koszmarni". Mam więc swoją "Dynastię Miziołków", już przeczytaną. I wiem, że nikomu jej nie oddam, bo jest genialna!



Bohaterowie to pewna rodzina, której perypetie opisuje w swoim dzienniku najstarszy z rodzeństwa, Miziołek. Oprócz niego są jeszcze dwie dziewczynki, Kaszydło i Mały Potwór, a także, rzecz jasna, rodzice - Mamiszon i Papiszon. Cały ten zestaw jest zdrowo pozajączkowany i chyba im z tym dobrze! 

"Zarazek przylał na przerwie bez powodu jakiemuś krasnalowi z trzeciej. Wezwany przez panią Barszcz tłumaczył się, że on wchodzi w trudny wiek dojrzewania i ma "zaburzoną gospodarkę hormonalną". Rany! Gdzie on to przeczytał? Jak pani Barszcz usłyszała o tej gospodarce, to obiecała Zarazkowi, że mu ją zaburzy jeszcze bardziej, jeżeli w poniedziałek nie przyjdzie z rodzicami."



Przygody, które przeżywa Miziołek wraz z kolegami są niby codzienne i zwyczajne, ale opisane tak zabawnym językiem, że nie sposób się nie śmiać podczas lektury. Spojrzenie na świat, które serwuje nam autor dziennika sprawia, że humor automatycznie się poprawia już po kilku zdaniach.

"Klasówka z biologii. (...) Fifa, który zna się na zoologii tak jak ja na fizyce kwantowej, napisał: "Królik rozmnaża się tak samo, jak człowiek, tylko szybciej"..."

"Moim zdaniem Piroman ma temperament naukowca. Gdyby go nie wyrzucili z kółka chemicznego, byłby z niego drugi Mendelejew. No i co z tego, że obrus spłonął? trzeba czasem złożyć ofiarę na ołtarzu nauki."

"Nie pojechaliśmy na działkę, bo leje. Obiad zjedliśmy u dziadków. Babcia żyje w przekonaniu, że my w ogóle nie jadamy i tylko jej niedzielne obiady ratują nas od śmierci głodowej."

"Papiszon pierwszy raz w życiu wygrał ze swoim komputerem w szachy. Kazał mówić do siebie "mistrzu" i dał do zrozumienia, że oczekuje wiwatów i oklasków."

W książce znajdziecie te i wiele innych historii w tym stylu. Polecam!



4 komentarze:

  1. Już mi się ta książka podoba:) Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam to ze swoim dzieckiem i ... oboje się męczymy. Dowcip niskich lotów i źle się czyta. Lektura dobra dla wielbicieli "Dlaczego ja", Kardashianek itp ogłupiających programów. Ktoś, kto zdecydował o umieszczeniu tego na liście lektur musiał być pod wpływem jakichś środków odurzających. Dno, a zachwyty nad tą książką pokazują jak fatalny jest poziom intelektualny naszego społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że kiedy ktoś wpisuje negatywne opinie, nie ma na tyle odwagi, by podpisać się. Jak to łatwo wylewać pomyje będąc anonimowym... O gustach się nie dyskutuje, każdy ma własny. Całe szczęście, że mój gust nie znajduje się w jednej grupie z Twoim... :) Pozdrawiam i życzę wyłącznie lektur najwyższych lotów :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)