Po
lekturze trzeciego tomu trylogii świątecznej Joanny Szarańskiej doszłam do
dwóch wniosków. Po pierwsze, czytanie kolejnych tomów serii od razu jeden po
drugim jest fajne, ponieważ pamięta się całą fabułę. Po drugie, szkoda, że to
już koniec tej historii, bo chętnie poznałabym dalsze losy bohaterów.
Przy
ulicy Weissa zbliża się kolejna Wigilia. Świąteczny klimat powoli zadomawia się
w mieszkaniach, ale lokatorzy chyba nie do końca chłoną bożonarodzeniową atmosferę.
Przynajmniej nie wszyscy. Są tacy, którzy wspominają z nostalgią poprzednie świąteczne
spotkania sąsiadów i chcieliby znów poczuć magię świąt i bliskości, nawet jeśli
nie ma już słynnej jodełki. Ale większość mieszkańców skupiła się na
codziennych problemach i sprawach. Waldemar wynajmuje pokoik, w którym każdy
kąt krzyczy wprost o niezwykle oszczędnym życiu jego lokatora. Anna ma
serdecznie dość dowodów oddania byłego męża. Zuzanna rzuca się w wir…
Instagrama, a Kajetan ląduje w alternatywnej rzeczywistości swoich „genialnych”
pomysłów, związanych między innymi z nastoletnią już córką. Monika znów walczy
z charakterną teściową, która aktualnie niepodzielnie rządzi pewną plebanią i…
proboszczem. Pojawi się kilka zabawnych sytuacji, w których spotkają się mama
Kwiatek i Pani Michalska. Ich dialogi są rewelacyjne! Uśmiałam się nie raz,
chociaż przyznam szczerze, że raczej nie chciałabym zobaczyć tych scen na żywo.
Mamy również wątek pani detektyw Kaliny i jej rodziny, w tym matki Lucyny,
która - ciężko obrażona na córkę - wyrusza przed samymi świętami na warsztaty…
szydełkowania (Asiu, skąd Ty bierzesz te pomysły??? :D) Kilku nowych bohaterów
dodało fabule rumieńców. Najbardziej chyba spodobała mi się Stasia i jej
eskapada do Kalwarii z kuzynem. Dziewczynka jest rezolutna, pomysłowa i
odważna, więc nic w tym dziwnego, że postanawia pomóc chłopcu w odnalezieniu
babci. Co wyniknie z tych poszukiwań?
Humor
przeplata się tutaj ze scenami chwytającymi za serce. Wszystko pięknie wyważone
i okraszone zabawnymi i pełnymi emocji dialogami. Wspomnianych emocji najwięcej
chyba pojawia się w rozmowach Lucyny i Kaliny, ewentualnie w dyskusjach mamy
Kwiatek z innymi bohaterami :D Momentami miałam ochotę ukatrupić przynajmniej
jedną z piekielnych mamusiek. Podczas lektury natraficie na sytuacje absurdalne
i przerysowane, ale równocześnie wywołujące szeroki uśmiech.
Fabuła
po raz kolejny zmierza w jednym słusznym celu. Znów chodzi o zjednoczenie sąsiadów
w przedświątecznym czasie i zwrócenie uwagi na to, co jest najważniejsze. Że to
nie zdjęcia, porządki czy nowy chłopak dorastającej córki mają znaczenie, tylko
otwarte serca, bliskość i ciepło, które z nich płyną. Co wymyśli Pani
Michalska? I do jakich wniosków dojdą lokatorzy kamienicy w tym roku?
Magia
świąt po raz kolejny zadziałała, a lektura porwała mnie bez reszty. Aż szkoda,
że nie będzie więcej tomów z tej serii. Chętnie dowiedziałabym się, co
lokatorzy Weissa 5 wymyślą za rok.
Tytuł: „Choinka
cała w śniegu”
Autor: Joanna
Szarańska
Gatunek: powieść
świąteczna
Liczba stron: 368
Wydawnictwo:
Czwarta strona
Seria: Cztery płatki śniegu, tom 3
Seria: Cztery płatki śniegu, tom 3
Moja ocena: 5/6
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej i pozdrawiam :-)