EDIT [14.06.18]: Ponieważ początek tej recenzji wklejony na FB wywołuje palpitacje serca u wielu użytkowników portalu, od razu informuję, iż NIE uważam Kasi Nosowskiej za celebrytkę ;-) Użyłam takiego określenia celowo, by zainteresować potencjalnego odbiorcę. Nie sądziłam jednak, że zamiast spojrzeć do recenzji, większość osób będzie bazować na tym pierwszym zdaniu :D Zatem mój zabieg odniósł skutek tylko połowicznie, jak widać ;-)
Właściwie reaguję wysypką na książki celebrytów. Dlaczego więc zdecydowałam się na zakup i lekturę książki Kasi Nosowskiej? Pewnie dlatego, że nigdy nie postrzegałam jej jako typowej celebrytki. Uważam, że choć jest osobą znaną (bardzo lubię ją i jej muzykę), to nie dała się wciągnąć w wir showbiznesu. I szanuję ją za kompletny brak syndromu pod nazwą "pchaj się na afisz, wszystko jedno co będą mówić, byle było o tobie głośno". Inna sprawa, że nie jestem tak zachłanną fanką, która musi wiedzieć wszystko o piosenkarce, więc może coś mnie ominęło? ;-) W każdym razie zauważyłam ostatnio szum medialny wokół książki "A ja żem jej powiedziała..." i podrążyłam temat. Obejrzałam ciekawy wywiad na YT i filmiki na IG. Bawiłam się świetnie. To niesamowite, że każdy kolejny filmik ma setki komentarzy!
***
Właściwie reaguję wysypką na książki celebrytów. Dlaczego więc zdecydowałam się na zakup i lekturę książki Kasi Nosowskiej? Pewnie dlatego, że nigdy nie postrzegałam jej jako typowej celebrytki. Uważam, że choć jest osobą znaną (bardzo lubię ją i jej muzykę), to nie dała się wciągnąć w wir showbiznesu. I szanuję ją za kompletny brak syndromu pod nazwą "pchaj się na afisz, wszystko jedno co będą mówić, byle było o tobie głośno". Inna sprawa, że nie jestem tak zachłanną fanką, która musi wiedzieć wszystko o piosenkarce, więc może coś mnie ominęło? ;-) W każdym razie zauważyłam ostatnio szum medialny wokół książki "A ja żem jej powiedziała..." i podrążyłam temat. Obejrzałam ciekawy wywiad na YT i filmiki na IG. Bawiłam się świetnie. To niesamowite, że każdy kolejny filmik ma setki komentarzy!
Nasuwa się więc pytanie, czy w przypadku takiego fejmu nadal powinnam uważać, że Kasia Nosowska nie pcha się na afisz? ;-)
Czytając zastanawiałam się, ile z tych tekstów pochodzi faktycznie z życia piosenkarki. I nie mam tu na myśli tych oczywistych, w których sama to przyznaje. Każdy króciutki rozdział zawiera mnóstwo treści, również takiej ukrytej między wierszami. I podoba mi się to, że widać z tych tekstów, jak wiele fajnych rzeczy ma do powiedzenia pani Kasia. I jakie to jest zwyczajne, a nie celebryckie. Wielka ulga, że to jest naprawdę kobieta taka, jak my wszyscy.
Nie mogłam sobie odmówić przyjemności odnalezienia na IG wspomnianych filmików. I przepadałam! :D Obejrzałam, zaobserwowałam i zamierzam śledzić :-) Bo niewiele jest osób, które potrafią z takim dystansem podchodzić do samego siebie. I żartować, ze smakiem i wyczuciem. To się teraz naprawdę rzadko zdarza.
I dziękuję pani Agacie Kuleszy, że "stworzyła" instagramową Kasię Nosowską :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)