Czwarty tom przygód Bożka i nadprzyrodzonej ferajny gwarantuje sporo emocji i trochę nowych wątków. Nasz bohater wkracza powoli w wiek, w którym oprócz kumpli zaczyna się dostrzegać również dziewczyny i nawet można się z nimi zaprzyjaźnić.
Świat Bożka zaczyna się zmieniać. Do tej pory jego centrum stanowił dom z wyjątkowo niecodziennymi mieszkańcami, a teraz niepostrzeżenie miejsce małego anioła w bamboszach zajęli koledzy z klasy.
"Patrząc na Licho pochłonięte Własnymi Sprawami, z którymi on nie miał nic a nic wspólnego, Bożek dopiero teraz uświadomił sobie, jak bardzo... no, jak bardzo wyszedł z domu. Tak dosłownie - i tak w przenośni. Jak bardzo wciągnęła go czwarta klasa i to, co się z nią wiązało".
Bożek wyrusza na spotkanie nowych wyzwań. To naturalna kolej rzeczy, więc Licho chyba również przyjęło to spokojnie, a poza tym miało jak zwykle pełne ręce roboty, bowiem w pensjonacie wujka Konrada zamieszkały... krasnoludki. W tej sytuacji Bożek spokojnie mógł zgłębiać tajniki relacji rówieśniczych i przyzwyczajać się do szkolnych nowości. Nowa klasa, nowy wychowawca, w dodatku matematyk!, całkiem sporo zmian. W dodatku ten nauczyciel jest jakiś... dziwny. Trochę straszny i tajemniczy. Groźny i śmiertelnie poważny. No wszystko w nim wypada na niekorzyść. Niekorzyść Bożka i jego kolegów. Pan Więch wprowadza nowe porządki i dręczy uczniów zadaniami matematycznymi. A że Bożkowi nie idzie w liczeniu, to sami rozumiecie...
Fabuła w tym tomie kręci się wokół zmian i nowego nauczyciela, który trochę przeraża i wywołuje w uczniach dziwne odczucia. Akcja jest wartka i bogata w wydarzenia, jak życie dziesięciolatków. Bożek znów znajdzie się w niebezpieczeństwie, a wraz z nim - rzecz jasna - jego przyjaciele. Do ekipy dołącza Zmyłka, nowa uczennica w klasie czwartej be. Na pewno nie będziecie się nudzić podczas lektury.
Tym razem Marta Kisiel poruszyła trudny temat lęków i obaw, które dopadają człowieka zupełnie niespodziewanie i zatruwają mu życie. Przy okazji niecnie wykorzystała glutowatego panicza Szczęsnego do mistrzowskiego opisania zasady prywatności, która dla dorastającego chłopca stała się niezwykle istotna. Pytanie brzmi, czy widmowy ojciec zrozumie, że nie może podsłuchiwać i śledzić syna?
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Bożka i jego przyjaciół, koniecznie to naprawcie i przeczytajcie wszystkie tomy tej ciepłej i pełnej magii serii. Ja już nie mogę się doczekać piątego tomu. Aha, byłabym zapomniała. Dialogi krasnoludków to normalnie sztos! <3
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)