poniedziałek, 19 sierpnia 2024

"Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej" Jacek Galiński - recenzja


Tytuł: "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej"
Autor: Jacek Galiński
Gatunek: komedia kryminalna
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: ZNAK JednymSłowem
Cykl: tom 1

Moja ocena: 6/6

Po lekturze serii o Zofii Wilkońskiej, którą szczerze polubiłam, ale za żadne skarby nie chciałabym spotkać tej upiornej staruszki w realnym życiu, nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Jacka Galińskiego pod intrygującym tytułem "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej". Ta książka otwiera nowy cykl powieściowy autora.

Narratorami w tej opowieści są Sabina Szymańska i Antoni Głasek, pensjonariusze domu spokojnej starości. Pewnego dnia, kiedy współlokatorka Sabiny, tytułowa Bożenka, nie wstała na swoje tradycyjne siku o piątej rano, Szymańska postanowiła jak najszybciej poinformować o tym smutnym fakcie recepcjonistkę. Zanim jednak udało jej się sprowadzić kobietę do pokoju, ciało Bożenki wyparowało. Sabina jest w szoku, po raz pierwszy nie do końca wie, co robić. Antoni natychmiast podrzuca teorię o morderstwie. Może personel domu truje bezbronnych staruszków? Kto jest winny? Kucharka? Pielęgniarz? Wiecznie wstawiona lekarka? A może dyrektor? Należy się przyjrzeć tej sprawie, bo przecież ktoś z pewnością będzie następny!

Podczas rozważania przeróżnych możliwości rozwiązania tej makabrycznej zagadki poznajemy bliżej codzienne życie w domu spokojnej (chyba jednak nie do końca...) starości. Podejrzane zachowania kucharki, walka o posiłki, wiecznie pijana lekarka z wielką strzykawką, kary za niesubordynację to tylko wycinek życia staruszków. Sabina wprawdzie mieszka w domu od niedawna, ale szybko zdążyła załapać, jakie panują tu zasady i w jaki sposób możne je najprościej obejść. W końcu zawsze wie najlepiej, co zrobić. 

Śledztwo dwójki staruszków pełne jest zabawnych sytuacji. Kolejne rozdziały pozwalają nam obserwować wydarzenia na zmianę z perspektywy Sabiny i Antoniego. Najbardziej ubawiłam się, śledząc ich podejście do siebie nawzajem. Autorowi świetnie udało się nakreślić sytuację, w której ludzie błędnie odczytują sygnały wysyłane przez inne osoby, szczególnie, kiedy te drugie żadnych sygnałów nie wysyłają :D

Co odkryje duet detektywów amatorów? Gdzie podziała się Bożenka? Co kryje tajemnicza szklarnia? I czym zajmuje się sadystyczny pielęgniarz? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tej właśnie książce. No, na prawie wszystkie ;-)  

Jedyny minus tej książki jest taki, że zakończenie w zasadzie zawisło w powietrzu, a ja lubię mieć wyjaśnione wątki i spokojnie czekać na kolejny tom. Skoro jednak jest jak jest, poczekam i tak, chociaż mniej spokojnie :D Aha, no i chociaż Sabinka jest całkiem sympatyczna, to jednak Zofia nadal jest u mnie numerem jeden.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu ZNAK JednymSłowem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)