piątek, 15 grudnia 2023

"Krzyczące Schody" Jonathan Stroud - recenzja


Tytuł: "Krzyczące Schody"
Autor: Jonathan Stroud
Gatunek: literatura młodzieżowa z elementami zjawisk paranormalnych
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Poradnia K
Cykl: Lockwood & Sp., tom 1

Moja ocena: 6/6

"Krzyczące schody" to pierwszy tom serii Lockwood & Sp., opowieści o nadprzyrodzonych zjawiskach i duchach. Już sam tytuł zaciekawia i zachęca, by sięgnąć po książkę i przekonać się, co wydarzyło się w mglistej Anglii.

Czasami książki z polecenia nie spełniają naszych oczekiwań. Wszystko przez to, że każdy ma nadzieję na coś w swoim ulubionym stylu, ale to, co podoba się innym, nam może nie przypaść do gustu. Sytuacja taka nie miała jednak miejsca w przypadku pierwszego tomu serii Lockwood & Sp. wydawnictwa Poradnia K. Przygody Lockwooda i jego przyjaciół poleciła mi koleżanka i jestem jej za to bardzo wdzięczna, bo ta historia jest po prostu rewelacyjna.

Anthony Lockwood wraz z pozostałymi bohaterami żyją w uniwersum, gdzie króluje tajemniczy Problem. W skrócie polega on na tym, że ludzie, którzy zginęli nagle, a ich śmierć była wynikiem na przykład jakiejś zbrodni, wracają do świata żywych i robią zamieszanie, czasami nawet zabijają Zimnym Dotykiem. Walką z nimi zajmują się specjalne agencje, zrzeszające osoby z Talentami, które widzą lub słyszą duchy, zjawy, widma i rozpoznają inne zjawiska paranormalne. Jedną z takich właśnie agencji prowadzi nastoletni Lockwood, a wraz z nim działa jego przyjaciel, zakopany po uszy w książkach George, a wkrótce dołącza do nich również Lucy Carlyle. Dziewczyna ma za sobą nieudaną współpracę z inną agencją i ta praca jest jej ostatnią deską ratunku. 

W wyniku pewnego wydarzenia nad agencją Lockwood i spółka zawisa widmo bankructwa. Anthony musi w ciągu kilku dni zapłacić zadośćuczynienie za poważne szkody, które powstały w toku jednej z przeprowadzonych przez nich akcji. Agencja jest niewielka, nie ma nad nią dozoru nikt dorosły, zatem widoki na przyszłość są naprawdę mizerne. I w tym momencie na scenę wkracza pewien zamożny przedsiębiorca o nazwisku Fairfax, który składa nastolatkom propozycję nie do odrzucenia. Muszą wejść do nawiedzonego dworu w wiosce Combe Carey i unieszkodliwić niebezpieczne Źródło. Lockwood oczywiście podejmuje wyzwanie, jednak nie wygląda to dobrze, biorąc pod uwagę to, że wszyscy, którzy wcześniej próbowali unicestwić panoszące się tam duchy, zginęli. Lucy i George nie są zachwyceni, ale nie mają wyboru. Co czeka na nich w Combe Carey Hall? Czy Krzyczące Schody to tylko legenda sprzed lat? Dlaczego jedno z pomieszczeń w dworze nazywane jest Czerwonym Pokojem? I jakie mroczne tajemnice skrywa pan Fairfax?

Może i bohaterowie nie są nakreśleni z drobiazgową starannością, a ich zachowaniu nie zawsze towarzyszy logika, ale co tam. To paranormalna przygodówka dla młodzieży i czyta się ją świetnie. Uważam, że spełniła swoje zadanie. Bawiłam się przednio, obserwując kolejne wydarzenia, relacjonowane przez Lucy. Dodatkowo dużym plusem były dla mnie żartobliwe dialogi między trójką przyjaciół. 

Pomysł na fabułę jest wciągający i wcale nie przeszkadza to, że momentami przewidywalny. To nawet przyjemnie dopełniało efekt WOW, kiedy mogłam sobie wymyślić, co też się za chwilę wydarzy i okazywało się, że trafiałam. Autor potrafi stopniować napięcie i wywoływać dreszczyk emocji.

Zdecydowanie polecam i mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie poznać dalsze losy Lockwooda, Lucy i George'a. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Poradnia K

Recenzja opublikowana również na blogu Za półką z książkami...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)