„Króliki
z Ravensbrück” to powieść łącząca w sobie wydarzenia rozgrywające się
współcześnie oraz te z czasów II wojny światowej. Kolejne rozdziały porządkują zarówno
poszczególne wątki, jak i chronologię.
Mieszkająca
w Berlinie Miriam opiekuje się obłożnie chorym ojcem, Heinrichem. Kontakt z
mężczyzną jest bardzo nikły, ale co jakiś czas uparcie powtarza on imię Frieda.
Miriam próbuje dowiedzieć się, kim była nieznana jej kobieta. Kiedy przypadkowo
odkrywa numer wytatuowany na nadgarstku ojca, jest zszokowana. Nie wiedziała,
że ukochany tata miał cokolwiek wspólnego z koszmarem obozu koncentracyjnego. W
poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące ją pytania, Miriam zagląda do szafy w
pokoju matki. Znajduje tam kobiecy pasiak. Po bliższym przyjrzeniu się sukience,
Miriam dostrzega jej niezwykłość. Ktoś zaszył w niej pisane przez Friedę listy,
których adresatem jest Heinrich. Miriam postanawia poznać zapisaną drobnym
maczkiem na skrawkach papieru historię „królików”, czyli więźniarek poddawanych
bestialskim eksperymentom medycznym. Czas spędzany przy łóżku chorego Miriam
wypełnia wspominaniem minionych chwil, a z czasem również głośną lekturą
kolejnych listów. Jej celem staje się pomoc ojcu w znalezieniu odpowiedzi na
pytanie, które dręczyło go przez całe powojenne życie.
Wątek
obozowy przeplata się z codziennością Miriam. Głównym problemem współczesnym
jest relacja bohaterki z mężem i jej destrukcyjny wpływ na całe życie kobiety.
Mężczyzna za wszelką cenę próbuje doprowadzić żonę do obłędu. Listy, których
część pomaga jej tłumaczyć poznana w bibliotece Eva, stają się odskocznią,
dzięki której Miriam może oderwać myśli od krążącego wokół niej męża, od
którego kobieta nie potrafi się uwolnić. W pewnym momencie opieka nad ojcem
zaczyna przerastać jej możliwości, ogarnianie siebie i wychodzenie z domu staje
się problemem, a to woda na młyn czekającego na każde jej potknięcie męża. Czy
to jego działania doprowadziły do tego, że Miriam nie daje sobie rady? Do czego
posunie się mężczyzna, żeby pokazać żonie, kto tu rządzi?
Frieda
opowiada w swoich listach wstrząsającą historię kobiet, które w Ravensbrück
służyły za króliki doświadczalne. Oprócz tego wątku Miriam podczas lektury
odkrywa tajemnicę skrywaną przez Heinricha przez wiele lat – uczucie do
kobiety, która nie była jego żoną. Miriam poznaje ojca przez pryzmat uczucia,
którym darzyła go Frieda, a dzięki rozdziałom poświęconym wspomnieniom
Heinricha, możemy poznać go bliżej i my.
Autorka
świetnie prowadzi opisywane wątki, umiejętnie przeplatając wydarzenia sprzed
lat z teraźniejszymi. Piękny język sprawia, że lektura intryguje i wciąga od
pierwszych stron. Sama nie wiem, czy bardziej porwał mnie wątek obozowych
„królików”, czy raczej historia Miriam. Mam wrażenie, że wątki są
nierównomiernie rozłożone i ten opowiadający o życiu Miriam jest obszerniejszy
niż obozowy. To sprawia, że książka staje się w dużej mierze również powieścią
psychologiczną. Ciekawym zabiegiem są wstawki retrospektywne, dotyczące
wcześniejszego życia Miriam, jej ojca i Fridy.
„Króliki”
to powieść debiutancka, którą mogę zaliczyć do tych udanych debiutów. Chociaż
snuta przez autorkę opowieść jest fikcją literacką, wątek obozowy jest
wiarygodny i dopracowany. Polecam powieść miłośnikom gatunku.
Tytuł: „Króliki z
Ravensbrück”
Autor: Anna Ellory
Gatunek:
literatura obozowa
Liczba stron: 448
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)